W Chinach doszło do kolejnego aktu przemocy wymierzonego w chrześcijan należących
do tzw. Kościoła katakumbowego. 400 policjantów zaatakowało nocą protestantów śpiących
w prowizorycznej kaplicy. Przy pomocy buldożerów budynek zrównano z ziemią, a znajdujące
się w nim przedmioty rozkradziono. Policjanci pobili także co najmniej stu wiernych.
Tym, którzy trafili do szpitala, lekarze nie mogli udzielić pomocy, ponieważ zakazała
im tego policja. Do zajścia doszło 16 września w prowincji Shanxi.
Komunistyczne
władze od dłuższego już czasu starają się zniszczyć struktury podziemnego Kościoła
protestanckiego, a wiernych wcielić do podporządkowanego im Kościoła patriotycznego.
Mimo grożących represji wierni wolą się jednak modlić w prowizorycznych kaplicach.
Na zalegalizowanie nowych miejsc kultu nie mają najmniejszych szans. Szacuje się,
że do Kościoła katakumbowego należy w Chinach 50 mln protestantów.
Tymczasem
wychodzący w Hong Kongu dziennik South China Morning Post donosi, że wkrótce
dojdzie do zmiany na stanowisku szefa chińskiego urzędu ds. wyznań. 59-letniego Ye
Xiaowena ma zastąpić jego obecny zastępca, 51-letni Wang Zouan. Obserwatatorzy podkreślają
jednak, że nie zapowiada to żadnej odwilży, gdy chodzi o stosunek państwa do Kościoła,
ani też poprawy relacji ze Stolicą Apostolską.