Równolegle z uroczystościami w Berlinie także w Polsce modlono się za ofiary II wojny
światowej. Specjalną Mszę św. odprawił w tej intencji w warszawskiej katedrze bp Tadeusz
Pikus. Stwierdził on, że zwykle takie wydarzenia jak ludobójstwo czy eksterminacja
narodów wołają o pomstę do nieba, ale należy modlić się o siły do przebaczenia.
Warszawska
katedra jest szczególnym symbolem hekatomby sprzed 70 lat, będąc nie tylko szańcem
wiary, ale także powstańczą barykadą. Mówił o tym w homilii ks. Zdzisław Król. Na
liturgii obecni byli m.in. uczestnicy Światowego Zjazdu Polskich Kombatantów. Do Warszawy
przybyli polscy weterani II wojny światowej z kraju i zagranicy, a także kierownicy
urzędów odpowiadających za sprawy kombatanckie z Wielkiej Brytanii, Francji, USA,
Kanady i Australii. Kaznodzieja zaznaczył, że kombatanci, którzy będą brać udział
w obchodach rocznicy wybuchu II wojny światowej, powinni swoją postawą świadczyć o
tym, że Polsce należy się sprawiedliwość dziejowa za ofiarę krwi i walkę o wolność
nie tylko dla swojej ojczyzny, ale i dla świata.
Z kolei w Gdańsku – mieście-symbolu
rozpoczęcia wojny – w kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika Mszę za poległych
odprawił abp Sławoj Leszek Głódź. Wezwał on w homilii do pamiętania o tej dziejowej
lekcji, w której Polska jako pierwsza powiedziała nie, nie uległa dyktatowi siły i
nie ulękła się. Jak dodał metropolita gdański, II wojna światowa była wojną wydaną
także Chrystusowi, krzyżowi i Ewangelii. „W imię nowego porządku ideologicznego, który
w miejsce miłości stawiał kult siły i kult rasy – powiedział bp Głódź. - Ten nowy
porządek zaczął negować tradycję europejską, wyrosłą z chrześcijańskiego pnia, z przykazań
Dekalogu. Przykazania nie zabijaj nic nie znaczyło w Stuthoffie, w Piaśnicy, w Oświęcimiu,
w Birkenau, w tylu miejscach kaźni i pogardy człowieka, dla całych narodów skazanych
na zagłodę”.