Homilia kardynała sekretarza stanu Tarcisio Bertone na Jasnej Górze, 3 maja 2009 (dokumentacja)
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Czcigodni Kardynałowie, Arcybiskupi
i Biskupi,
Czcigodny Ojcze Generale Zakonu św. Pawła Pierwszego Eremity wraz
ze Współbraćmi,
Drodzy Kapłani, Zakonnicy i Zakonnice,
Drodzy Bracia
i Siostry pielgrzymi!
Jestem zaszczycony, że mogę przewodniczyć celebracji
Mszy św. w tym dniu poświęconym Najświętszej Maryi, Królowej Polski, czczonej na Jasnej
Górze, i mówić z „ambony narodowej”, jak określane jest to święte miejsce. W przeszłości
często sam kard. Karol Wojtyła sprawował Mszę św. w tę uroczystość, a nawet na kilka
miesięcy przed wyborem na stolicę Piotrową, 3 maja 1987 roku, wygłosił tu wspaniałą
mowę, w której wyjaśniał, dlaczego Kościół w Polsce zawierzył się Matce Bożej w “niewolę
miłości”. Trzeba też podkreślić, że wraz z jego wyborem na biskupa Rzymu charakterystyczna
dla Jasnej Góry duchowość maryjna, naznaczona głębią kultury i mentalności słowiańskiej,
stała się – można powiedzieć – dziedzictwem kościoła powszechnego.
Kolejnym
powodem mej radości jest możliwość wspomnienia kard. Stefana Wyszyńskiego i jego niezwykłego
dzieła maryjnego, które tu znajdowało swoje fundamenty. Podczas trzydziestu trzech
lat jego prymasowskiej posługi uczynił z Jasnej Góry świetlany znak obecności Matki
Bożej w życiu Kościoła i narodu polskiego. Wraz z nim Episkopat i cały Kościół zawierzyli
siebie Ratującej Dziewicy, Pani Jasnej Góry, pewni, że za Jej wstawiennictwem Polska
zostanie uchroniona i obroniona. I właśnie dzięki Prymasowi, kard. Stefanowi Wyszyńskiemu,
wspieranemu przez przyjaciela, kard. Karola Wojtyłę, to Sanktuarium stało się prawdziwym
punktem odniesienia dla życia narodu. Ileż razy z tego miejsca rozbrzmiewała modlitwa,
którą wypowiedzieliśmy na początku Mszy św.: „Boże, Ty dałeś narodowi polskiemu w
Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę, spraw łaskawie, aby za wstawiennictwem
naszej Matki i Królowej religia nieustannie cieszyła się wolnością, a ojczyzna rozwijała
się w pokoju”
Najdrożsi, Ewangelia, która została odczytana, przypomniała nam
scenę z Kalwarii, gdy u stóp krzyża Maryja otrzymała od umierającego Jezusa za syna
Jana, a równocześnie Jezus zawierzył Janowi Maryję jako matkę. Ta ewangelijna scena
została wybrana na uroczystość Królowej Polski, święto Matki, która w doświadczeniach,
przez jakie przeszedł wasz naród, nigdy was nie opuściła. Wspierała was, umiłowanych
synów w wierze, i prowadziła was w momentach zmagań i prób. Czy nie jest prawdą, że
wielokrotnie naród polski, w jego trudnej historii, doświadczał szczególnej opieki
Matki Bożej? Królowa i Matka z Jasnej Góry stała się symbolem narodowej wolności i
uczuć religijnych Polaków, do tego stopnia, że w roku 1924 papież Pius XI zaaprobował
specjalną uroczystość Królowej Polski i zezwolił, aby była celebrowana 3 maja, w dzień
ustanowienia Konstytucji 3 Maja 1791 roku. A potem Jan XXIII ogłosił Ją główną Patronką
Polski, wraz ze świętymi Wojciechem i Stanisławem.
Chciałbym teraz zatrzymać
się na refleksji nad głębokim znaczeniem, jakie ma to sanktuarium dedykowane Królowej
Polski. Jan Paweł II napisał w „Redemptoris Mater”, że „obecność Maryi znajduje
zarówno w naszych czasach, jak w całych dziejach Kościoła, wielorakie środki wyrazu.
Posiada ona też wieloraki zasięg działania: poprzez osobistą wiarę i pobożność wiernych,
(…) poprzez przyciągającą i promieniującą moc wielkich sanktuariów, w których nie
tylko jednostki czy środowiska miejscowe, ale niekiedy całe narody i kontynenty szukają
spotkania z Matką Pana, z Tą, która jest błogosławiona, ponieważ uwierzyła, jest pierwszą
wśród wierzących — i dlatego stała się Matką Emanuela (…)” (n. 28). Pośród miejsc
tej geografii wiary Jan Paweł II nie mógł nie wspomnieć sanktuarium jasnogórskiego,
które należy uważać nie tylko za uprzywilejowane miejsce związane z narodowymi uczuciami
religijnymi, ale przede wszystkim za wydarzenie wiary, w którym Chrystus jest obecny
w dłoniach Maryi w sposób namacalny i konkretny.
Sanktuarium na Jasnej Górze
można określić mianem “polskiego Nazaret”, w którym pielgrzymi uczą się zawsze odpowiadać
Bogu „tak” i żyć jak prawdziwe dzieci Boże. Jasna Góra jest jak Betlejem, gdzie Maryja
ukazuje Jezusa wszystkim i gdzie wszyscy wraz z ich Matką śpiewają hymn uwielbienia
ku czci Syna Bożego obecnego wśród nas. Jasna Góra jest w szczególny sposób polską
Kaną – jak to podkreślali kard. Wyszyński i Jan Paweł II – gdzie Maryja nieustannie
wskazuje na Jezusa i do Niego odsyła wszystkich pielgrzymów. Tak było w Kanie Galilejskiej:
“Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5b). To Sanktuarium jest też „polską
Kalwarią”, gdzie pod krzyżem Chrystusa i pod krzyżem historii Polaków jest zawsze
obecna Maryja, Matka mocnej wiary, która nigdy nie opuściła swoich dzieci. W końcu
Jasna Góra jest “polskim Wieczernikiem”, w którym Kościół pielgrzymujący modli się
wraz z Maryją, prosząc o zesłanie Ducha Świętego, który nie przestaje odnawiać oblicza
ziemi i historii.
Historia tego sanktuarium wiąże się nierozerwalnie z chwalebnymi
dziejami ojców paulinów, synów św. Pawła Pierwszego Eremity, którzy tu spełniają cenną
posługę. Drodzy ojcowie paulini, wasza obecność jest wielkim darem dla wszystkich.
Dziś, gdy obchodzimy zamknięcie obchodów 700-lecia papieskiego uznania waszej rodziny
zakonnej, pragnę pozdrowić ze szczególnym szacunkiem waszego Generała, Ojca Izydora
Matuszewskiego.
Wasza historia liczy siedem wieków i jest bogata w chwile wielkiego
cierpienia i męczeństwa, zwłaszcza w okresie inwazji tureckiej w Europie; siedem wieków
posługi Kościołowi w wielu krajach, między innymi w Południowej Afryce, Australii,
Białorusi, w Czechach, w Kamerunie, Chorwacji, Francji, Niemczech, Anglii, Włoszech,
Łotwie, w Polsce, Słowacji, Stanach Zjednoczonych Ameryki, na Ukrainie i Węgrzech.
Wasza historia jest naznaczona fascynującymi dziejami, których etapy należałoby
prześledzić. Dziś niech nam wystarczy wspomnieć, że po wielu zmiennych kolejach, legat
“a latere” Papieża Klemensa V, kard. Gentilis de Monte Florido, w imieniu Papieża
zatwierdził wasz Zakon, 13 grudnia 1308 roku, nadając wam regułę św. Augustyna. Rok
później, w 1309 – dokładnie siedem wieków temu – sam Papież Klemens zatwierdził wasze
pierwsze Konstytucje. A Zakon paulinów aż do jego rozwiązania w 1786 roku rozprzestrzenił
się w całej Europie, w ponad stu klasztorach. Jednak na początku XX wieku pozostały
tylko dwa z nich: ten i w Krakowie na Skałce.
Miło mi przypomnieć, że niedawno
wasz współbrat, ojciec Stanisław został konsekrowany na biskupa południowoafrykańskiej
diecezji Umzimkulu. To znak, że wasz Zakon dobrze wpisuje się w ewangelizacyjną misję
Kościoła. Wiemy też, że Polska jest niewyczerpanym źródłem powołań paulińskich, a
to również jest znakiem błogosławieństwa Pana i wstawiennictwa Dziewicy Matki, Królowej
Polski, której służycie z wielką miłością w tym sanktuarium.
Drodzy Ojcowie
paulini! Charakterystycznym znakiem zakonnika jest “widzieć świat oczami Boga”, w
pragnieniu uczestnictwa w ukrytym życiu Boga, Najświętszej Trójcy. Czerpiąc z doświadczenia
i z charyzmatu waszego Patriarchy św. Pawła z Tebe, pod kierunkiem waszej Patronki,
Matki Bożej, nieustannie poszukujcie jedynie Boga i staracie się wychodzić naprzeciw
potrzebom dzisiejszego człowieka. Jak św. Paweł Pierwszy Eremita, wasz ojciec, wybierajcie
drogę milczenia i modlitwy, która pozwala na odnalezienie własnego serca w Bogu; serca,
w którym płonie odwieczny ogień miłości.
Przez opiekę Matki Królowej eremitów
i przez wstawiennictwo św. Pawła z Tebe niech Pan umacnia was w wierze i w waszym
powołaniu, abyście mogli być narzędziami pokoju i pojednania w Kościele i w całym
świecie. I wy, najdrożsi pielgrzymi, przyjmijcie Maryję, wprowadźcie Ją do waszego
codziennego życia i bądźcie jej uczniami uległymi i posłusznymi! Amen!