2008-09-13 20:50:58

We Francji wiara budzi się na nowo – rozmowa z s. Stanisławą Krasucką SM


O czym świadczy fakt, że najliczniej odwiedzanym miejscem w Paryżu jest po Wieży Eiffla kaplica przy Rue du Bac? Przesłanie Cudownego Medalika wyjaśnia tam ks. Józefowi Polakowi s. Stanisława Krasucka, szarytka.

 

S. Stanisława Krasucka SM: Kaplica na Rue du Bac związana jest z historią Cudownego Medalika i św. Katarzyną Labouré. Była to nowicjuszka sióstr miłosierdzia, pochodząca z południa Francji. W czasie nowicjatu dostąpiła ona wielkiej łaski: spotkała się z Matką Bożą. Spotkanie to było odpowiedzią na wielkie zaufanie Katarzyny, jakie okazała Maryi w dzieciństwie. Gdy miała dziewięć lat, zmarła jej mama. Katarzyna, chroniąc się w opiekę Matki Bożej, wspięła się na paluszkach, obejmując Matkę Bożą i prosiła ją słowami: „Maryjo, teraz Ty bądź moją matką”. Życie Katarzyny pokazało, że Maryja prowadziła ją.

Katarzyna przybyła do Paryża w kwietniu 1830 r., a już w nocy z 18 na 19 lipca miała piękne spotkanie z Matką Bożą. Dotyczyło ono bezpośrednio jej samej, zgromadzenia. Natomiast przy kolejnym spotkaniu, które trwało ponad dwie godziny, Katarzyna złożyła dłonie na kolanach Matki Bożej. Jest to element bardzo wymowny w tym objawieniu, gdyż, jak wiemy, jest bardzo wiele objawień Matki Bożej, ale zawsze Matka Boża i osoba, która Ją widzi, zachowują pewien dystans. Tutaj, na prośbę: „bądź moją matką”, Maryja odpowiedziała pięknym znakiem, kiedy pozwoliła św. Katarzynie złożyć ręce na swoich kolanach. W takiej postawie wielkiego zaufania, wielkiej bliskości, rozmawiały. Oprócz poruszenia bardzo wielu tematów, Matka Boża powiedziała, że przyjdzie do niej jeszcze raz, aby przekazać misję dla całego świata. Rzeczywiście, przyszła kilka miesięcy później.

Był 27 listopada. Katarzyna, jak wszystkie inne siostry, modliła się w kaplicy, gdy usłyszała szelest jedwabnej sukni. Był to dla niej znak, że Maryja zbliża się do niej. Podniosła oczy i zobaczyła dziwne symbole: Matkę Bożą stojącą na kuli ziemskiej z rozłożonymi rękami, z których spływały promienie, dotykając ziemi. Dokoła Matki Bożej utworzył się napis: „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”. Potem obraz się jak gdyby odwrócił. Katarzyna zobaczyła krzyż, literę „M”, dwanaście gwiazd i dwa serca: serce otoczone cierniową koroną – Serce Jezusa – i Serce Maryi, przebite mieczem. Usłyszała głos: „Każ wybić medal na ten wzór. Osoby, które będą go nosić z ufnością, otrzymają wiele łask”. Element ufności jest tu bardzo ważny. Oczywiście, Katarzynie nie było łatwo zrealizować polecenie Matki Bożej, ale dwa lata później pierwsze medaliki zostały zrobione dzięki spowiednikowi s. Katarzyny. Ludzie, którzy je nosili, otrzymali rzeczywiście wiele łask i medalik przez nich właśnie został nazwany cudownym.

Od tamtego czasu minęło wiele lat. Katarzyna została wyniesiona na ołtarze. Jej integralne relikwie przechowywane są właśnie na Rue du Bac. Jak wygląda obecnie kult w tym miejscu?

S. Stanisława Krasucka SM: Badania wskazują, że po Wieży Eiffla jest to miejsce najbardziej uczęszczane przez ludzi. Liczba pielgrzymów jest ogromna. Kaplica jest ukrytea w pobliżu Bon Marché, wielkiego punktu handlowego, w samym sercu Paryża. Jest to miejsce bardzo płodne w łaski. Pobożność pielgrzymów jest niezwykle wzruszająca. Widać twarze z całego świata. Ja osobiście bardzo się cieszę, widząc bardzo wielu Polaków. Dowodem wielu łask, jakie otrzymują ludzie, jest księga prowadzona w naszej kaplicy. Znakami otrzymanych łask są także cegiełki, ofiarowane w duchu wdzięczności. W każdy wtorek jest Msza dla pielgrzymów. Jest też nowenna poświęcona wszystkim intencjom, jakie składają pielgrzymi. W kaplicy mamy wiele pamiątek z czasów św. Katarzyny. Szczególnym symbolem jest fotel, na którym prawdopodobnie siedziała Matka Boża, rozmawiając z Katarzyną. Zachowane jest tabernakulum, obrazy, które wówczas wisiały w kaplicy. Z moich obserwacji wynika, że ludzi przybywających do tego miejsca jest coraz więcej. Ich pobożność jest wzruszająca i głęboka jednocześnie.

Czy przez trzy lata, które Siostra tu już jest, miała Siostra okazję poznać kogoś, kto dzięki medalikowi otrzymał konkretne łaski?

S. Stanisława Krasucka SM: Oczywiście, że tak. Jak tylko mam okazję, zbiegam do alei, gdzie pielgrzymi się gromadzą, i opowiadam im o tym miejscu, o obecności Matki Bożej. Spotykam się z wieloma osobami, które świadczą o tym, że Matka Boża im pomogła. Były to uzdrowienia bądź nawrócenia. Ludzie bardzo często mówią o tym, że dają medalik komuś, kto nawet o nim nie słyszał, i ten ktoś modlitwą wstawienniczą dotyka serca danej osoby, za którą się modli, i po jakimś czasie widać nawrócenia, wewnętrzne przemiany, powroty nadziei. Szczególne świadectwa dają o swoich dzieciach rodzice, zwłaszcza matki. Dużo jest świadectw uzdrowienia. Jest dużo cudów duchowych, nawrócenia, odnalezienie sensu w życiu.

Rozmawiamy w szczególnym momencie papieskiej pielgrzymki. Tutaj wiara tętni. We Francji tymczasem księży jest coraz mniej, a ludzi w kościołach nie widać wielu. Jak połączyć te dwie rzeczywistości?

S. Stanisława Krasucka SM: Wiara we Francji budzi się na nowo. Ludzie wierzą tu z przekonania. Odbywające się w kościołach ciche adoracje Najświętszego Sakramentu są dla mnie światłami, które kiedyś rozpalą wielki pożar wiary we Francji. Uważam, że sytuacja wiary we Francji nie przedstawia się tragicznie. Być może w związku z przyjazdem Papieża ta wiara się bardziej uwidoczni, spotężnieje. Wiążę z tą wizytą bardzo dużą nadzieję.

Jakby Siostra zachęcała ludzi, nieraz może nie przekonanych – nawet jeśli w Polsce pobożność maryjna jest silnado osobistego nabożeństwa do Matki Bożej? Dlaczego warto?

S. Stanisława Krasucka SM: W naszym życiu mamy różne doświadczenia obecności matki. Bez względu na to, ile mamy lat, potrzebujemy tego ciepła, które kryje serce matki. Przekonywałabym moim własnym świadectwem. Po śmierci mojej mamy, podobnie jak św. Katarzyna, też przytuliłam się bardzo do serca Matki Bożej i czułam bardzo wyraźnie, że to Ona prowadzi mnie przez życie. Bardzo wiele sytuacji rozwiązywałam z Nią. Przyglądałam się Jej życiu, które często wydaje się bardzo prozaiczne, ale kiedy się zgłębi tajemnice życia Maryi, można się od Niej nauczyć, jak żyć. Jakkolwiek wygląda nasze życie, jakiekolwiek jest nasze powołanie, Ona może nas nauczyć bardzo wiele. Powiedziałabym po prostu: Przyjdź, ucisz swoje serce, może dowiedz się więcej o Maryi, potraktuj Ją bardziej jako osobę, nie jako bohatera z przeszłości, nie w sposób landrynkowy, sztuczny, ale jako kogoś, kto jest blisko, jako matkę, której zdjęcie nosisz w portfelu. Tym zdjęciem może być właśnie Cudowny Medalik.


Rozm. ks. J. Polak SJ/ rv







All the contents on this site are copyrighted ©.