Zapoczątkowane przez Jana XXIII dzieło
Soboru Watykańskiego II przejął z rąk swego poprzednika Paweł VI. Właściwie cały swój
pontyfikat poświęcił on najpierw jego sfinalizowaniu, a następnie wprowadzeniu w życie.
Dlatego całą działalność tego papieża interpretować można w kluczu soborowym. Takim
wkładem w Sobór, a poniekąd także realizacją jego intuicji i wskazań, zwłaszcza w
aspekcie ekumenicznym i międzyreligijnym, była pierwsza w dziejach papieska podróż
do Ziemi Świętej. Odbyła się na początku 1964 r., między drugą a trzecią sesją Soboru.
Gdy chodzi o dialog z judaizmem, papież podjął go wówczas jedynie pośrednio, nigdy
nie używając nawet nazwy „Żydzi”, chociaż się tam z nimi spotykał. Skąd unikanie tego
terminu? Chodziło o różne jego znaczenia – rasowe, polityczne i religijne – których
nie należało ze sobą mieszać. Paweł VI mówił o tym jasno już niespełna pięć miesięcy
po swej wizycie w Izraelu, przyjmując w Watykanie 30 maja 1964 r. przedstawicieli
Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego (American Jewish Committee, AJC) z jego przewodniczącym,
Morrisem Abramem. Powiedział do nich wówczas, że audiencja ta daje mu sposobność,
by „potwierdzić to, co jest już dobrze znane, gdy chodzi o postawę Kościoła katolickiego,
a zwłaszcza Stolicy Apostolskiej, wobec Żydów”.
„Ta nazwa Żyd wzbudza bowiem
szereg kwestii, którymi zajmiemy się spokojnie i z uwagą – mówił Paweł VI. – Przede
wszystkim jest to kwestia rasy. W tej sprawie powtarzamy szczere życzenie, wyrażone
przy licznych okazjach przez naszych czcigodnych poprzedników – mianowicie, że nigdy
nie powinna ona być dla was ani dla żadnej innej grupy etnicznej powodem, by doznawać
uszczuplenia w prawach człowieka, od uznania których żadna cywilizacja naprawdę godna
tej nazwy nie może się uchylić. Druga kwestia jest polityczna i nie do nas należy
o niej się wypowiadać, zwłaszcza w tym czasie, chociaż zawsze pragniemy i życzymy,
by znalazła ona sprawiedliwe, pokojowe rozwiązania – tak ze względu na ludność, która
już doznała tylu doświadczeń i cierpień, jak też z racji zainteresowania, jakie Kościół
katolicki czy inne Kościoły chrześcijańskie mogą w tym mieć i nie można tego lekceważyć.
Wreszcie jest aspekt religijny, który interesuje nas głębiej, pobudzając do szczególnego
uwzględnienia żydowskiej tradycji religijnej, z którą chrześcijaństwo jest blisko
związane i z której wypływa nadzieja na ufne relacje i szczęśliwą przyszłość. Stąd
jeszcze raz głęboko ubolewając nad strasznymi doświadczeniami, jakich ofiarą byli
Żydzi w niedawnych latach, pragniemy życzyć wam wszelkich łask od Boga, którego całym
sercem błagamy za was i za wszystkich, którzy są wam bliscy i drodzy”.
Na audiencji
dla Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego Papież wyraźnie zatem przypomniał potępienie
przez Kościół holokaustu i wszelkiego rasizmu. Zwrócił też szczególną uwagę na bliskie
związki religijne chrześcijaństwa z judaizmem, podkreślając, że właśnie ta sprawa
jest dla niego najważniejsza.
Kolejny wkład w Sobór Paweł VI wniósł, ogłaszając
6 sierpnia 1964 r. encyklikę Ecclesiam suam. I w tej wypowiedzi nie pominął
żydów, ale ich wprost wymienił i dał im szczególne miejsce. Programowy dokument pontyfikatu,
jakim jest zawsze pierwsza encyklika papieska, napisał w całości osobiście. Poświęcił
go świadomości Kościoła o samym sobie i jego reformie, często będącej, jak podkreślił,
zadaniem Soborów Powszechnych, oraz dialogowi Kościoła ze współczesnym światem. Prowadzi
się go w trzech kręgach. Pierwszy, najszerszy, obejmuje całą ludzkość, drugi – ludzi
wierzących w Boga, a trzeci – chrześcijan nie należących do Kościoła katolickiego.
W drugim z nich najbliżsi katolikom są według encykliki Pawła VI wyznawcy judaizmu:
„Spoglądając
w dal wokół siebie, widzimy drugi nie mniej rozległy krąg, nieco mniej od nas odległy,
który obejmuje przede wszystkim ludzi oddających cześć Bogu jedynemu i najwyższemu,
temu samemu, którego i my czcimy. Wspomnieć więc wypada zasługujących niewątpliwie
na nasz szacunek i miłość synów narodu żydowskiego, którzy zachowują religię właściwą
dla Starego Przymierza”.
14 września 1964 r. rozpoczęła się trzecia sesja Soboru.
Kard. Augustin Bea przedstawił na niej 25 września nową wersję schematu mówiącego
o żydach. Zgodnie z wprowadzonym przez Pawła VI w encyklice Ecclesiam suam
pojęciem „drugiego kręgu” dialogu Kościoła ze światem temat ten włączono w szerszy
kontekst innych religii. Ostateczny tekst dokumentu, którym będzie Deklaracja o stosunku
Kościoła do religii niechrześcijańskich Nostra aetate, zostanie jednak przyjęty
dopiero rok później, 28 października 1965 r., na ostatniej sesji soborowej.
Natomiast
na zakończenie trzeciej sesji Soboru, 21 listopada 1964 r., uchwalono Konstytucję
dogmatyczną o Kościele Lumen gentium. Tutaj znowu, w rozdziale II o Ludzie
Bożym, spotykamy znaną z Ecclesiam suam ideę różnorodnego związku poszczególnych
części ludzkości z Kościołem. Zaraz na pierwszym miejscu po braciach odłączonych Konstytucja
Lumen gentium wymienia wyznawców judaizmu:
„Ci wreszcie, którzy jeszcze
nie przyjęli Ewangelii, w rozmaity sposób przyporządkowani są do Ludu Bożego. Przede
wszystkim więc ten naród, który otrzymał przymierze i obietnice, a z którego narodził
się Chrystus według ciała (por. Rz 9,4-5), lud dzięki wybraniu szczególnie umiłowany
ze względu na praojców, albowiem Bóg nie żałuje darów i wezwania (por. Rz 11,28-29)”.
Tak
na kierowanym przez Pawła VI Soborze dojrzewały idee, które pełny wyraz znajdą na
jego ostatniej sesji w Deklaracji Nostra aetate.