Jednym z bardziej wymownych punktów pobytu w Betlejem była wizyta w obozie dla uchodźców
Aida. To gest solidarności z ponad milionową rzeszą Palestyńczyków, którzy musieli
opuścić swe domy. Niewielkie podium dla Papieża przygotowano na boisku do koszykówki.
Podczas powitania, jako wyraz rzeczywistości życia w obozie, jedna z kobiet wypuściła
w niebo przygotowany na tę okazję duży pęk czarnych balonów, niczym myśli tych, którzy
zmuszeni do życia w obozie tylko do nieba mogą kierować swój krzyk rozpaczy.
Jej
wyrazem był też choreograficzny układ rozpoczęty w rytm V Symfonii Ludwiga van Beethovena.
Przedstawiający go zespół folklorystyczny w pewnym momencie wzniósł w górę czarne
klucze – symbol utraconych domów. Artystyczny pokaz zakończył radosny, wręcz dyskotekowy
rytm i taniec, niczym pragnienie powrotu do normalnego życia. O pragnieniu pokoju
mówiła też scenka odegrana przez dwie uczennice szkoły żeńskiej, na boisku której
odbywało się spotkanie.
Choć nie było to przewidziane, zamiast patriarchy Fouada
Twala głos zabrał również obecny na spotkaniu prezydent Abu Mazen. Powiedział, że
palestyńskich uchodźców na świecie jest niemal 5 mln. Ci, którzy są w Strefie Gazy,
stanowią zaledwie ich część. „Twa wizyta przypada w kluczowym dla nas momencie, gdy
nasz naród jest zagrożony” – podkreślił prezydent. Abu Mazen wykorzystał spotkanie
z Papieżem, by wezwać odpowiedzialnych za światową politykę o niezwłoczne podjęcie
kroków zmierzających do ustanowienia dwóch państw, w celu rozwiązania konfliktu.
Na
pożegnanie Benedykt XVI otrzymał od uchodźców z obozu Aida w Betlejem m.in. misternie
zdobioną „stułę obecności”. Wręczył mu ją Palestyńczyk, który był więziony przez 25
lat. Ojciec Święty przekazał im w darze 50 tys. dolarów na stworzenie trzech nowych
klas szkolnych.