Indyjscy biskupi są oburzeni projektami nowego prawa o terroryzmie, które zostały
zredagowane w taki sposób, by pod miano działań terrorystycznych nie podpadały prześladowania
mniejszości religijnych, choćby takie jak ostatnie pogromy chrześcijan w stanie Orisa.
Sekretarz generalny episkopatu Indii wydał oświadczenie, w którym wzywa władze, aby
zdały sobie wreszcie sprawę z tego, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach w ich
ojczyźnie. Nalega też, by powróciły do definicji terroryzmu ustalonej przez parlament
w 1986 r. Zdaniem abp. Stanislausa Fernandesa była ona bardziej precyzyjna i lepiej
chroniła mniejszości etniczne i religijne.
Tymczasem chrześcijanie w Indiach
obawiają się, że również w tym roku Boże Narodzenie stanie się okazją do kolejnych
pogromów. Powody do obaw dają sami radykalni hinduiści, którzy na pierwszy dzień świąt
ogłosili strajk generalny, aby w ten sposób domagać się ukarania morderców swego duchowego
przywódcy Laxmananandy Saraswatiego. Do jego zabójstwa przyznali się maoiści. Hinduiści
jednak winą za jego śmierć obarczyli chrześcijan, co przed czterema miesiącami dało
początek krwawym zamieszkom. Choć 21 grudnia strajk został odwołany, to sam pomysł,
by w ten właśnie sposób „umilić” wyznawcom Chrystusa Boże Narodzenie, wskazuje, że
antychrześcijańskie nastroje w Orisie bynajmniej nie ostygły.