Szczególnie mocno zabrzmiały w południe papieskie słowa potępiające zamach bombowy
na Filipinach. Ojciec Święty nazwał go „nikczemnym gestem”. Po modlitwie Anioł Pański
przypomniał zarazem, że uciekanie się do przemocy nigdy nie może stanowić godnej drogi
rozwiązywania istniejących problemów.
Bilans zamachu jest wciąż prowizoryczny.
Wśród ofiar są głównie kobiety i dzieci.
„Ok. 8.30, kiedy arcybiskup diecezji
Cotabato Orlando Quevedo odprawiał Mszę i gdy już kończył homilię, na wprost katedry
miał miejsce ogromny wybuch – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Edwin de Gracia.
Rektor katedry Niepokalanego Poczęcia w Cotabato, przed którą wybuchła bomba widział
nie tylko kawałki gruzu, ale i wiele ciał leżących w pobliżu. Policja podała, że zginęło
6 osób. Przynajmniej 30 wiernych, którzy przyszli do kościoła zostało rannych. Większość
przebywa aktualnie w szpitalach. „Przemoc niczego nie zmienia – podkreślił ks. de
Gracia. - Dlatego apelujemy o nie odpowiadanie przemocą. Modlimy się o pokój dla całego
miasta, aby ludzie nie ulegali panice i nie poddawali lękowi w związku z tym, co się
teraz dzieje. Nie wiemy czy atak ma tło religijne, trudno spekulować na ten temat.
Ewidentne jest jednak, że takie akcje stanowią część działalności terrorystycznej
niektórych ugrupowań, jak Al Kaida. W ubiegłym tygodniu także wybuchła bomba ok. 300
m od kościoła. Przedstawiciele władz powiedzieli nam, że jest to część tzw. działalności
terrorystycznej grup ekstremistycznych” – dodał rektor katedry w Cotabato.
Filipiny
są w większości zamieszkane przez katolików, na Mindanao działa jednak aktywna grupa
separatystów z Islamskiego Frontu Wyzwolenia Moro. Domagają się oni utworzenia strefy
autonomicznej, co w praktyce oznaczałoby powstanie na Mindanao i sąsiednich wyspach
muzułmańskiego państwa. Po dzisiejszym zamachu prezydent Filipin Gloria Macapagal
Arroyo nakazała policji przeprowadzenie szczegółowego śledztwa i ukaranie sprawców.