2009-02-21 12:56:54

Idę z moją wiarą i świadectwem – rozmowa z nowym metropolitą szczecińskim


Moją wiarą i świadectwem chcę umacniać wspaniałe dzieła, które powstały w Kościele szczecińskim w ostatnich dziesięcioleciach, dzięki ofiarnej i pionierskiej wręcz pracy wielu kapłanów – mówi abp Andrzej Dzięga

- Jak Ksiądz Arcybiskup przyjął decyzję Benedykta XVI?

Abp Andrzej Dzięga: Jest to dla mnie wieść naprawdę zaskakująca. Ale przyjmuję ją z wiarą, bo inaczej po ludzku nie da się tego zinterpretować. Nie kryję, że jest to wskazanie dla mnie miejsca i obszaru pracy, który jest mi osobiście mało znany. Będę musiał się tam wiele uczyć i bardzo dużo słuchać. Ale jest to ziemia ogromnie bogata w świadectwo wiary już przecież od ponad tysiąca lat. Jest to ziemia bardzo ubogacona, pogłębiona cierpieniem poprzez wieki. Jest to ziemia naznaczona heroicznym świadectwem wiary i bardzo silną osobowością wielu kapłanów po II wojnie światowej, ich bardzo gorliwą, pionierską wręcz pracą. Jest to ziemia, która naznaczona jest i ogromnie na wyżyny wyniesiona posługą świetlanej pamięci abp. Kazimierza Majdańskiego. Jego troska o rodzinę, zaufanie do człowieka, ochrona życia, te wszystkie tematy tam są obecne, żyją nieustannie. W ostatnich latach ziemia ta została ustabilizowana solidną, bardzo rzetelną posługą abp. Zygmunta Kamińskiego, do którego mam osobiście ogromny szacunek i podziwiam go. Przecież powstał w tym czasie istotny punkt na mapie Kościoła szczecińskiego, jakim jest wydział teologiczny na uniwersytecie szczecińskim. To środowisko uniwersyteckie ogromnie się rozwija także w innych obszarach. Jest to zatem przestrzeń wielkiej wiary. I jeśli mam tam z czymkolwiek iść, to tylko z moją osobistą wiarą, żeby tą wiarą, moim świadectwem, na ile to będzie możliwe, dopełniać, inspirować i podtrzymywać te przeróżne dobre dzieła, które tam są. I tylko o to Pana Boga proszę. A jeśli mogę kogokolwiek z ludzi o coś prosić, to o modlitwę, aby to moje posługiwanie w Kościele szczecińskim było rzeczywiście posługiwaniem wiary, nadziei w Duchu Świętym i miłości. O to proszę, z pozdrowieniem serdecznym i ze słowem wiary kierując się w stronę Szczecina.

- Z jakimi uczuciami opuszcza Ksiądz Arcybiskup Sandomierz?

Abp Andrzej Dzięga: Zdecydowanie będzie serce tęskniło za szeregiem różnych inicjatyw i dzieł, które tutaj udało się rozpoznać, zauważyć i podjąć. Niech Duch Święty je umacnia przez ludzi, którzy tutaj zostaną, którzy tutaj są nieustannie, są bardzo aktywni, ofiarni, z bp. Edwardem Frankowskim na czele. Niech te dzieła żyją według zamiarów Bożych, z Bożą pomocą i łaską. A Maryja, Królowa Polski, której nawiedzenie teraz sandomierski Kościół przeżywa, niech nieustannie nam przed Bogiem wyprasza potrzebne moce duchowe. I niech wszystkim Bóg błogosławi.

- Czy znana jest już data ingresu?

Abp Andrzej Dzięga: Będę prosił, żeby to była sobota przed Niedzielą Palmową, ale dopiero gdy będę na miejscu, będę mógł się zorientować, czy to możliwe. Ale chciałbym w ten sposób zsynchronizować swoje wejście do Szczecina, do Kościoła szczecińskiego, z wejściem w Wielki Tydzień Męki Pańskiej i w tę wielką medytację Kościoła, w wielką moc Ducha Świętego, która z tych tajemnic paschalnych płynie.

- Nominacja na metropolitę wiąże się też z zacieśnieniem relacji z Papieżem, czego wyrazem będzie paliusz, który otrzyma Ksiądz Arcybiskup od Benedykta XVI w uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła. W ostatnich tygodniach byliśmy świadkami medialnej przede wszystkim burzy, która starała się nas przekonać o osłabieniu więzów światowego episkopatu, niektórych jego nurtów ze Stolicą Piotrową. Jak w tym kontekście przyjmuje Ksiądz Arcybiskup powołanie do bliższej relacji z Papieżem?

Abp Andrzej Dzięga: Znowu jest to tylko i wyłącznie płaszczyzna wiary, czy przede wszystkim płaszczyzna wiary. Ponieważ te wszystkie słowa, które padają, których celem jest często zasiać niepokój, to nie są słowa wiary. Tam gdzie jest wiara, tam jest jedność, tam jest nadzieja, tam jest współpraca. I ja głęboko ufam, że wiara w nadziei Ducha Świętego i w mocy Bożej łaski, mocy miłości jest siłą Kościoła. To chcę nieustannie deklarować i z tym iść do przodu. Ojciec Święty jest naszym pasterzem, jest Piotrem naszych czasów, nikt tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Wspieramy go modlitwą, jesteśmy razem. I na ile możemy na obszarach nam zawierzonych staramy się to samo dzieło prowadzić i kontynuować.

Rozm. K. Bronk/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.