Duszpasterstwo na piątkę z plusem – rozmowa z o. Januszem Błażejakiem OMI (Kanada)
O polskich misjonarzach oblatach w Kanadzie oraz posłudze polskich księży w tym
kraju rozmawiamy z o. prowincjałem Januszem Błeżejakiem OMI, który jest również przewodniczącym
Konferencji Polskich Księży na Wschodnią Kanadę.
O. J. Błażejak OMI: Jako
prowincja misjonarzy oblatów pracujemy w Kanadzie ponad 50 lat, jednak jako polscy
oblaci jesteśmy tu już ponad 110 lat. Potrzeba było czasu na ustabilizowanie się i
stworzenie tu niezależnej jednostki administracyjnej. Jest to praca bardzo ciekawa,
specyficzna. Zapisała już długą historię ewangelizacji od początku, szczególnie w
zachodniej Kanadzie, gdzie kładliśmy podwaliny Kościoła, gdzie pierwszymi misjonarzami
byli nasi współbracia, oblaci polskiego pochodzenia. W ciągu tych 110 lat możemy pochwalić
się wybudowaniem i założeniem ponad 110 parafii i kościołów w całej Kanadzie. Większość
z nich została przekazana biskupom diecezjalnym. Ta praca twórcza prowadzona jest
i dzisiaj. Obecnie np. trwa budowa potężnej polskiej świątyni w Brampton pod wezwaniem
św. Eugeniusza de Mazenod…
- …na terenach, gdzie powstało nowe osiedle.
Statystycznie wychodzi, że rokrocznie budowaliście jeden kościół - 110 kościołów na
110 lat! Księże Prowincjale, polscy oblaci w Kanadzie dzisiaj: ilu was jest, jakie
dzieła prowadzicie?
O. J. Błażejak OMI: Obecnie w naszej prowincji
jest ponad 50 polskich oblatów. Kilkunastu naszych ojców pracuje ponadto wśród Indian
i Eskimosów. W sumie w Kanadzie jest nas ok. 70, z czego ok. 40 pracuje wśród Polonii.
Pozostali, oprócz Indian i Eskimosów, zaangażowani są w typowo misyjnych parafiach
na zachodzie Kanady.
- Które z waszych placówek uznaje Ksiądz za
sztandarowe?
O. J. Błażejak OMI: Jeśli miałbym wskazać „wizytówkę”,
to największą polską parafią poza krajem jest parafia św. Maksymiliana Kolbe w Mississaudze,
gdzie jest ponad 30 tys. osób. Drugą jest parafia św. Kazimierza w Toronto, a trzecią
parafia Ducha Świętego w Winnipegu.
- Jest was wystarczająco dużo,
by zapewnić dobrą opiekę duszpasterską?
O. J. Błażejak OMI: Te placówki
akurat są dobrze obsadzone, choć może cierpią na tym pozostałe, gdzie zdarza się,
że jeden kapłan musi w niedzielę sprawować pięć Mszy św. Tak jest w Ottawie, tak jest
również w parafii Świętych Aniołów w Toronto.
- Co Ojciec uważa za
największe z obecnych wyzwań duszpasterskich?
O. J. Błażejak
OMI: Wydaje mi się, że nie różnią się one zbytnio od wyzwań w Polsce. Kwestie
trwałości małżeństw, niesamowitego materializmu (ludzie mają, ale „gonią”, aby mieć
jeszcze więcej, przez co gubią swą wiarę). Również rozluźnienie moralne stanowi w
dzisiejszym społeczeństwie wielki problem. Dotyka to także naszych polskich rodzin.
Te trzy wyzwania są najważniejsze dla naszej pracy w Kanadzie.
- Działacie
w społeczeństwie niezwykle zróżnicowanym i kulturowo, i narodowościowo.
Jak w ten wachlarz wpisuje się duszpasterstwo polonijne?
O. J. Błażejak
OMI: Jeśli miałbym to ocenić jednym zdaniem, to polskiemu duszpasterstwu dałbym
piątkę z plusem, albo 99 proc. Polscy księża pracują naprawdę oddanie i próbują coś
robić również w Kościele kanadyjskim i wśród innych społeczności. To zróżnicowanie
istniejące w Kanadzie odbija się czasami jednak i negatywnie na naszej pracy i próbach
naszego zaangażowania. W samym Toronto w każdą niedzielę Msza św. sprawowana jest
w 38 różnych językach. To świadczy o wielokulturowości, która sprawia też problemy.
Gdy różne kultury zaczynają się przenikać, łączyć czy mieszać (mam na myśli „rozluźnienie”
wiary czy więzów małżeńskich) to niesie to i negatywne skutki. Nie wszystkie bowiem
kultury jednakowo podchodzą do najważniejszych punktów wiary i Bożych przykazań.
-
Aby duszpasterzy polskich formować, ale też dać im okazję do wspólnych spotkań,
powołano Konferencję Polskich Księży na Wschodnią Kanadę. Ksiądz jest obecnie jej
przewodniczącym. Co to za struktura?
O. J. Błażejak OMI: Takonferencja polskich księży powstała w 1956 r. Łączy ona polskich kapłanów w promieniu
ok. 1000 km. Na naszej liście jest ponad 120 księży. Oficjalnie spotykamy się dwa
razy do roku. Po Wielkanocy organizujemy dwudniowe konferencje w domu rekolekcyjnym
Królowej Apostołów. Przyjeżdża tam, zaproszony specjalnie na taką okoliczność, jeden
z polskich biskupów. Mamy również nieoficjalne spotkania opłatkowe. To bycie razem
jednoczy, łączy, pozwala na wzajemne dzielenie się wrażeniami i doświadczeniem. Dla
wielu księży jest to jedyna okazja, aby być razem. Na spotkanie 6 stycznia br. przyjechali
nawet księża, którzy musieli pokonać ponad 400 km w jedną stronę, decydując się na
spędzenie całego dnia w drodze po to, żeby pobyć 2 godziny razem ze współbraćmi. Kanada
jest olbrzymim krajem: od jednego do drugiego oceanu rozciąga się na 8 tys. km. Celem
konferencji jest organizowanie pracy duszpasterskiej wśród Polaków, a także wzajemne
wspomaganie się.
- Czy oprócz tych dwóch spotkań przeprowadzacie
jakieś wspólne projekty? Czy istnieją konkretne formy tej wzajemnej
pomocy?
O. J. Błażejak OMI: Konkretną formą jest doroczna
pielgrzymka Polonii do Sanktuarium Męczenników Kanadyjskich w Midland. Odbywa się
ona zawsze w drugą niedzielę sierpnia, na święto Matki Bożej. Bierze w niej udział
ponad 10 tys. Polaków. Oczywiście przyjeżdżają też polscy księża, pomagają w spowiedzi.
To spotkanie łączy w wierze i miłości do Królowej Polski, Matki Najświętszej.
-
Wyznaczacie jakieś tematy na te spotkania, czy bardziej chodzi
o to, aby być razem?
O. J. Błażejak OMI: Jeśli chodzi o spotkanie
wiosenne, które zazwyczaj organizujemy w kwietniu, to ma ono wyznaczony temat. Zazwyczaj
księża wysuwają propozycje zagadnień, jakie chcieliby poruszyć. Pod ich kątem decydujemy,
którego z biskupów zaprosić, aby dany temat przedstawił możliwie najbardziej profesjonalnie.
Gościliśmy m.in. księdza kardynała prymasa Józefa Glempa, gościliśmy wielu biskupów.
W ciągu ostatnich 10 lat było ponad 25 biskupów polskich, którzy przyjechali tu na
zaproszenie naszej konferencji.
- Nim przyszło kierować
Konferencją Polskich Księży na Wschodnią Kanadę, z pewnością niejednokrotnie
Ojciec sam w takich spotkaniach uczestniczył. Co one dają?
O.
J. Błażejak OMI: Dla mnie osobiście te spotkania pomagały zasięgnąć najnowszej
wiedzy w sprawach praktycznych z teologii czy z filozofii, w zależności od prelegenta.
Ja przyjechałem do Kanady jako kleryk i tutaj zostałem wyświęcony. Wówczas nie było
jeszcze możliwości tak łatwego zdobywania wiedzy czy informacji. Dziś mamy to w zasięgu
ręki: można włączyć komputer, aby wiedzieć, co i jak się dzieje. Te spotkania były
dla mnie wewnętrznie ubogacające. Na drugim miejscu chodziło o wzajemne poznanie się,
gdyż dwa lub trzy dni przebywania razem bardzo pomagają w zawarciu znajomości. W tej
chwili te spotkania (być może człowiek się starzeje) służą przede wszystkim szukaniu
dalszych przyjaźni. Oczywiście wiedza, którą nabywamy i uaktualniamy w sobie, zawsze
jest niezwykle ważna. Dla mnie te dwa punkty są najważniejsze.
- Na czele
konferencji stoi obecnie zakonnik. Kim są polscy księża pracujący
w Kanadzie i należący do tej właśnie konferencji?
O.
J. Błażejak OMI: Najwięcej należy do niej ojców oblatów, gdyż jest nas w okolicach
Toronto ponad 30. Na drugim miejscu są księża chrystusowcy, których jest ośmiu. Są
również michalici, pallotyni, zmartwychwstańcy, księża ze zgromadzenia Ducha Świętego,
werbiści i kapłani diecezjalni (18 w samym Toronto i ok. 50 w okolicach).