Demokratyczna Republika Konga: wojna na pełną skalę
Misjonarze znaleźli się w centrum konfliktu zbrojnego w Demokratycznej Republice Konga.
Są napadani i rabowani; ciężko ranna została także hiszpańska zakonnica. Z dnia na
dzień dochodzi do stałej eskalacji przemocy w rejonie Nord Kivu. Rwandyjscy rebelianci
pod dowództwem Laurenta Nkundy przejęli kontrolę nad miastem Rutshuru i okolicą, teraz
zapowiadają marsz w kierunku Kinszasy.
Droga prowadząca do będącej stolicą
regionu Gomy jest zablokowana, tym samym nie ma możliwości ucieczki do sąsiedniej
Rwandy, ani też możliwości dostarczenia jakiejkolwiek pomocy humanitarnej na tereny
objęte działaniami zbrojnymi. Uchodźcy, których liczba dramatycznie rośnie, potrzebują
pilnie leków i wyżywienia. Praktycznie wszystkie placówki misyjne w okolicy przekształcone
zostały w obozy dla uchodźców, przeważają wśród nich kobiety i dzieci. W szpitalach
brakuje podstawowych leków i środków opatrunkowych. Sytuację pogarsza fakt, że w wyniku
eskalacji konfliktu Kongijczycy muszą opuszczać prowizoryczne obozy dla uchodźców,
ponieważ toczy się w nich regularna walka między postępującymi rebeliantami, a broniącymi
się oddziałami rządowymi. To sprawia, że drogami idą niekończące się rzesze ludzi
szukających jakiegokolwiek schronienia.