Kard. Tauran o paradoksach europejskiego spotkania z islamem
Paradoksalnie to właśnie dzięki muzułmańskim imigrantom Bóg stał się znów obecny w
europejskich społeczeństwach. Zwrócił na to uwagę kard. Jean-Louis Tauran podczas
inauguracji roku akademickiego na Papieskim Wydziale Teologicznym Południowych Włoch
w Neapolu. Obszerne fragmenty jego wykładu inauguracyjnego ukazały się w L’Osservatore
Romano z 28 listopada. Teoria Samuela Huntingtona o „zderzeniu cywilizacji” okazała
się fałszywa – stwierdza przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego.
Cywilizacje są złożone z różnorodnych składników, wzajemnie na siebie oddziałujących.
Na przykład we Włoszech dziecko już w przedszkolu wchodzi w swoisty „dialog międzyreligijny”,
mając kolegów muzułmanów czy czasem też innych religii.
Odpowiadając na pytanie:
„W jaki sposób Bóg powrócił do naszych społeczeństw?”, kard. Tauran uważa, że to dzięki
muzułmanom. „Właśnie muzułmanie, którzy stali się w Europie znaczącą mniejszością,
zażądali miejsca dla Boga w społeczeństwie”. Szef watykańskiej dykasterii zwraca równocześnie
uwagę na fanatyzm, fundamentalizm i terroryzm kojarzone z islamem – ale oczywiście
nie prawdziwym, wyznawanym przez większość muzułmanów, tylko jego wypaczoną formą.
Przypomina, że do dziś zabija się z motywów religijnych. Przytacza statystykę, według
której w roku 2007 r. za samą przynależność do chrześcijaństwa 123 osoby poniosły
śmierć w Iraku, Indiach i Nigerii.
„To jednak nie religie wywołują wojny, tylko
ich wyznawcy” – zaznacza kard. Tauran. Podkreśla, że wszyscy jesteśmy poniekąd „skazani”
na dialog. Toczy się on nie tyle między religiami, co między ludźmi wierzącymi. Wiąże
się z nim ryzyko synkretyzmu, ale zmniejsza się ono, kiedy dialog skłania wierzącego
do pogłębiania własnej wiary, by móc zdać z niej sprawę innym. Szef dykasterii ds.
kontaktów międzyreligijnych zachęca ponadto, by nie ukrywać własnej tożsamości. Na
przykład w rozmowie z muzułmanami nie mamy pomijać zasadniczych prawd naszej wiary,
jak Trójca Święta czy Wcielenie, ani unikać takich zewnętrznych oznak, jak noszenie
krzyżyka.