Nazwa „Antiochia nad Orontesem”
niewiele pewnie mówi przeciętnemu chrześcijaninowi. Bliższy jest nam termin „Antiochia
Syryjska” używany w Dziejach Apostolskich w odniesieniu do tej samej metropolii, która,
dzisiaj trochę zapomniana, odegrała we wczesnym chrześcijaństwie niewiele mniejszą
rolę od Jerozolimy i Rzymu.
W związku z samą nazwą „Antiochia” warto dodać,
że w czasach apostoła Pawła było na terenie Azji Mniejszej… kilkanaście mniejszych
i większych miejscowości, które właśnie tak się zwały. Z tego też powodu dodawano
zwykle jakiś przymiotnik albo rzeczownik, by łatwo było je odróżnić.
Antiochia,
która nas interesuje, zwana właśnie „nad Orontesem” (od nazwy rzeki) albo Syryjską,
leży dzisiaj na terenie Turcji, ok. 25 km od morza i tyleż samo od granicy z Syrią.
W czasach Pawłowych była miastem stosunkowo młodym. Pobity pod Ipsos w 301 r. przed
Chr., syryjski przywódca Seleukos Nikator wyznaczył miejsce na nową stolicę w urodzajnej
dolinie Orontesu, która w obfitości zapewniała żywność jej mieszkańcom. Miastu dał
nazwę „Antiochia” na cześć swego ojca Antiocha; z czasem stała się ona głównym miejscem
wymiany towarów między Wschodem i Cesarstwem Rzymskim. Nic dziwnego, że kilka lat
temu na jednym z sympozjów poświęconych Pawłowi, a odbywających się w Tarsie, jakiś
prelegent porównał rolę Antiochii nad Orontesem w czasach Apostoła Narodów do tej,
jaką dzisiaj odgrywa w handlu światowym Nowy Jork.
W starożytności teren miasta
ustawicznie powiększano, do tego stopnia, że w pewnym okresie powstały cztery prawie
samodzielne jego dzielnice, co wyjaśnia nazwę Tetrapolis, spotykaną u starożytnego
historyka i geografa Strabona. Władcy Syrii dbali o ciągły rozwój Antiochii, budowali
świątynie, teatry, drogi. Wśród tych ostatnich najbardziej znana była „Ulica Portyków”,
przecinająca miasto ze Wschodu na Zachód, otoczona – na długości prawie czterech km
- dwoma rzędami kolumn.
Po zajęciu Syrii rzymianie kontynuowali dzieło Seleucydów.
Juliusz Cezar rozpoczął budować w Antiochii olbrzymi czteropiętrowy teatr; za czasów
Tyberiusza powstała nazwana jego imieniem szeroka ulica, biegnąca równolegle do centralnego
bulwaru. Miasto ciągle się rozwijało, a mieszkający tu Syryjczycy, Grecy i Rzymianie
szukali nie tylko okazji do wzbogacenia się, ale również i do rozrywki. Bo też Antiochia
za czasów rzymskich znana była także jako miasto rozkoszy. Tutaj znajdował się osławiony
w starożytności gaj Dafne – miejsce kultu Apollona i wyszukanych przyjemności zmysłowych
związanych z jego imieniem.
Kiedy apostoł Paweł przybył w towarzystwie Barnaby
po raz pierwszy do Antiochii, a było to ok. 43 r. po Chr., miasto przeżywało okres
bujnego rozkwitu; co więcej, niewykluczone, że właśnie wtedy odbywała się tutaj olimpiada
sportowa. Nie wiemy dokładnie, ilu było wówczas stałych mieszkańców Antiochii: opracowania
podają liczby od 300 tys. do pół miliona. W każdym razie była to metropolia kosmopolityczna,
z bardzo liczną wspólnotą żydowską (od 22 do 65 tys.), gdzie bariery religijne, etniczne
i narodowe nie były tak widoczne jak w innych regionach. Żydzi cieszyli się prawami
obywatelskimi i wolnością kultu, co w mieście takim jak Antiochia miało wyjątkowe
znaczenie i dawało duże możliwości różnorakiej działalności. Ceniono tu sobie tolerancję,
którą zresztą mieszkańcy Antiochii nad Orontesem bardzo się chlubili.
Jest
w Dziejach Apostolskich bardzo znamienny fragment na temat początków chrześcijaństwa
w Antiochii Syryjskiej: „Ci, których rozproszyło prześladowanie, jakie wybuchło z
powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, głosząc słowo samym
tylko Żydom. Niektórzy z nich pochodzili z Cypru i z Cyreny. Oni to po przybyciu do
Antiochii przemawiali też do Greków i opowiadali Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. A ręka
Pańska była z nimi, bo wielka liczba uwierzyła i nawrócili się do Pana” (11,19-21).
Po
tym jak wybuchły prześladowania w Jerozolimie, członkowie młodej wspólnoty chrześcijańskiej
rozproszyli się głównie po Azji Mniejszej, a wielu z nich udało się właśnie do Antiochii
nad Orontesem. W stosunkowo krótkim czasie stała się ona pierwszym miastem chrześcijańskim
poza granicami Palestyny i miejscem, w którym narodziła się idea – całkowicie nowa
– działalności misyjnej, czyli głoszenia prawdy o Chrystusie nie tylko w środowiskach
żydowskich, ale też wśród pogan. Właśnie tutaj doszło do pierwszego kontaktu Ewangelii
ze środowiskiem greckim i tutaj dokonała się jej pierwsza inkulturacja.
Owoce
głoszonego słowa zaskoczyły prawdopodobnie samych chrześcijan i otworzyły nieznane
dotąd pole działalności. Nauczanie wśród Żydów było kontynuowane, ale coraz więcej
ludzi było zaangażowanych do pracy ewangelizacyjnej w środowiskach nie żydowskich,
z których wielka liczba uwierzyła w Pana. Co więcej, zaczęto przyjmować do Kościoła
Greków bez nakładania im obowiązków wypływających z Prawa mojżeszowego, czyli inaczej,
niż działo się to dotychczas, kiedy każdy kandydat musiał przechodzi niejako dwa etapy:
przez Synagogę do Kościoła.
Wieść o innowacjach w Antiochii Syryjskiej doszła
do Jerozolimy, do Apostołów, którzy w celu należytego zbadania sytuacji postanowili
wysłać tam Barnabę. Ten nie tylko przyglądał się głoszącym tutaj Ewangelię, ale sam
gorliwie rzucił się w wir pracy, której owocem była wzrastająca ustawicznie rzesza
nawróconych.
W kontekście coraz większych potrzeb i szeroko otwierających się
możliwości działania w Antiochii, Barnaba przypomniał sobie Pawła, który od kilku
lat przebywał w spokojnym Tarsie. Zdecydował zatem pojechać do niego, opowiedzieć
mu o czekających na niego ludziach w Antiochii i zaproponować mu współpracę. Dla Pawła,
przeżywającego trudny czas, po tym jak go odrzucono w Damaszku i Jerozolimie, była
to propozycja nie do odrzucenia. Powrócili razem do Antiochii i rozpoczęli wspólne
posługiwanie, przez które Zmartwychwstały Pan dokonał wielkich rzeczy.