2009-07-07 18:00:18

Śladami Apostoła Narodów (45)


Proces przed namiestnikiem rzymskim Feliksem

 

Św. Paweł przyprowadzony do Cezarei Nadmorskiej, w której rezydował gubernator rzymski, został umieszczony w pretorium. Po pięciu dniach przybył z Jerozolimy arcykapłan Ananiasz z kilkoma starszymi i retorem Tertullosem. „Oni to wnieśli przed namiestnika oskarżenie przeciwko Pawłowi. Kiedy go wezwano, Tertullos rozpoczął mowę oskarżycielską: «Dzięki tobie żyjemy w zupełnym pokoju – mówił – dzięki twej przezorności polepsza się byt tego narodu. Zawsze i wszędzie przyjmujemy to, dostojny Feliksie, z wielką wdzięcznością. Aby cię jednak dłużej nie zatrzymywać, proszę, abyś nas łaskawie posłuchał przez chwilę. Stwierdziliśmy, że człowiek ten jest przywódcą sekty nazarejczyków, szerzy zarazę i wzbudza niepokoje wśród wszystkich Żydów na świecie. Usiłował nawet zbezcześcić świątynię, więc ujęliśmy go. Przesłuchawszy go, będziesz mógł sam od niego dowiedzieć się wszystkiego, o co go oskarżamy»” (Dz 24,1-8).

Mimo że Żydzi nie darzyli sympatią okupujących ich ziemie Rzymian, we wniesionym przeciwko św. Pawłowi oskarżeniu Tertullos rozpoczął wystąpienie od czołobitnej pochwały gubernatora Feliksa i jego rządów.

Przemawiający retor skierował następnie pod adresem św. Pawła wyraźne i poważne zarzuty: jest przywódcą sekty religijnej, czyli apostatą; wzbudza niepokoje wśród Żydów na całym świecie; usiłuje zbezcześcić świątynię. Właściwie każde jedno z tych oskarżeń mogło pociągnąć, w świetle obowiązującego prawa rzymskiego, karę śmierci.

W swojej obronie św. Paweł starał się stanowczo, spokojnie i w bardzo uporządkowany sposób, odeprzeć poszczególne punkty oskarżenia:

„Wiem, że od wielu lat jesteś sędzią tego narodu, dlatego śmiało się będę bronił. Możesz się bowiem przekonać, że nie więcej niż dwanaście dni temu przybyłem do Jeruzalem, aby oddać pokłon [Bogu]. Nie spotkali mnie rozprawiającego z kimkolwiek w świątyni ani wywołującego zbiegowisko czy to w synagodze, czy w mieście. I nie mogą oni dowieść ci tego, o co mnie teraz oskarżają. To jednak wyznaję przed tobą: Według drogi, nazywanej przez nich sektą, służę Bogu moich ojców, wierząc we wszystko, co napisane zostało w Prawie i u Proroków. Mam też w Bogu nadzieję, którą również oni mają, że nastąpi zmartwychwstanie sprawiedliwych i niesprawiedliwych. I sam usilnie się staram, aby mieć zawsze czyste sumienie wobec Boga i wobec ludzi. Po wielu latach przybyłem z jałmużnami i ofiarami dla mego narodu. Wtedy spotkali mnie oczyszczonego w świątyni, bez tłumu i bez zbiegowiska, niektórzy Żydzi z Azji; oni powinni stanąć przed tobą i wnieść skargę, jeśli mają coś przeciwko mnie. A ci tutaj niechże powiedzą, jakiego przestępstwa dopatrzyli się we mnie, gdy stanąłem przed Sanhedrynem” (Dz 24,11-20).

Wysłuchawszy rzeczowej obrony św. Pawła, prokurator Feliks odroczył rozprawę do przybycia głównego świadka Lizjasza. Zachował jednak areszt tymczasowy i polecił setnikowi w dalszym ciągu strzec więźnia. Taka sytuacja miała trwać dla Apostoła Narodów długie dwa lata – od 58 do 60 roku.

Wróćmy jeszcze na chwilę do samego procesu, jaki się odbył w Cezarei Nadmorskiej i do głównych jego trzech aktorów: Ananiasza, Feliksa i św. Pawła.

Ananiasz został ustanowiony arcykapłanem ok. 47 r. Sprawował swój urząd w sposób bezwzględny i okrutny. Z powodu walk Żydów z Samarytanami, które musieli tłumić Rzymianie, został wysłany do cesarza i złożony z urzędu. Po jakimś czasie jednak objął go ponownie. W procesie przeciwko św. Pawłowi odgrywał rolę pierwszoplanową i formułował poszczególne zarzuty. Św. Łukasz ukazuje go jako przedstawiciela świata religijnego o bogatej historii i surowych regułach, zamkniętego na nową religię głoszoną przez św. Pawła i jego współpracowników. Ananiasz został zamordowany w 66 r. na początku wojny żydowskiej.

Antoniusz Feliks, rzymski gubernator Judei od 52 do 59 lub 60 r., znany był ze swej chciwości, brutalności i rozwiązłości (zob. Biblia Jerozolimska, przypisy na s. 1553-1554). Do Żydów odnosił się z pogardą i okrucieństwem. Według Swetoniusza, zawierał trzykrotnie związek małżeński z kobietami z bogatych rodów. Gdy w Cezarei Nadmorskiej stanął przed nim św. Paweł w roli więźnia, Feliks znał już dosyć dobrze zwyczaje kraju, w którym sprawował zaszczytny urząd. Z racji na rzymskie obywatelstwo Apostoła i nieprzejednaną postawę Sanhedrynu w stosunku do niego, musiał zachować szczególną ostrożność. Mimo że był raczej przychylnie ustosunkowany do św. Pawła, jednak – podobnie jak swego czasu Piłat – nie chciał się nikomu narazić. Na próżno oczekiwał propozycji łapówki ze strony św. Pawła, i, chcąc się przypodobać Żydom, pozwolił, aby do końca czasu jego urzędowania Apostoł pozostał w więzieniu.

Namiestnik reprezentuje w opisie Łukaszowym potężne Imperium Rzymskie z jego solidnym prawem, nie zawsze jednak zachowywanym przez skorumpowanych i dążących za wszelką cenę do celu przywódców. Feliks rządził Judeą ok. ośmiu lat. Opuścił ją przymuszony oskarżeniami ze strony Żydów i zniknął z widowni dziejów.

Wreszcie trzeci aktor procesu – apostoł św. Paweł. Odrzucił oskarżenie o sprowokowanie zamieszek, wyjaśnił swoją sytuację jako „nazarejczyka”, która w żaden sposób nie przeszkadzała mu pozostawać wiernym jego żydowskiej religii, obronił się przed zarzutem sprofanowania świątyni. Z punktu widzenia prawa mógł więc spodziewać się zwolnienia, ale ze spokojem przyjął też decyzję Feliksa o przedłużeniu aresztu. Przecież kilka lat wcześniej pisał w Pierwszym Liście do Koryntian 4,3-4: „Mnie zaś najmniej zależy na tym, czy będę osądzony przez was, czy przez jakikolwiek trybunał ludzki. Co więcej, nawet sam siebie nie sądzę. Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią”.

Pamiętajmy te słowa Pawłowe zwłaszcza wtedy, gdy w jakikolwiek sposób cierpimy z powodu niesprawiedliwych osądów ludzkich. Apostoł przegrał proces przed Feliksem, ale wygrał przed Bogiem i historią, która kiedyś właśnie jemu przyzna zdecydowanie rację.

ks. Waldemar Turek








All the contents on this site are copyrighted ©.