Włochy: Kościół oburzony brakiem pomocy dla rozbitków
Potrzeba ścisłej i długofalowej współpracy międzynarodowej, aby w sposób adekwatny
zaradzić takim problemom – powiedział przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa
Migrantów i Podróżujących, komentując tragedię niemal 80 migrantów, która przez ostatnie
tygodnie rozgrywała się na Morzu Śródziemnym. 12-metrowa łódź z 78 osobami na pokładzie
przez ponad 20 dni dryfowała po morzu. Najpierw sternik stracił kurs, a potem zaczęło
braknąć paliwa, wody i pożywienia. Rozbitków mijało wiele statków. Zatrzymała się
tylko jedna łódź rybacka, która użyczyła migrantom trochę wody i chleba. Nie wszczęto
jednak akcji ratunkowej. Podróż do Włoch przeżyło tylko 5 migrantów. 73 osoby zmarły
w drodze.
Jak powiedział Radiu Watykańskiemu abp Antonio Maria Vegliò, tragedia
ukazuje pilną potrzebę działania na skalę międzynarodową. Należy strzec morskich szlaków
i podejmować inicjatywy humanitarne – powiedział przewodniczący watykańskiej dykasterii
ds. migrantów.
Państwo ma słuszne prawo do regulowania migracji. Istnieje też
jednak prawo człowieka, prawo do ratunku. Jest to szczególnie jasne w sytuacjach wyższej
konieczności, jak na przykład na morzu. Przez całe stulecia kapitanowie statków, nigdy
nie uchybili temu podstawowemu prawu morskiemu, które nakazuje ratować rozbitków.
Nasze społeczeństwa wyhodowały jednak w sobie postawę odrzucenia w stosunku do obcokrajowca.
Wynika to nie tylko z nieznajomości drugiego, ale również z egoizmu, bo nie chcemy
dzielić się z obcymi tym, co mamy. I tak dochodzi to skrajności, w których swoimi
dobrami dzielimy się raczej ze zwierzętami domowymi. Niestety liczba ofiar wciąż rośnie.
Według posiadanych przez nas danych, od 1988 r. utonęło w morzu lub zginęło na granicach
Europy 14 660 osób. Również Kościół we Włoszech jest oburzony tragedią migrantów.
Abp Francesco Montenegro, ordynariusz sycylijskiej diecezji Agrygent, obejmującej
wyspę Lampedusę, na którą przybyli rozbitkowie, potwierdza, że podobnych przypadków
jest znacznie więcej. Morze Śródziemne staje się prawdziwym grobem – powiedział w
wywiadzie dla Radia Watykańskiego. Fakt, że żadna jednostka nie udzieliła migrantom
pomocy świadczy jego zdaniem o zamieraniu ludzkich uczuć i wrażliwości na drugiego
człowieka. Wystawia to też świadectwo współczesnej kulturze, której obca staje się
gościnność – podkreślił abp Montenegro.