Ks. Lombardi – podsumowanie pierwszego etapu papieskiej pielgrzymki
„Jest on niewątpliwie wielkim sukcesem. Na pierwszym etapie osiągnięto wszystkie
cele, które Papież mógł sobie postawić w czasie tych trzech dni w Jordanii. Również
z punktu widzenia tych, którzy go podejmowali, wszystko potoczyło się bardzo dobrze,
a nawet lepiej niż mogli się spodziewać. Musimy pamiętać, że ta podróż, jak dobrze
wiemy, jest długa i złożona, a rozpoczęła się w Jordanii, którą można by nazwać bramą
pokoju na Bliski Wschód. Kraj ten cieszy się pewną stabilizacją, spokojem i zgodnym
współżyciem różnych grup i religii. Wszyscy mają oczywiście swoje problemy, ale w
istocie jest to kraj, w którym wydaje się panować pokój, podczas gdy w całym regionie
istnieje bardzo wiele napięć. A zatem dobrze się stało, że Papież mógł właśnie tu
rozpocząć swą podróż jako pielgrzymkę pokoju, wchodząc niejako przez piękną i spokojną
bramę do tego regionu.
Podróż ta jest też pozytywnym impulsem dla Kościoła
w tym regionie. Przeżyliśmy tu piękne chwile. I to nie tylko te uroczyste, jak nieszpory
czy Eucharystia. Trzeba wspomnieć o inauguracji nowej hali w ośrodku Królowej Pokoju
dla młodych niepełnosprawnych. Następnie poświęcenie kamienia węgielnego pod uniwersytet,
który niewątpliwie będzie odgrywał bardzo ważną rolę w służbie Kościoła w dziedzinie
kultury i oświaty w tym kraju. To samo dotyczy kamieni węgielnych pod dwa nowe kościoły.
Mamy tu zatem do czynienia z Kościołem żywym, który może patrzeć w przyszłość i budować
ją w warunkach zgodnego współistnienia.
Poczyniono też ważne kroki w dialogu
z muzułmanami. Wielkie znaczenie miała druga już wizyta obecnego Papieża w meczecie.
Za kilka dni będzie kolejna. To pokazuje, że papieskie wizyty w meczecie stają się
czymś niemal normalnym. Ma to wielkie znaczenie dla wzajemnych relacji, które cechuje
szacunek czy wręcz przyjaźń. Również papieskie przemówienia wniosły tu bardzo wiele.
Podjęty został temat instrumentalizacji religii dla celów politycznych, a także kwestia
relacji między wiarą i rozumem. Powiedziałbym zatem, że nie ograniczono się jedynie
do formalnych czy symbolicznych gestów. Również w samej treści dialogu dokonał się
postęp. Papież został przyjęty z wielkim szacunkiem. On sam przyznał, że wysoko ceni
przemówienie księcia Ghaziego, w tym fakt, że pozdrowił go jako Następcę Piotra. Te
słowa w ustach wielkiego autorytetu w świecie muzułmańskim nie są na pewno czymś banalnym.
Mieliśmy
też do czynienia z bardzo ważnymi wydarzeniami dla samej pielgrzymki do Ziemi Świętej.
Z góry Nebo Papież patrzył na Ziemię Obiecaną, tak jak niegdyś czynił to Mojżesz.
Była to bardzo doniosła chwila rozpoczęcia tej pielgrzymki, która powiedzie do Ziemi
Świętej. Wizyta w miejscu chrztu Jezusa przenosi nas już bezpośrednio do wydarzeń
znanych z Ewangelii. A zatem również ten wymiar podróży jako pielgrzymki był bardzo
ważny w tych pierwszych trzech dniach”.