Na Słowacji zaostrzono od 1 września prawo aborcyjne. Zmiany są jednak niewielkie
i słowacka ustawa wciąż należy do najbardziej liberalnych na świecie. W niemal niezmienionej
postaci obowiązuje ona od ponad 50 lat. Choć liczba aborcji na Słowacji nieznacznie
spada, to tylko w ubiegłym roku zabito w tym kraju ponad 10 tys. poczętych dzieci.
Kosmetyczne
zmiany, jak o dyrektywie mówią lekarze ginekolodzy dotyczą trzech rzeczy. Po pierwsze
kobieta decydująca się na zabicie poczętego dziecka musi tę decyzję powtórzyć jeszcze
raz po upływie trzech dni, po drugie lekarz ginekolog ma obowiązek szczegółowo poinformować
kobietę o ryzyku, negatywnych skutkach związanych z aborcją i o alternatywnych rozwiązaniach
m.in. o możliwości oddania do adopcji poczętego dziecka i po trzecie - jeśli decyzję
o zabiciu dziecka podejmuje dziewczyna nie mająca jeszcze 18 lat, potrzebna będzie
dodatkowo pisemna zgoda przynajmniej jednego z rodziców lub prawnego opiekuna. Optymiści
z grona obrońców życia podzielają opinie lekarzy ginekologów, że dyrektywa będzie
miała niewielki wpływ na zmianę decyzji kobiet, ale twierdzą, że warto próbować chociażby
dla uratowania jednego życia.
Przypomnijmy kilka danych statystycznych dotyczących
demografii na Słowacji: na koniec 2008 r. kraj ten miał 5 412 254 obywateli, w tym
samym roku narodziło się 57 360 dzieci, ale niestety w tym samym czasie dokonano 10
869 aborcji.
Na szczęcie, począwszy od 1995 r., liczba zabitych poczętych w
łonie matki dzieci sukcesywnie spada. Ogromnie pozytywną pracę na rzecz kultury życia
prowadzą organizacje społeczne - 35 z nich działa w stowarzyszeniu Forum Życia.