Światowy kryzys gospodarczy zagraża również projektom pomocy rozwijanym przez Kościół
w Mongolii. Niewielka, choć dynamiczna wspólnota katolicka w tym azjatyckim kraju
może je bowiem realizować wyłącznie dzięki darom z zagranicy – powiedział agencji
UCAN prefekt apostolski Ułan Bator. Bp Wenceslao Padilla zwrócił uwagę, że tamtejszy
Kościół nie ma żadnych własnych dochodów, oprócz kolekty zbieranej na niedzielnych
Mszach, sięgającej co tydzień jedynie ok. 130 dol.
Prefekt apostolski, który
pochodzi z Filipin i od 16 lat pracuje w Mongolii, był ostatnio w Korei Południowej.
Uderzyła go znaczna mimo trudności ekonomicznych ofiarność koreańskich katolików na
pomoc dla mongolskiego Kościoła. Obawia się jednak, że w dobie kryzysu zagraniczna
pomoc zmaleje. Utrudni to zwłaszcza realizację pierwszego w Mongolii zespołu szkół
katolickich. Campus, w którego skład ma wejść również ośrodek sportowy i park, projektowany
jest na peryferiach stołecznego Ułan Bator. Zachodzą też obawy co do możliwości pokrycia
bieżących wydatków mongolskiego Kościoła, wynoszących 150-200 tys. dol. rocznie. Dotyczą
one zwłaszcza licznych dzieł charytatywnych, które zajmują w Mongolii główne miejsce
w działalności misyjnej.