Już trzeci dzień towarzyszymy pielgrzymom, którzy pieszo zmierzają na Jasną Górę.
W grupach pątniczych jest czas na śpiew, słuchanie konferencji i przede wszystkim
modlitwę.
Coraz więcej osób mieszkających na stałe za granicą wraca do Polski,
by pójść z pielgrzymką. Tak robi na przykład Grzegorz, od kilku lat mieszkający z
dala od Ojczyzny. „Brakuje mi takiego wyciszenia, uduchowienia. A tam gdzie jestem,
w Anglii, życie jest bardzo dynamiczne i nie ma czasu, by stanąć i się uspokoić” -
powiedział. A na pielgrzymce uspokojeniu sprzyjają modlitwy i to od samego rana, podkreśla
Rafał: „Moją ulubiona modlitwą podczas pielgrzymki są na pewno godzinki. Przyznaję,
że kiedy pierwszy raz pojawiłem się na pielgrzymce, to tak naprawdę pierwszy raz miałem
szansę wysłuchać tej modlitwy i od razu mi się spodobało. Tym bardziej, że są odmawiane
rano i kojarzą mi się ze wschodzącym słońcem, lasem, echem. Jest to po prostu piękna
modlitwa maryjna.
Inną modlitwą, nieodłącznie związaną z pielgrzymką, jest
różaniec, zauważa ceremoniarz papieski, ks. Konrad Krajewski: „To nieustanne powtarzanie
zwykłych, prostych słów, których nie my się nauczyliśmy, ale zostały podyktowane w
Zwiastowaniu anielskim. Odmawia się je rytmicznie w połączeniu z Chwała Ojcu i
Synowi oraz z króciutkim rozważaniem. Powodują razem pewna jednostajność, dzięki
czemu dajemy się ponieść duchowi modlitwy. Dopiero teraz, jako starszy kapłan, zaczynam
rozumieć, dlaczego Jan Paweł II nigdy różańca nie wypuszczał z ręki. Podobnie jak
pielgrzymi, choć oni czasem muszą wziąć w dłoń kabel od nagłośnienia, albo kubek z
gorącą miętą.