Kolumbia: episkopat nie chce „prawicowego Chaveza”
Kościół w Kolumbii krytycznie odniósł się do pomysłu kolejnej reelekcji obecnego
prezydenta Alvaro Uribe. Rządzi on Kolumbią nieprzerwanie już drugą kadencję (od 2002
r.). Jego zwolennicy, chcąc wykorzystać popularność głowy państwa, wysunęli postulat
wybrania Uribe na trzecią z kolei kadencję. Wymagałoby to jednak odpowiednich zmian
w konstytucji, które miałby przeprowadzić Kongres. Następne wybory prezydenckie w
Kolumbii powinny się odbyć w przyszłym roku.
Jak stwierdził w wywiadzie prasowym
przewodniczący kolumbijskiego episkopatu, proponowany zabieg byłby „antydemokratyczny”,
a krajowi „przydałaby się zmiana politycznej warty”. Abp Rubén Salazar dodał, że przejrzystości
demokracji nie sprzyja nieustanne zmienianie konstytucji, by umożliwić kolejną kadencję
Uribe. Również bowiem poprzednio, w 2006 r., został on prezydentem dzięki poprawce
do ustawy zasadniczej. Ponadto zdaniem Kościoła umacnianie w taki sposób prezydenckiego
systemu rządów nie jest dla kraju pozytywne. Przewodniczący episkopatu odniósł się
także do trwającej wojny rządu z lewicową partyzantką powiązaną z kartelami narkotykowymi.
Zdaniem abp. Salazara ten niekończący się konflikt można rozwiązać jedynie poprzez
dialog polityczny. Hierarcha podkreślił przy tym, że nie może oznaczać to legitymizacji
kogoś, kto dochodzi sprawiedliwości z bronią w ręku.