2009-05-09 15:35:31

Wizyta duchowa, a nie polityczna – rozmowa z Suhailem Sabahem


Umiarkowani muzułmanie postrzegają papieską wizytę w Jordanii bardziej w kluczu duchowym niż politycznym – mówi Suhail Sabah. Jest on Jordańczykiem, który ukończył Politechnikę Wrocławską.

- Jak odbierana jest papieska wizyta w Jordanii?

Suhail Sabah: Jestem muzułmaninem, ale uważam, że ogólne, humanitarne perspektywy życia powinny być wspólne dla wszystkich. Uważam, że Papież przedstawia to w dobry sposób. Polityka zatraciła wiele moralnych perspektyw naszego istnienia. Kim jesteśmy? Ludźmi. Kto panuje nad nami? Jeden jedyny Bóg. Uważam, że trzeba doceniać każdą misję pokojową i humanitarną, która chce niszczyć fikcyjne granice między nami. Są one stwarzane przez politykę, nienawiść, różnego rodzaju skrajności czy terroryzm. Uważam, że misja Papieża idzie w tym kierunku.

- Wielu patrzy jednak na papieską podróż jedynie jako na wydarzenie polityczne…

Suhail Sabah: Według mnie to, co powiedział pierwszego dnia, wskazuje, że wcale nie chce wchodzić w politykę. Uważam, że to bardzo mądra decyzja. Ja zrozumiałem, że nie przychodzi do nas jako wysłannik tej czy tamtej strony. Przybywa jako wysłannik Boga, miłości, pokoju. Pokazuje, że nasze szczęście to jest także wasze szczęście i odwrotnie: jeśli coś złego wam się stanie, to i my będziemy cierpieć. Byłem wychowywany w duchu porozumienia, otwartości. Ożeniłem się z Polką. Ona jest chrześcijanką, ja jestem muzułmaninem – nie mamy kompleksów. Marzę, żeby świat patrzył w ten sposób, że Bóg jest jeden, żeby pozwolił nam myśleć i wrócić do własnych serc i prawdziwych uczuć. Dla mnie oznacza to być człowiekiem.

Rozm. J. Polak SJ, Amman/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.