Kard. Martini o ekumenicznym i międzyreligijnym kontekście papieskiej pielgrzymki
O aktualną sytuację z Ziemi Świętej zapytaliśmy kard. Carlo Marię Martiniego. Emerytowany
arcybiskup mediolański jest w tym szczególnie kompetentny nie tylko jako wybitny znawca
Pisma Świętego i środowiska, w którym powstało. Po zakończeniu posługi biskupiej w
Mediolanie kard. Martini zamieszkał na kilka lat w Jerozolimie.
„Jerozolima,
jak zawsze mówię, nie jest wzorem dialogu ekumenicznego – powiedział Radiu Watykańskiemu
kard. Martini. – Wchodząc do bazyliki Grobu Pańskiego, widzimy, jak różne wyznania
przeszkadzają sobie nawzajem śpiewami i spierają się. Jednak w ostatnich latach zrobiono
postępy i oczekujemy, że będzie tak dalej. Również dialog międzyreligijny nie jest
łatwy. Podkreśliłbym za to dialog pokoju na płaszczyźnie ludzkiej. Znam np. znaczną
grupę osób, z których każda straciła kogoś z rodziny i zamiast zamykać się w pragnieniu
zemsty, szukają teraz po drugiej stronie – palestyńskiej czy żydowskiej – tych, co
przeżyli podobną tragedię, by z nimi rozmawiać. Tak powinno się rozwijać dialog na
płaszczyźnie wielkich wartości, bo jeśli religie mogą dzielić, w takim dialogu można
się do głębi porozumieć. Tu, w Ziemi Świętej, trzeba dziś prawdy, sprawiedliwości,
zrozumienia, wyrzeczenia się przemocy i terroryzmu. Pokój zależy od wielu spraw, których
nieraz nie bierze się pod uwagę, np. od podziału wody. Jest jej tu mało i trzeba ją
równo podzielić, tak, by dwa ludy, dwa państwa – jeśli takie będą – mogły żyć. Jest
też droga polityki, dialogów, zwykłych spotkań między ludźmi, jak wspomniane przeze
mnie grupy pojednania. Od tego wiele zależy. To Ewangelia przeżywana przez ludzi,
którzy nawet nie wiedzą, że chodzi tu o Ewangelię, ale dostrzegają piękno takiej postawy”.