Tysiąc policjantów będzie strzec chrześcijan Mosulu przed kolejnymi atakami muzułmańskich
fundamentalistów. Decyzję w tej sprawie podjął premier Iraku Nuri al-Maliki, który
jednocześnie zobowiązał miejscowe władze do wyjaśnienia przyczyn antychrześcijańskich
zajść, do jakich ostatnio dochodzi w tym mieście. Organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie
bije na alarm, że tylko w ciągu ostatnich 10 dni w Mosulu zamordowano 20 wyznawców
Chrystusa. Do kolejnego takiego aktu doszło 12 października, kiedy to niezidentyfikowani
napastnicy zastrzelili właściciela sklepu muzycznego i ranili jego kilkunastoletniego
kuzyna.
Miejscowi biskupi mówią o dokonującej się na oczach milczącego świata
czystce. Obserwatorzy podkreślają, że trwające obecnie antychrześcijańskie wystąpienia
są najgorsze od momentu wybuchu wojny w 2003 r. Powoduje to masową emigrację chrześcijan
z Mosulu. Szacuje się, że tylko w ciągu ostatnich dni wyjechało z miasta co najmniej
tysiąc rodzin. Falę antychrześcijańskich zamachów potępił przedstawiciel ONZ w Iraku,
Staffan de Mistura.