Życie świętych to najlepsze świadectwo obecności Boga w świecie, urzekające również
tych, którzy nie są chrześcijanami. Stąd starania Kościoła, aby procesy kanonizacyjne
były z jednej strony jak najbardziej przystępne, a z drugiej – wiarygodne i wymagające
– czytamy na łamach dzisiejszego wydania L’Osservatore Romano. Watykański dziennik
daje wgląd w działalność Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, która w tym roku obchodzi
40. rocznicę istnienia w obecnej formie. Do czasów reformy z 1969 r. kandydatami na
ołtarze zajmowała się w Watykanie Kongregacja ds. Obrzędów.
Paweł VI, jak czytamy
w obszernym artykule sekretarza dykasterii abp. Michele Di Ruberto, podzielił proces
na dwie fazy. Pierwsza miała się odtąd dokonywać w diecezji, w której zmarł sługa
Boży. Ponadto zwiększono uprawnienia lokalnego biskupa, który decyduje o wszczynaniu
dochodzenia i on też je nadzoruje. Kolejnych usprawnień w procedurach kanonizacyjnych
dokonał w 1983 r. Jan Paweł II. Zaś Benedykt XVI jeszcze bardziej je zaostrzył. „Nie
jesteśmy instytucją dewocyjną, lecz teologiczną, i to najwyższej miary. Musimy bowiem
sprawdzić, czy kandydat na ołtarze rzeczywiście żył w Chrystusie” – powiedział watykańskiemu
dziennikowi prefekt kongregacji. Abp Angelo Amato zaznaczył, że wymagające procedury
dotyczą wszystkich kandydatów, również tak popularnych, jak Jan Paweł II czy Matka
Teresa z Kalkuty, których potraktowano w sposób uprzywilejowany.
Na łamach
watykańskiego dziennika ukazał się też dzisiaj artykuł abp. Amato o genezie kultu
świętych w Kościele. Początkowo na najwyższą cześć zasługiwali jedynie męczennicy,
którzy w sposób doskonały upodobniali się do Chrystusa. Chrzest krwi, jak wierzono,
otwierał im drogę do raju. Od czasów Euzebiusza, żyjącego na przełomie III i IV w.,
rozróżnia się męczenników i wyznawców. Do wielkiej Bibliotheca Sanctorum trafiają
już odtąd nie tylko opisy męczeństwa, ale też pierwsze biografie świętych mężów: Antoniego,
Cypriana, Marcina, Ambrożego czy Augustyna. Zdaniem prefekta Kongregacji księga żywotów
świętych będzie się nadal rozwijać, ponieważ są one w istocie kroniką triumfu łaski
Bożej w życiu człowieka.