Trwa wymierzona w Kościół kontrofensywa wietnamskich władz. Po tym jak na początku
miesiąca osądzono wiernych, którzy uczestniczyli w protestach w stołecznej parafii
Thai Ha, rząd domaga się teraz wydalenia z Hanoi niektórych redemptorystów, a także
sięga po kolejne kościelne dobra.
Z tonu listu, w którym władze domagają się
od prowincjała przeniesienia niektórych członków naszej wspólnoty, jasno wynika, że
szykuje się kolejna konfrontacja – uważa przełożony stołecznego klasztoru, o. Joseph
Nguyen. Prowincjał redemptorystów odmówił już jakichkolwiek zmian personalnych, ponieważ,
jak twierdzi, jego podwładni nie zrobili nic złego. Władze zapowiadają, że taka decyzja
pogorszy tylko relacje między państwem i Kościołem. Wykorzystują przy tym powstały
po tegorocznych zamieszkach stan zastraszenia, by podejmować kolejne decyzje w sprawie
dóbr kościelnych.
I tak w Vinh Long na południu Wietnamu postanowiono przerobić
były sierociniec sióstr szarytek na czterogwiazdkowy hotel. Przeciwko tej decyzji
bardzo stanowczo wystąpił miejscowy biskup Thomas Nguyen Van Tan, który wystosował
w tej sprawie list pasterski. Broni w nim sióstr przed pomówieniami władz, które twierdzą,
że szarytki chciały wykorzystać sierociniec do wychowywania nowych generacji kontrrewolucjonistów.
Przypomina też, że kiedy komuniści konfiskowali sierociniec, obiecali go przerobić
na szpital pediatryczny, a nie na hotel.
Jeszcze gorszy los spotkał klasztor
szarytek w Ho Chi Minh, który przemieniony został na dyskotekę. W zeszłym roku została
ona zamknięta przez miejscowe władze, ponieważ okazało się, że funkcjonował w niej
dom publiczny. Teraz postanowiono, że były klasztor zostanie zburzony, a na jego miejscu
zostanie wybudowany hotel i klub nocny.