W Europie katecheta jest też misjonarzem – rozmowa z ks. Tomasikiem, uczestnikiem
europejskiego kongresu o katechezie
Na lekcję religii przychodzą zarówno ludzie głęboko wierzący, jak i dzieci z rodzin,
w których nie żyje się na co dzień wiarą chrześcijańską. I dlatego pierwsze głoszenie
Ewangelii jest również jednym z zadań szkolnych lekcji religii w Polsce – mówi ks.
prof. Piotr Tomasik, koordynator Biura Programowania Katechezy przy KEP.
-
Czego tym razem dotyczy europejski kongres o katechezie?
Ks. P.
Tomasik: Temat tegorocznego kongresu to: „Wspólnoty chrześcijańskiej i pierwsze
głoszenie Ewangelii”. Pierwsze głoszenie Ewangelii to zarówno głoszenie misyjne do
ludzi, którzy nie znają Chrystusa, jak również głoszenie Ewangelii do osób ochrzczonych,
które Chrystusa mogły poznać, natomiast żyją w rodzinach całkowicie obojętnych, ateistycznych,
i to poznanie Chrystusa jest zupełnie niewystarczające do tego, żeby żyć wiarą chrześcijańską.
-
Co to ma wspólnego z katechezą? Czyżby w Europie było aż tak źle, że dzieci,
które przychodzą na katechezę, po raz pierwszy słyszą o Chrystusie
i Ewangelii?
Ks. P. Tomasik: Z katechezą to ma tyle wspólnego,
że pierwsze głoszenie Ewangelii musi poprzedzać katechezę. Katecheza, bowiem jest
kierowana do osób wierzących. Natomiast w sytuacji polskiej ma to wiele wspólnego
z nauczaniem religii, które jest częścią katechezy Kościoła, natomiast nie wypełnia
wszystkich funkcji katechezy. Na lekcję religii przychodzą zarówno ludzie głęboko
wierzący, jak i dzieci i młodzież z rodzin, w których nie żyje się na co dzień wiarą
chrześcijańską. I dlatego właśnie pierwsze głoszenie Ewangelii jest również jednym
z zadań szkolnych lekcji religii w Polsce.
- Przed bodajże dwoma laty w
przemówieniu do szwajcarskich biskupów Benedykt XVI mówił, że w jego rodzimej Bawarii
poziom katechizacji jest zatrważający, że dzieci wychodzą ze szkoły bez znajomości
podstawowych rzeczy. Czy na tym Kongresie o tym nienajlepszym stanie katechizacji
też się mówi?
Ks. P. Tomasik: Na tym Kongresie zasadniczo nie mówi
się o nauczaniu religii, tylko o tej funkcji pierwszego głoszenia Ewangelii. Mówiłem
o sytuacji polskiej. Natomiast spotkania z delegatami i relacje z poszczególnych krajów
wskazują, że w każdym kraju jest sytuacja zupełnie inna. Rozmawiałem na przykład z
przedstawicielami Rosji. Tam często jest to budowanie Kościoła od podstaw. Inna jest
sytuacja we Francji i Belgii, inna w Hiszpanii czy we Włoszech.
- Tym nie
mniej we wszystkich tych, wspomnianych przez Księdza krajach, zwłaszcza w Belgii
i Francji, wiara dość wyraźnie słabnie. Nasuwa się pytanie: czy to również nie jest
wina złej katechezy?
Ks. P. Tomasik: Ja myślę, że tych
powodów jest bardzo wiele, ta sytuacja jest bardziej złożona, nie dotyczy tylko sprawy
katechezy. Oczywiście, katecheza często albo była zaniedbywana, albo też była kierowana
tylko i wyłącznie do elit, albo też lekcja religii przestawała mieć jakiekolwiek odniesienia
katechetyczne. Myślę, że jeśli o tę ostatnią sprawę chodzi, to my w Polsce tego się
ustrzegliśmy. Jestem przeciwnikiem mówienia o katechezie szkolnej, bo to jest takie
zaklinanie rzeczywistości, jakby w ramach lekcji religii można było wypełnić wszystkie
funkcje katechezy. Tak nie jest. Natomiast z drugiej strony, ta lekcja religii musi
być bardzo mocno związana z katechezą. Oczywiście o tyle, o ile można w szkole realizować
pewne funkcje katechezy. Przede wszystkim powinna ewangelizować. Wydaje mi się, że
w tych krajach, o których mówimy to, albo lekcji religii w ogóle nie było – jak na
przykład we Francji – albo też lekcja religii, jak w Bawarii, była lekcją szkolną,
zbytnio wycofywała się z tego aspektu ewangelizacyjnego czy katechetycznego. Tutaj
widziałbym jedną z przyczyn, ale oczywiście to nie jest przyczyna jedyna. Tutaj raczej
socjologów religii należałoby pytać.
- Na tym Kongresie przedstawiciele
różnych Kościołów europejskich dzielą się swoimi doświadczeniami. Czym Kościół w Polsce
może ubogacić inne Kościoły w tej dziedzinie?
Ks. P. Tomasik:
My jesteśmy w jakiś sposób ograniczeni tematem. Nie mówimy o wszystkim, co wiemy,
czym chcemy ubogacić. Organizatorzy Kongresu podają taki, a nie inny temat: „Wspólnota
chrześcijańska i pierwsze głoszenie Ewangelii”. W działalności Kościoła polskiego
jest to przede wszystkim mocne podkreślanie tego „pierwszego głoszenia” w niektórych
materiałach katechetycznych. I tutaj chciałbym, powiedzieć o sprawie, która dokonuje
się obecnie. Jesteśmy na progu zmian podstawy programowej katechezy i myślę, że to
zagadnienie „pierwszego głoszenia Ewangelii” się tam pojawi. Widzimy w Polsce coraz
mocniej postępującą laicyzację i dlatego to zadanie „pierwszego głoszenia Ewangelii”
w ramach lekcji religii, wykorzystania tych lekcji religii właśnie dla „pierwszego
głoszenia” jest sprawą palącą. Natomiast oczywiście to „pierwsze głoszenie” zostanie
zawieszone w próżni, jeżeli skończy się tylko na szkole. Dlatego wciąż ważnym postulatem,
opisanym w polskich dokumentach katechetycznych – różnie realizowanym – jest duszpasterstwo
katechetyczne w ramach parafii, obejmujące całe 12 lat nauki w szkole. Mówię tu oczywiście
o dzieciach i młodzieży, ale „pierwsze głoszenie” to również zadanie katechezy dorosłych.
-
Łączymy katechezę z pierwszym głoszeniem Ewangelii. Czy szkolni nauczyciele religii
są przygotowani do tego by być misjonarzami?
Ks. P. Tomasik:
Wydaje mi się, że tak. Zawsze z nauczycielami religii jest ten problem. Ale jeżeli
chodzi o przygotowanie warsztatowe czy intelektualne, w Polsce jest ono moim zdaniem
wystarczające. Rzecz jest w motywacji i świadomości tego, jaką misję się wykonuje.
Jeżeli katecheta jest dobry, to on ma tę świadomość pogłębioną i zrozumienie, że działa
w imieniu Kościoła. Jest bardzo wielu takich katechetów. Natomiast, jeżeli tej świadomości
nie ma, no to nie będzie również efektów i to zarówno na płaszczyźnie „pierwszego
głoszenia Ewangelii”, jak i na płaszczyźnie szkolno-intelektualnej. Jeżeli uczy się
religii bez ducha, to nie jest się w stanie zaszczepić pewnego entuzjazmu wiary, który
jest potrzebny do poznawania Jezusa Chrystusa.