Katoliccy biskupi oraz przedstawiciele hinduskich nacjonalistów rozmawiali, jak położyć
kres antychrześcijańskim zamieszkom w Indiach. Spotkanie odbyło się w Delhi i uczestniczył
w nim m.in. miejscowy metropolita Vincent Concessao oraz arcybiskup Raphael Cheenath
z Bhubanashwaru (w stanie Orisa), gdzie dochodzi do szczególnie zawziętych ataków
na chrześcijan. Hinduistów reprezentował Lal Krishna Advani, były szef nacjonalistycznej
Partii Ludowej. To właśnie członkowie tego ugrupowania stoją za antychrześcijańską
rewoltą.
Obserwatorzy podkreślają, iż sukcesem jest już fakt, że w ogóle doszło
do rozmów na tak wysokim szczeblu. Obie strony potępiły antychrześcijańskie zajścia
i opowiedziały się za prowadzeniem dialogu międzyreligijnego. Wskazano, że punktem
wyjścia do budowania pokoju musi być wyjaśnienie kwestii przymusowych nawróceń, o
które wciąż oskarżani są chrześcijanie. Hinduiści zobowiązali się także do odbudowania
jednej z chrześcijańskich wiosek, zniszczonej w czasie zamieszek. Wskazano też na
konieczność lepszej współpracy lokalnych władz i policji w celu ukarania winnych rewolty.
Rozmowy nie położyły jednak kresu pogromom. Agencja Asianews donosi o kolejnych spalonych
wioskach chrześcijańskich. Uchodźcy nie są bezpieczni nawet w rządowych obozach, gdzie
szukali schronienia. Tylko z samego stanu Orisa uciekło 12 tys. chrześcijan.
Jeszcze
przed wczorajszym spotkaniem, indyjski kardynał Varkey Vithayathil uczestniczący w
Synodzie Biskupów, określił antychrześcijańskie zajścia mianem „jednego z najgorszych
prześladowań”. Syromalabarski arcybiskup większy Ernakulam-Angamaly wskazał, że rewolta
prowokuje wielu nowych męczenników za wiarę. Natomiast kard. Telesphore Toppo zauważył,
że zakazane przez prawo przymusowe konwersje dokonywane są masowo przez hinduistów,
którzy pod groźbą śmierci zmuszają chrześcijan do wyrzeczenia się swej wiary.