Tymczasem z Mosulu napływają niepokojące wieści. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia
zamordowano tam co najmniej dziewięciu chrześcijan. Islamscy fundamentaliści coraz
bardziej otwarcie zmuszają wyznawców Chrystusa do opuszczenia Iraku. Jak donosi agencja
AsiaNews, ulicami Mosulu jeździ samochód, którego pasażerowie wznoszą okrzyki: „Chrześcijanie
precz z miasta, bo w przeciwnym wypadku padniecie ofiarą naszych ataków”. Chaldejski
arcybiskup Kirkuku Louis Sako podkreśla, że z dnia na dzień chrześcijanie czują się
coraz bardziej zagrożeni. „Sytuacja w Mosulu jest naprawdę krytyczna
– powiedział abp Sako. – Chrześcijanie boją się i opuszczają miasto. Zastraszone dzieci
nie chodzą do szkoły, a mężczyźni do pracy. Jakiś samochód krąży po chrześcijańskiej
dzielnicy, a kierujący nim ludzie domagają się, by wyznawcy Chrystusa jak najszybciej
opuścili Mosul. Chrześcijanie czują się odizolowani. Zastanawiają się, dokąd uciekać.
Nie widzę drogi wyjścia z obecnego kryzysu. Bezpieczeństwo mieszkańców zależy od rządu,
ale także od Amerykanów. Gdzie oni są, co robią w tej kwestii? Dlaczego pozwalają
zbrodniarzom zastraszać i mordować niewinnych ludzi? Chrześcijanie pragną jedynie
żyć w pokoju. Proszę wszystkich naszych braci i siostry na Zachodzie: Módlcie się
za irackich chrześcijan i okazujcie im swoją solidarność”.