Idę z moją wiarą i świadectwem – rozmowa z nowym metropolitą szczecińskim
Moją wiarą i świadectwem chcę umacniać wspaniałe dzieła, które powstały w Kościele
szczecińskim w ostatnich dziesięcioleciach, dzięki ofiarnej i pionierskiej wręcz pracy
wielu kapłanów – mówi abp Andrzej Dzięga
- Jak Ksiądz Arcybiskup
przyjął decyzję Benedykta XVI?
Abp Andrzej Dzięga: Jest to dla mnie
wieść naprawdę zaskakująca. Ale przyjmuję ją z wiarą, bo inaczej po ludzku nie da
się tego zinterpretować. Nie kryję, że jest to wskazanie dla mnie miejsca i obszaru
pracy, który jest mi osobiście mało znany. Będę musiał się tam wiele uczyć i bardzo
dużo słuchać. Ale jest to ziemia ogromnie bogata w świadectwo wiary już przecież od
ponad tysiąca lat. Jest to ziemia bardzo ubogacona, pogłębiona cierpieniem poprzez
wieki. Jest to ziemia naznaczona heroicznym świadectwem wiary i bardzo silną osobowością
wielu kapłanów po II wojnie światowej, ich bardzo gorliwą, pionierską wręcz pracą.
Jest to ziemia, która naznaczona jest i ogromnie na wyżyny wyniesiona posługą świetlanej
pamięci abp. Kazimierza Majdańskiego. Jego troska o rodzinę, zaufanie do człowieka,
ochrona życia, te wszystkie tematy tam są obecne, żyją nieustannie. W ostatnich latach
ziemia ta została ustabilizowana solidną, bardzo rzetelną posługą abp. Zygmunta Kamińskiego,
do którego mam osobiście ogromny szacunek i podziwiam go. Przecież powstał w tym czasie
istotny punkt na mapie Kościoła szczecińskiego, jakim jest wydział teologiczny na
uniwersytecie szczecińskim. To środowisko uniwersyteckie ogromnie się rozwija także
w innych obszarach. Jest to zatem przestrzeń wielkiej wiary. I jeśli mam tam z czymkolwiek
iść, to tylko z moją osobistą wiarą, żeby tą wiarą, moim świadectwem, na ile to będzie
możliwe, dopełniać, inspirować i podtrzymywać te przeróżne dobre dzieła, które tam
są. I tylko o to Pana Boga proszę. A jeśli mogę kogokolwiek z ludzi o coś prosić,
to o modlitwę, aby to moje posługiwanie w Kościele szczecińskim było rzeczywiście
posługiwaniem wiary, nadziei w Duchu Świętym i miłości. O to proszę, z pozdrowieniem
serdecznym i ze słowem wiary kierując się w stronę Szczecina.
- Z jakimi
uczuciami opuszcza Ksiądz Arcybiskup Sandomierz?
Abp Andrzej
Dzięga: Zdecydowanie będzie serce tęskniło za szeregiem różnych inicjatyw i dzieł,
które tutaj udało się rozpoznać, zauważyć i podjąć. Niech Duch Święty je umacnia przez
ludzi, którzy tutaj zostaną, którzy tutaj są nieustannie, są bardzo aktywni, ofiarni,
z bp. Edwardem Frankowskim na czele. Niech te dzieła żyją według zamiarów Bożych,
z Bożą pomocą i łaską. A Maryja, Królowa Polski, której nawiedzenie teraz sandomierski
Kościół przeżywa, niech nieustannie nam przed Bogiem wyprasza potrzebne moce duchowe.
I niech wszystkim Bóg błogosławi.
- Czy znana jest już data ingresu?
Abp
Andrzej Dzięga: Będę prosił, żeby to była sobota przed Niedzielą Palmową, ale
dopiero gdy będę na miejscu, będę mógł się zorientować, czy to możliwe. Ale chciałbym
w ten sposób zsynchronizować swoje wejście do Szczecina, do Kościoła szczecińskiego,
z wejściem w Wielki Tydzień Męki Pańskiej i w tę wielką medytację Kościoła, w wielką
moc Ducha Świętego, która z tych tajemnic paschalnych płynie.
- Nominacja
na metropolitę wiąże się też z zacieśnieniem relacji z Papieżem, czego wyrazem będzie
paliusz, który otrzyma Ksiądz Arcybiskup od Benedykta XVI w uroczystość
świętych Apostołów Piotra i Pawła. W ostatnich tygodniach byliśmy świadkami medialnej
przede wszystkim burzy, która starała się nas przekonać o osłabieniu więzów światowego
episkopatu, niektórych jego nurtów ze Stolicą Piotrową. Jak w tym kontekście przyjmuje
Ksiądz Arcybiskup powołanie do bliższej relacji z Papieżem?
Abp
Andrzej Dzięga: Znowu jest to tylko i wyłącznie płaszczyzna wiary, czy przede
wszystkim płaszczyzna wiary. Ponieważ te wszystkie słowa, które padają, których celem
jest często zasiać niepokój, to nie są słowa wiary. Tam gdzie jest wiara, tam jest
jedność, tam jest nadzieja, tam jest współpraca. I ja głęboko ufam, że wiara w nadziei
Ducha Świętego i w mocy Bożej łaski, mocy miłości jest siłą Kościoła. To chcę nieustannie
deklarować i z tym iść do przodu. Ojciec Święty jest naszym pasterzem, jest Piotrem
naszych czasów, nikt tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Wspieramy go modlitwą, jesteśmy
razem. I na ile możemy na obszarach nam zawierzonych staramy się to samo dzieło prowadzić
i kontynuować.