Narodowym wydarzeniem stał się w Korei pogrzeb kard. Stephena Kima Sou-hwana. Koncelebrowanej
Eucharystii w seulskiej katedrze przewodniczył 20 lutego jego następca na stolicy
biskupiej i zarazem papieski legat na pogrzeb, kard. Nicholas Cheng Jin-suk. Świątynia
nie pomieściła wszystkich chcących uczestniczyć w liturgii. Rzesze wiernych zgromadziły
się także na zewnątrz, śledząc jej przebieg na ekranach telewizyjnych.
„Był
świętym niczym blask świecy między nami” – powiedział w homilii kard. Cheong. Podkreślił,
że zmarły purpurat poświęcił życie miłości do Boga i swego narodu. Uczestniczący w
Mszy premier Korei Han Seung-soo odczytał przesłanie prezydenta. Lee Kim nazwał pierwszego
koreańskiego kardynała „wielkim filarem” kraju, o którym pamięć pozostanie w sercach
na zawsze. Po Mszy trumnę z ciałem purpurata przewieziono na cmentarz katolickich
księży w Yonjin pod Seulem, gdzie odbył się pogrzeb.
Kard. Stephen Kim Sou-hwan
zmarł w poniedziałek, w wieku niemal 87 lat. W ciągu pięciodniowej żałoby seulską
katedrę, gdzie wystawione było jego ciało, odwiedziło blisko 400 tys. wiernych. Chcąc
oddać hołd kardynałowi wiele osób, mimo chłodu, czekało w ponad dwukilometrowych kolejkach.
Koreańczycy opłakują w nim zarówno duchowego przywódcę, jak też niezłomnego obrońcę
praw człowieka i demokracji z czasów dyktatury wojskowej. Przebywająca z wizytą w
Korei amerykańska sekretarz stanu Hilary Clinton podkreśliła na konferencji prasowej,
że kard. Kim był duchowym autorytetem nie tylko dla Koreańczyków, ale dla całego świata.
Tymczasem
pierwszym „cudem” kard. Kima obserwatorzy nazwali ponad trzykrotny wzrost w Korei
liczby ludzi deklarujących wolę zostania dawcami organów. Jedynie do zajmującej się
tym pozarządowej organizacji „Jedno ciało, jeden Duch” zgłosiło się od wtorku po sto
osób, a nie jak bywało wcześniej po 30 dziennie. Agencja AsiaNews przypomina, że przy
okazji Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Seulu kard. Kim zainaugurował
wśród katolików ruch ofiarowania narządów bliźnim w duchu naśladowania miłości Chrystusa.
Sam wówczas spisał odpowiedni testament. Również podczas ostatniej choroby przypomniał
lekarzowi wolę donacji swoich oczu. „Liczba ludzi, którzy wyrazili chęć ofiarowania
narządów w ostatnich dniach jest trzykrotnie, a nawet czterokrotnie wyższa” – potwierdził
urzędnik koreańskiego Programu Dawców Organów.