Słowo Boże nie należy wyłącznie do historii – wywiad z ks. prof. W. Chrostowskim
Słowo Boże powstało z wiary i dla wiary. Synod coraz bardziej podkreśla kościelny
wymiar Objawienia – uważa polski ekspert na Synodzie Biskupów, ks. prof. Waldemar
Chrostowski.
- Jesteśmy po pierwszych kongregacjach
generalnych. W jakim kierunku zmierzają obrady? Jakie
problemy się wyłaniają? Czego oczekuje Ksiądz Profesor po tym
Synodzie?
Ks. prof. W. Chrostowski: Może najłatwiej odpowiedzieć
na to ostatnie pytanie, dlatego, że to, czym zajmuje się obecny Synod, jest w jakimś
sensie sprawą dyskrecji. Zabierają głos biskupi z całego świata i przedstawiają rozmaite
wyzwania, szanse, możliwości, ale także problemy, jakie stoją przed upowszechnianiem,
objaśnianiem, przekazywaniem i wprowadzaniem Słowa Bożego w życie i posłannictwo
Kościoła. Wydaje mi się, że przede wszystkim należy oczekiwać zwrócenia uwagi na wielorakie,
bardzo bogate oddziaływanie Słowa Bożego, które nie wyczerpało swoich możliwości w
przeszłości. Nie jest ono tylko sprawą odległej przeszłości i dawnej historii, ale
ciągle sprawą Bożego działania i Bożej obecności w dziejach na różnych kontynentach,
wśród różnych ludów i narodów. Jest ono również sprawą obecności Boga Ojca i Jego
Syna, Jezusa Chrystusa, w życiu i działaniu Kościoła. Zatem Słowo Boże żyje. Ten wymiar
kościelny Słowa Bożego jest podkreślany i myślę, że coraz bardziej będzie się podkreślać,
że Słowo Boże powstało z wiary i dla wiary. Ma tę wiarę budować, rozwijać. Ma tę wiarę
krzewić, zatem Słowo Boże buduje Kościół, ale także dla Kościoła najważniejszym dobrem
jest właśnie Słowo Boże.
- Księże Profesorze, Synod to organ kolegialnej
władzy Kościoła, ma pomagać Papieżowi w zarządzaniu Kościołem. Czy istniejądziś przed Kościołem jakieś problemy, jakieś decyzje, które Kościół musi podjąć
właśnie w odniesieniu do Słowa Bożego, i w których Ojciec
Święty oczekuje rady zarówno Ojców Synodalnych, jak i audytorów i ekspertów? Ks.
prof. W. Chrostowski: Sądzę, że fakt, iż ostatni Synod, który odbył się trzy lata
temu, był poświęcony Eucharystii, a obecny Synod jest poświęcony Słowu Bożemu wyraźnie
ukazuje kierunek, w jakim Ojciec Święty zmierza i w jakim również pragnie kolegialnej
pomocy wszystkich biskupów. Mianowicie każdy chrześcijanin, także Kościół karmi się
z dwóch stołów, ze stołu Eucharystii i ze stołu Słowa Bożego. Te dwa stoły nawzajem
siebie uzupełniają, nawzajem siebie potrzebują, nawzajem siebie oświetlają. W związku
z tym wielkim zadaniem, jakie staje dzisiaj przed Kościołem, jest ukazanie raz jeszcze
współczesnemu człowiekowi, stającemu wobec nowych wyzwań, ścisłego związku między
Eucharystią a Słowem Bożym. Można by powiedzieć, że na naszych oczach urzeczywistnia
się coś, co niegdyś dokonało się w drodze z Jerozolimy do Emaus, mianowicie „poznali
Go przy łamaniu chleba”. Chrystus okazał się pierwszym, najważniejszym egzegetą, komentatorem
objaśniającym Pismo Święte pierwszego Przymierza, ale żeby to stało się do końca jasne,
niezbędna była Eucharystia i właśnie ten kontekst eucharystyczny jest niezwykle istotny
dla pełnego i głębszego czytania i objaśniania Pisma Świętego.
- W kilku
wystąpieniach, które zostały upublicznione, a więc nie jesteśmy wiązani dyskrecją,
była mowa o pewnych zgrzytach, które się pojawiają na linii magisterium a
świat nauki, bibliści, egzegeci. Czy w tej sprawie Kościół musi dziś
zająć stanowisko?
Ks. prof. W. Chrostowski: Myślę,
że do tej pory to nie są zgrzyty tylko napięcia, które są w naturalny sposób zrozumiałe.
One istnieją tak długo, jak długo istnieje Kościół, jak długo istnieje interpretacja
Pisma Świętego, a wzmogły się zwłaszcza w wieku XIX – XX, kiedy narodziła się i okrzepła
tak zwana egzegeza historyczno-krytyczna. Otóż specjaliści, bibliści bardzo często
mają taką pokusę, żeby wyczerpać znaczenie Pisma Świętego na dociekaniach tego, co
ono znaczyło dla jego starożytnych autorów, odbiorców w starożytnych środowiskach,
w których powstawało. Tymczasem Pismo Święte przeznaczone jest dla ludzi wszystkich
czasów, a Magisterium Kościoła ma obowiązek uprzystępniania, aktualizowania i adaptowania
orędzia, które, to prawda, przeznaczone było w pierwszym rzędzie dla starożytnego
człowieka, odbiorcy, ale nie wyczerpywało wtedy, ani nigdy nie wyczerpuje swojego
pełnego znaczenia i przeznaczone jest dla ludzi wszystkich czasów, także naszych.
Stąd istnieje to naturalne napięcie między dociekaniem do historycznego, literalnego,
wyrazowego sensu Pisma Świętego a jego adaptacją i aktualizacją do duszpasterskich,
duchowych, teologicznych potrzeb współczesnego człowieka.
- Jednym z celów
Synodu jest ocena recepcji w Kościele konstytucji dogmatycznej „Dei Verbum” – o Objawieniu
Bożym. Ksiądz Profesor należy do tego pokolenia, które było naocznym świadkiem „posoborowej
rewolucji” również w tym, co dotyczy obecności Słowa Bożego w Kościele. Czy mógłby
Ksiądz Profesor powiedzieć naszym słuchaczom, zwłaszcza młodszym, co zmieniło się
w polskim Kościele? Na ile, to posoborowe nauczanie zostało przyjęte, a co wciąż zostaje
tylko postulatem? Ks. prof. W. Chrostowski: Ta „posoborowa
rewolucja” została nazwana pięknie „wiosną biblijną” w Kościele katolickim. Ja myślę,
że to jest określenie bardzo trafne, dlatego, że ono jest bardzo dynamiczne. Ukazuje,
że po wiośnie nastąpi lato, oczywiście należy się też spodziewać pozostałych pór roku,
niekoniecznie w porządku chronologicznym, ale logicznym. Bo zawsze, kiedy coś robimy,
kiedy pracujemy, także na poziomie teologicznym i duszpasterskim, to zawsze temu towarzyszą
napięcia i świadomość, że można było zrobić jeszcze więcej. Jeżeli chodzi o Polskę,
zrobiliśmy bardzo wiele. Mamy kilka całościowych tłumaczeń Pisma Świętego na język
polski, w tym jedno oficjalnie przyjęte w Kościele katolickim znane jako „Biblia Tysiąclecia”,
którego pięć wydań ukazało się do tej pory. Mamy wiele pomocy do naukowego, ale także
duszpasterskiego czytania i objaśniania Pisma Świętego. Ukazało się mnóstwo komentarzy
zwłaszcza do poszczególnych ksiąg Pisma Świętego, a szczególnie Nowego Testamentu.
Mamy narzędzie pracy w postaci liczącej już trzydzieści tomów Prymasowskiej Serii
Biblijnej, która zbiera wszystko to, co w zakresie naukowego, akademickiego czytania
i objaśniania Biblii można dzisiaj powiedzieć. Mamy wiele atlasów biblijnych, pomocy
biblijnych, mamy biblioteki biblijne, czasopisma biblijne. Wreszcie udało się powołać
pięć lat temu Stowarzyszenie Biblistów Polskich, które liczy prawie 250 członków zwyczajnych.
Organizujemy doroczne sympozja biblijne. W tym roku odbyło się we Wrocławiu już po
raz 46. Mamy Dzieło Biblijne Jana Pawła II, mamy inicjatywy duszpasterskie biblijne
na szczeblu diecezjalnym, na szczeblach parafialnych, więc dzieje się bardzo dużo,
ale zawsze to „dużo” to jest zachęta do tego, aby tego rodzaju inicjatyw było jeszcze
więcej.
- A na uczelniach? Sobór chciał, aby Słowo Boże było duszą teologii.
Czy udało się spełnić ten postulat? Ks. prof. W. Chrostowski:
Kiedy spojrzymy wstecz, to nigdy nie było tak źle, żeby Pismo Święte było zapomniane
czy nieobecne. Na wydziałach teologicznych, zarówno na uniwersytetach państwowych,
jak i na kościelnych wydziałach teologicznych, wreszcie w wyższych seminariach duchownych
studium Pisma Świętego pozostaje duszą teologii. Ta świadomość zawsze istniała, teraz
jest obecna może bardziej niż kiedykolwiek do tej pory. Jeżeli chodzi o studium Pisma
Świętego, ono rozwija się bardzo żywiołowo. Mamy w tej chwili w Polsce, czego nigdy
do tej pory nie było, ponad 70 samodzielnych pracowników naukowych, a więc doktorów
habilitowanych i osób z tytułem naukowym profesora, które zajmują się studiami biblijnymi.
Mamy ponad 140 osób ze stopniem naukowym doktora, więc to jest przeogromny potencjał.
Około 100 osób odbyło biblijne studia zagraniczne i rezultaty swoich studiów w Rzymie
czy w Jerozolimie przenosi do wszystkich ośrodków akademickich i do seminariów duchownych
w Polsce. To jest ogromny dorobek, jest na czym budować, mamy ten wielki potencjał,
potencjał jakiego nigdy do tej pory w naszej Ojczyźnie nie było.
- Od lat
jest Ksiądz Profesor zaangażowany w dialog chrześcijańsko-żydowski, nie sposób nie
zapytać o wystąpienie Rabina Hajfy na forum Zgromadzenia Synodalnego.
Jak Ksiądz profesor ocenia to wydarzenie? Ks. prof. W. Chrostowski:
Myślę, że to jest bardzo ważne wydarzenie. Wyraźnie ono miało dwie części: jedna
część to było ukazanie, jak wygląda żydowskie czytanie Pisma Świętego i jakie miejsce
zajmuje ono w wierze żydowskiej, w pobożności. Natomiast koniec tego wystąpienia miał
bardziej charakter polityczny, dlatego, że nawiązywał do wydarzeń politycznych, które
miały miejsce kilka tygodni temu w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym
Jorku. Więc myślę, że z żydowskiej perspektywy było to jakoś zrozumiałe, natomiast
na pewno pojawia się pytanie: czy był to najwłaściwszy adres podczas obrad Synodu
Biskupów.