Radość i smutek są jak dwa bieguny. Ludzka wrażliwość odróżnia je i klasyfikuje, odczytując
pozostawiane przez nie w naszej świadomości ślady. I choć stoją po przeciwnych stronach
naszej uczuciowości, tak jak dobro i zło czy miłość i nienawiść, mogą się z sobą spotykać
i przenikać.
Szukając źródeł prawdziwej radości, czemu poświęcony jest w dużej
części wrześniowy numer „Posłańca”, warto sięgnąć do Ćwiczeń duchownych świętego Ignacego
Loyoli. W będących ich częścią regułach rozeznawania duchowego wspomina on m.in.,
iż właściwością Boga jest to, że w poruszeniach duszy daje on prawdziwą radość i wesele,
a usuwa wszelki smutek i zamieszanie. Tak więc to Bóg jest tym, który może człowieka
pocieszyć i umocnić, pokazać dobrą perspektywę i sens tego, co człowiek na swej drodze
spotyka, nawet wtedy, gdy wydaje mu się, że ból, cierpienie, choroba czy niepowodzenia
są nie do pokonania. Bóg może, bo jest przecież źródłem radości.
Pisząc o
radości, zastanawiamy się, czy jej oznaką jest śmiech, a także jak odróżnić tę powierzchowną,
zewnętrzną, od tej głębokiej, wewnętrznej. Zagłębiamy się w przesłanie Ewangelii,
szukając w niej zachęty do tego, by radować się zawsze. Rozważamy, jak będzie wyglądało
nasze szczęście wieczne i co ono właściwie znaczy. Patrzymy na nas, Polaków, starając
się zobaczyć, czy jesteśmy narodem uśmiechniętym, radosnym i wesołym, któremu poczucie
humoru może poprawić opinię o nas w wielkiej rodzinie świata. Rozmawiamy także z ks.
kard. Franciszkiem Macharskim, osobą, która uśmiechnięta jest zawsze. Dzieli się on
z nami, jak i gdzie ta jego autentyczna, życiowa pogoda ducha czerpie swoją moc.
Wrzesień
obfituje w ważne wydarzenia i rocznice. Towarzyszymy więc wszystkim, którzy po wakacyjnej
przerwie wracają do szkoły, patrzymy na Europę po 70 latach od wybuchu II wojny światowej,
a także na polskich jezuitów w Chicago, którzy przybyli 75 lat temu do tego największego,
poza terytorium naszego kraju, polskiego miasta, przenosząc tam z Nowego Jorku redakcję
przygotowywanej dla amerykańskiej Polonii wersji „Posłańca”. Wydajemy więc nasz miesięcznik
w Chicago już od 75 lat, co niewątpliwie jest powodem do dumy i wielkiej radości!
Zapraszam
więc bardzo serdecznie do sięgnięcia po wrześniowy numer „Posłańca” i życzę dobrej
lektury!