A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania
ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się
posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy
się w zbroję światła (Rz 13, 11-12) – pisał św. Paweł do chrześcijan w Rzymie.
Jest
dość dziwną cechą człowieka, że nie lubi żyć chwilą obecną, w czasie teraźniejszym.
Żyje więc albo w czasie przeszłym – zwłaszcza ludzie starzy, lub też przyszłością
– to jest z kolei cecha ludzi młodych. Tymczasem nie istnieje ani piękny czas przeżyty,
ani pełen mirażów czas przyszły, ale zwykła, prozaiczna chwila obecna. I to dziś,
a nie wczoraj ani jutro, mamy powstać ze snu, i dziś zbawienie jest blisko, i dziś
przybliżył się dzień. I to właśnie dziś mamy odrzucić uczynki ciemności i teraz przyodziać
się w zbroję światłości.
Rozumieć chwilę obecną to znaczy żyć w chwili obecnej.
Nie ma sensu pogrążać się we wspomnieniach ani też w marzeniach o przyszłości, które
nas chwilami paraliżują. Przeżyć chwilę obecną to znaczy wypełnić jak najlepiej tę
chwilę czasu, która nam została dana; i w niej realizuje się nasze zbawienie.
Wbrew
temu, co się nam wydaje, nie jest to zadanie lekkie, bo wymaga stałego napięcia i
koncentracji dla jak najlepszego wykonania tego, co mamy do wykonania, często rzeczy
prostych i zwyczajnych. Wielkie sprawy mają miejsce rzadko i one są właśnie przygotowane
tymi drobnymi, codziennymi i tak bardzo prozaicznymi często uczynkami, zawsze wykonywanymi
na chwałę Boga.
Wydaje się, że wielka tajemnica świętych polegała właśnie na
tej codziennej zwyczajnej pracy, często pokornej, ale zawsze wykonywanej z miłością,
która tym prostym czynnościom nadaje blasku.