Październikowy numer miesięcznika „Miejsca Święte” poświęcony jest szeroko pojętej
tematyce Polonii. Rozpoczynają go dwa artykuły o najwybitniejszym „emigrancie” XX
wieku. Chodzi oczywiście o Karola Wojtyłę, który dokładnie przed 30 laty opuścił stolicę
biskupią w Krakowie, by objąć tę Piotrową w Rzymie. Rola Jana Pawła II w ukazaniu
i ożywieniu najgłębszych i najbardziej wartościowych pokładów naszej narodowej tożsamości
jest wyjątkowa. W jego osobie to, co chrześcijańskie, i to, co polskie, wydało przepiękny
owoc żywotnej symbiozy.
Nie byłoby jednak na Stolicy Piotrowej tego Papieża-Polaka,
gdyby nie wiara i posługa wielu pasterzy Kościoła w ojczyźnie naszej, takich jak kardynałowie
Sapieha, Hlond, Wyszyński. Postać i dzieło kard. Augusta Hlonda, prymasa Polski w
latach 1926-1948, a więc zmarłego dokładnie 60 lat temu, to drugi zasadniczy temat
podjęty w październikowym numerze „Miejsc Świętych”. Kard. Hlond, wielki patriota
i mąż stanu, był szczególnie uwrażliwiony na losy polskich emigrantów, znając z autopsji
tę jakże trudną często rzeczywistość. To z jego inicjatywy zostało w 1932 roku powołane
do życia Towarzystwo Chrystusowe dla Wychodźców, a w wielu krajach, jak choćby we
Francji, w Belgii, w Niemczech czy w Anglii, została zorganizowana szeroka sieć apostolatu
emigracyjnego, która ogarnęła opieką duszpasterską setki tysięcy Polaków poza granicami
ojczyzny. August Hlond to także prymas odradzającej się ojczyzny po jakże ogromnych
zniszczeniach spowodowanych przez II wojnę światową; wojnę, która pochłonęła miliony
istnień ludzkich, a nieprzeliczoną rzeszę innych zmusiła do wieloletniej tułaczki.
Październikowe „Miejsca Święte” przypominają tę powojenną odyseję wielu polskich literatów.
Niemałą
zasługę w duszpasterstwie polonijnym odegrali również pallotyni. Mało kto zna powojenne
losy Polskiej Misji Katolickiej we Francji, kierowanej przez dwa lata przez ks. Franciszka
Cegiełkę, człowieka niezwykle odważnego, którego nie był w stanie złamać ani obóz
pracy w Dachau, ani szykany i represje władz komnistycznych. Dziś pallotyni pracują
w wielu krajach świata. Posługują Kościołom lokalnym, stanowiąc równocześnie pomoc
i punkt oparcia dla wielu rodaków rozsianych po świecie. Specjalnie dla miesięcznika
„Miejsca Święte” o swojej pracy misyjnej w słonecznej Wenezueli i dżdżystej Szkocji
opowiada ks. Czesław Kolasa.
Ponadto w numerze relacja o Zespole Pieśni i Tańca
„Mazowsze”, który świętuje jubileusz 60-lecia działalności artystycznej. Mało gdzie
można przeczytać wypowiedzi artystów o ich wierze i o przeżyciach religijnych podczas
występów. Świadectwa tym bardziej wartościowe, że zebrane na gorąco tuż po koncercie
papieskim. A skoro już o muzyce – bo przecież kto śpiewa, ten dwa razy się modli –
ks. Andrzej Daniewicz, pallotyn – kompozytor, prezentuje swój artystyczny autobiogram.
Zapraszam
do lektury październikowych „Miejsc Świętych”, numeru, który przybliża to, co najpiękniejsze
w naszym narodzie!