Papieska intencja ogólna przypomina nam o stałej konfrontacji dwóch kultur,
kultury śmierci i kultury życia. W grudniu 2008 r. modlimy się, aby wobec coraz
bardziej szerzącej się kultury przemocy i śmierci Kościół odważnie krzewił kulturę
życia poprzez swoją działalność apostolską i misyjną.
O owej konfrontacji
dwóch kultur mówił Benedykt XVI w jednej ze swych homilii, kiedy wyjaśniał sens chrzcielnego
wyrzeczenia się szatana. „W starożytnym Kościele – powiedział Papież – owe «nie» streszczały
się w jednym słowie, zrozumiałym dla ludzi tamtych czasów: wyrzekali się – tak się
mówiło – pompa diabuli, czyli obietnicy życia w obfitości, tych pozorów życia,
które zdawały się pochodzić ze świata pogańskiego, z jego wolności, jego sposobu życia,
w którym dąży się jedynie do przyjemności. Było to więc «nie» dla kultury oznaczającej
pozornie obfitość życia, ale która w rzeczywistości jest «antykulturą» śmierci. Było
to «nie» dla przedstawień, w których śmierć, okrucieństwo i przemoc stały się rozrywką.
Pomyślmy o tym, co działo się w Koloseum albo tutaj, w ogrodach Nerona, gdzie palono
ludzi niczym żywe pochodnie. Okrucieństwo i przemoc stały się źródłem rozrywki, istnym
wynaturzeniem radości, prawdziwego sensu życia. Wspomniana pompa diabuli, owa
«antykultura» śmierci, była perwersją radości, umiłowaniem kłamstwa, oszustwa, wykorzystywaniem
ciała jako towaru i kupczeniem nim.
I jeśli teraz się zastanowimy, dojdziemy
do wniosku, że również w naszych czasach trzeba powiedzieć «nie» rozpowszechnionej
szeroko kulturze śmierci. «Antykulturze», której wyrazem jest, na przykład, używanie
narkotyków, ucieczka od rzeczywistości w świat pozorów, do fałszywego szczęścia wyrażającego
się w kłamstwie, oszustwach, niesprawiedliwości, w pogardzie dla drugiego człowieka,
dla solidarności, dla odpowiedzialności za ubogich i cierpiących; wyrażającego się
w seksie stającym się jedynie rozrywką bez odpowiedzialności, będącym – by tak powiedzieć
– «urzeczowieniem» człowieka, który przestaje być traktowany jak osoba, godna osobowej
miłości, wymagającej wierności, lecz staje się towarem, zwykłym przedmiotem. Tej obietnicy
pozornego szczęścia, tej pompie pozornego życia, która w rzeczywistości jest jedynie
narzędziem śmierci, tej «antykluturze» mówimy «nie», by krzewić kulturę życia. Dlatego
też chrześcijańskie «tak», od czasów starożytnych aż do dzisiaj, jest wielkim «tak»
dla życia. Jest to nasze «tak» powiedziane Chrystusowi, «tak» dla Zwycięzcy śmierci,
«tak» dla życia w czasie i wieczności” – mówił Benedykt XVI w Kaplicy Sykstyńskiej
8 stycznia 2006 r.
Papież poleca też na grudzień 2008 r. intencję misyjną.
Zgodnie z nią mamy się modlić, aby chrześcijanie, przede wszystkim
w krajach misyjnych, swoimi braterskimi czynami pokazywali, że Dzieciątko narodzone
w grocie betlejemskiej jest świetlaną Nadzieją świata.
Temat ten Benedykt
XVI podjął 25 grudnia 2006 r. w orędziu „Urbi et Orbi” na Boże Narodzenie. Wskazał,
że nowina o narodzeniu Chrystusa, głoszona co roku w to święto, to nadzieja dla całego
świata. „Kto w sposób przekonujący sprawi, by to przesłanie nadziei rozbrzmiewało
w każdym zakątku Ziemi? – pytał Ojciec Święty. – Kto dołoży starań, aby uznawano,
respektowano i popierano integralne dobro osoby ludzkiej, jako warunek pokoju, w poszanowaniu
godności każdego? Kto pomoże zrozumieć, że przy dobrej woli, dzięki roztropności i
umiarkowaniu można uniknąć zaostrzenia się sporów i, co więcej, znaleźć sprawiedliwe
ich rozwiązanie?”.
Papież zwrócił uwagę na konflikty toczące się w wielu miejscach
świata, w tym w licznych krajach misyjnych. Wymienił wśród nich Sri Lankę i region
Darfur w Sudanie. Wspomniał też inne konflikty na Czarnym Lądzie. „Nasz Zbawiciel
narodził się dla wszystkich – mówił Benedykt XVI w bożonarodzeniowym orędziu „Urbi
et Orbi”. – Powinniśmy głosić Go nie tylko słowami, ale także całym naszym życiem.
Mamy dawać światu świadectwo jako wspólnoty zjednoczone i otwarte, w których króluje
braterstwo i przebaczenie, gościnność i wzajemna służba, prawda, sprawiedliwość i
miłość”.