2008-12-19 17:44:40

Paweł, Apollos i Pan


Skoro jeden mówi: Ja jestem Pawła, a drugi: Ja jestem Apollosa, to czyż nie postępujecie tylko po ludzku? Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami, przez których uwierzyliście według tego, co każdemu dał Pan. Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost. Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost – Bóg (1 Kor 3, 4-7) – pisał św. Paweł w pierwszym liście do chrześcijan Koryncie.

Ksiądz odchodzi z parafii. Przepracował w niej wiele lat i nic z tego nie wyszło. Opuszcza ją z poczuciem klęski. Przychodzi drugi i raptem parafia rozkwita. Pierwszy uważa, że poniósł totalną klęskę, drugi – że odniósł wspaniały sukces. I jedno, i drugie jest nieprawdą. Bo jeden orał ziemię, wyrywał chwasty, budował fundamenty, czyli wykonywałał czarną robotę, aby drugi mógł nie tylko zasiać, ale i zebrać plony. A ostatecznie ich twórcą nie jest ani jeden ani drugi, tylko Pan.

Wzrost wiary jest dziwną tajemnicą Boga, którą my próbujemy sobie przywłaszczyć. W masie statystyk – także kościelnych – mnożymy, dzielimy, tworzymy wskaźniki określające – zazwyczaj na naszą korzyść – sukces duszpasterski. Ale nie tylko tu mamy z do czynienia z tym zjawiskiem. Zrozpaczeni rodzice widzą, jak dzieci, którym dali wychowanie chrześcijańskie, odchodzą od wiary i staczają się moralnie, i często ci rodzice odchodzą ze świata z poczuciem totalnej klęski. Oni jednak zasiali ziarno, które gdzieś pozostaje, leży i czeka na chwilę, której może rodzice nie doczekają. Nawrócenia człowieka to często właśnie odezwanie się ziarenka, które kiedyś zasiano. Dojrzało ono i czeka tylko na ten promień, który je przywiedzie do życia, do ujawnienia się.

Naszą sprawą jest siać, siać i jeszcze raz siać, obojętnie, kto to czyni: kapłan, siostra zakonna, rodzice, koledzy, przyjaciele, nawet dzieci. Mamy siać w swoim środowisku, nie oglądając się na rezultaty, które przyjdą, ale w nieznanym nam i często niespodziewanym czasie. Tę prawdę trzeba nieustannie przypominać, zwłaszcza tym, którzy uczą: księżom, katechetom czy w ogóle nauczycielom i wszystkim tym, którzy są za tę pracę odpowiedzialni. Inny bowiem sieje, inny podlewa, inny zbiera, ale sprawcą wszystkiego jest Bóg. Czasami siewcy musza mieć bardzo silną wiarę, często bohaterską, by wierzyć, że ich praca naprawdę ma sens. I na tym polega nie tylko ich trud, ale nawet i męka. I tylko wiara w Pana, który daje wzrost, może im dodać siły i ufności.

ks. Marek Starowieyski








All the contents on this site are copyrighted ©.