2008-09-13 22:22:18

Benedykt XVI we Francji - drugi dzień (podsumowanie)


13 września Benedykt XVI rozpoczął od wizyty w Instytucie Francuskim. Ta prestiżowa instytucja naukowa grupuje 5 akademii, w tym Akademię Nauk Moralnych i Politycznych, której członkiem jest od 1992 r. jest Joseph Ratzinger. Należą do niej też takie osobistości, jak były sekretarz generalny ONZ, Javier Pérez de Cuellar, czy były prezydent Czech, Vaclav Havel. Ojciec Święty wpisał się do złotej księgi Instytutu, umieszczając tam po łacinie pierwsze słowa Ewangelii św. Jana: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”. Odsłonił także pamiątkową tablicę, co stało się okazją do ponownego wyrażenia przez Benedykta XVI fascynacji kulturą francuską.

„Z przyjemnością korzystam z nadarzającej się okazji, by przypomnieć, że łączą mnie silne więzi z kulturą francuską, dla której żywię ogromny podziw – wyznał Benedykt XVI. – Spotkanie z kulturą francuską miało szczególne znaczenie dla mojego rozwoju intelektualnego. Pragnę zatem wyrazić wobec niej wdzięczność – wdzięczność osobistą, a także jako następca Piotra” – powiedział Papież.

Krótka wizyta w Instytucie Francuskim odbyła się w drodze na główne wydarzenie dnia – uroczystą Mszę na Placu Inwalidów. W czasie liturgii Benedykt XVI zaapelował do francuskich katolików o nabranie odwagi w kroczeniu za Chrystusem.

Polowa Eucharystia odprawiona została w monumentalnej scenerii Pałacu Inwalidów i pobliskich budowli, między którymi przestrzeń wypełniło blisko ćwierć miliona wiernych. Uwagę zwracało surowe piękno ołtarza wykonanego w drewnie. Było to dzieło ochotniczego zaangażowania wiernych, w tym młodzieży. Np. wiele elementów przenośnych przy ołtarzu papieskim, jak fotel czy ambona, zostało zrobionych przez uczniów szkół technicznych. Jest to młodzież, która bardzo się cieszy, że może zrobić coś dla Kościoła w osobie Ojca Świętego – powiedziała Radiu Watykańskiemu s. Stanisława. Szarytka z Rue du Bac dostrzega odradzanie się wiary we Francji.

„Z moich obserwacji, a staram się być obecna na wielu wydarzeniach mających związek z wiarą i Kościołem, wynika, że wiara we Francji budzi się na nowo. Ludzie wierzący są to ludzie przekonani” – powiedziała s. Stanisława. Przyznała, że ich świadectwo bardziej do niej przemawia niż to miało miejsce w Polsce, gdzie wiara czasami bardziej płynie z tradycji niż z przekonania. „Tutaj natomiast w kościołach ciche adoracje Najświętszego Sakramentu są dla mnie światłami, które kiedyś rozpalą wielki pożar wiary we Francji. Myślę, że odpowiedzialni za przygotowanie przyjazdu Ojca Świętego do Francji są o tym bardzo przekonani i ogromnie zmotywowani. Uważam, że sytuacja wiary we Francji nie przedstawia się tragicznie. Być może w związku z przyjazdem Papieża ta wiara się bardziej uwidoczni, spotężnieje. Wiążę z tą wizytą bardzo dużą nadzieję” – dodała szarytka z Rue du Bac.

Ojca Świętego witano entuzjastycznie. Jeszcze większy entuzjazm wzbudziły jego słowa. W homilii Benedykt XVI mówił o właściwej drodze prowadzącej człowieka do Boga. Poruszył też kwestię powołań.

„W tym miejscu, drodzy wierni z Paryża i regionu paryskiego – a także wy wszyscy, którzy przybyliście z całej Francji i innych sąsiednich krajów – pozwólcie, że ufny w wiarę i wielkoduszność młodych ludzi zastanawiających się nad powołaniem zakonnym czy kapłańskim, zwrócę się do nich z apelem: Nie bójcie się! Nie obawiajcie się oddać waszego życia Chrystusowi! Nic nie zastąpi nigdy posługi kapłanów w Kościele! Nic nie zastąpi nigdy Mszy dla zbawienia świata! Drodzy młodzi i nie tylko młodzi, którzy mnie słuchacie! Nie pozostawiajcie Chrystusowego wezwania bez odpowiedzi” – apelował Papież.

W homilii Benedykt XVI nawiązał do patrona dnia, Jana Chryzostoma, który poświęcił kapłaństwu specjalny traktat. Papież skoncentrował się na słowach św. Pawła do Koryntian: „Strzeżcie się bałwochwalstwa” (1 Kor 10, 14). W starożytnym świecie powszechny był kult bożków, ale wezwanie apostoła pozostaje aktualne także w naszych czasach – podkreślił Benedykt XVI.

Współczesny świat stworzył sobie własnych bożków, odwodząc człowieka od jego prawdziwego celu: szczęścia życia wiecznego z Bogiem – zauważył Papież. Takie są typowe pokusy naszej epoki: gloryfikować przeszłość, której już nie ma, zapominając o jej niedoskonałościach; hołdować przyszłości, której jeszcze nie ma, w przekonaniu, że człowiek urzeczywistni ją własnymi siłami. Komentując list św. Pawła, Jan Chryzostom zwraca uwagę, że surowo potępia on bałwochwalstwo. Zaraz jednak dodaje, że nie jest to bynajmniej potępienie osoby bałwochwalcy, bo nie wolno mylić grzechu z grzesznikiem, który może się nawrócić – zauważył Benedykt XVI.

„Nadzieja pozostanie zawsze najsilniejsza! – mówił Papież. – Z niezachwianą nadzieją na wieczną obecność Boga w każdej z naszych dusz; z radością, płynącą ze świadomości, że Chrystus jest z nami aż do końca czasów; z mocą, jaką Duch daje wszystkim, którzy pozwalają, by w nich działał – powierzam was, drodzy chrześcijanie Paryża i Francji, przemożnemu, miłosiernemu działaniu Boga Miłości, który umarł za nas na krzyżu i zwycięsko zmartwychwstał w poranek paschalny. Wszystkim ludziom dobrej woli, którzy mnie słuchają, powtarzam za św. Pawłem: Wystrzegajcie się oddawania czci bożkom, nie ustawajcie w czynieniu dobra!” – przestrzegł Benedykt XVI.

W doniesieniach prasowych na temat Mszy na Placu Inwalidów zwracano uwagę na te elementy celebracji, które wydają się ukłonem w stronę przedsoborowej tradycji, jak forma udzielania Komunii św. przez Papieża czy pochodzenie szat liturgicznych użytych podczas uroczystości. Jest to zrozumiałe we Francji, gdzie Kościół najsilniej odczuwa podziały związane z ruchem lefebrystów. Na zakończenie uroczystości Ojciec Święty spontanicznie podszedł do grupy chorych obecnych podczas liturgii w pobliżu ołtarza. Następnie, entuzjastycznie żegnany przez wiernych, udał się do nuncjatury apostolskiej na obiad z biskupami z regionu paryskiego.

Po południu Papież wyruszył do Lourdes. Miasto powitało go zmienną, pochmurną i deszczową pogodą. Benedykt XVI przybył tu śmigłowcem z najbliższego lotniska w Tarbes, gdzie wylądował papieski samolot z Paryża. Prawie do ostatniej chwili sanktuarium żyło własnym rytmem, przyjmując kolejne grupy pielgrzymów z całego świata, z których wielu dopiero na miejscu dowiadywało się o papieskiej wizycie. Mimo prowadzonych na całym terenie prac i związanych z tym utrudnień nadal przyjmowano chorych, organizowano nabożeństwa i wieczorne procesje ze świecami. I faktycznie, wydaje się, że właśnie nie tyle wielkie uroczystości, co codzienna obecność modlących się ludzi stanowi o klimacie tego miejsca.

„Cieszę się, kiedy widzę ludzi modlących się. Lourdes jest ziemią naprawdę przemodloną. Tyle milionów ludzi przyjeżdża tutaj, szukając pomocy, ratunku, radości, nieraz sensu życia” – powiedziała Radiu Watykańskiemu pracująca w Lourdes s. Urszula, nazaretanka. Przyznała, że podziwia ich wiarę. Podziwia ludzi przyjeżdżających z Polski nieraz całkiem w ciemno. „Oni wiedzą, że tutaj czeka na nich Matka Boża i u niej szukają ratunku. Co jest piękne – to ta modlitwa, która płynie tutaj, w Lourdes, przed Grotą Matki Bożej, dzień i noc. Kiedykolwiek się zajdzie przed Grotę, to tam zawsze są tłumy modlących się ludzi” – dodała s. Urszula.

Ojciec Święty będzie w Lourdes do poniedziałku, zamieszkując w tzw. Ermitażu św. Józefa – skromnym budynku wypoczynkowym stojącym nieco poza miastem. Początek jego wizyty był bardzo osobisty: nawiedzenie pierwszych trzech etapów odpustowej Drogi Jubileuszowej ukazującej duchowe dojrzewanie św. Bernadety.

Zazwyczaj pielgrzymi pokonują tę trasę piechotą, odmawiając odpowiednią modlitwę i otrzymując specjalny pamiątkowy znaczek kompletowany dodatkowymi naklejkami na poszczególnych etapach drogi. Ze zrozumiałych względów papieskie pielgrzymowanie ma tu charakter bardziej symboliczny. Benedykt XVI odbył dziś trzy pierwsze etapy Drogi Jubileuszowej. Najpierw udał się do kościoła parafialnego, gdzie w 1844 r. została ochrzczona Bernadeta. Następnie przeszedł do Le Cachot – dawnego więzienia miejskiego, w którym w czasie objawień mieszkała jej rodzina. Tam przekazano mu różaniec i notatnik świętej wizjonerki. Trzecim etapem było odwiedzenie Groty Massabielskiej. Dziewczyna w stroju z czasów Bernadety podała Ojcu Świętemu wodę ze źródła, którą wypił. Każdy z etapów Drogi Jubileszowej kończył się odmówieniem modlitwy.

Wieczorem Papież włączył się w codzienny zwyczaj pielgrzymów odwiedzających pirenejskie sanktuarium. Przed rozświetloną bazyliką w Lourdes wziął udział w zakończeniu procesji ze świecami. Towarzyszyła jej modlitwa różańcowa, podczas której rozważano tajemnice światła. Mimo padającego deszczu uczestniczyły w niej rzesze pielgrzymów z całego świata. Benedykt XVI dołączył do nich kilka minut przed 22.00. Powitał go tam śpiew jubileuszowego Magnificat. W sześciu oficjalnych językach sanktuarium odczytano fragment niedzielnej ewangelii ze święta Podwyższenia Krzyża.
 
„Lourdes jest jednym z tych miejsc, które Bóg wybrał, by w nich odzwierciedlił się szczególny blask Jego piękna. Stąd tak wielkie znaczenie ma tutaj symbol światła” – zauważył Papież w przemówieniu do zebranych. Zwrócił uwagę, jak szybko zaczęto umieszczać świece w tym miejscu światła i pokoju. Przypomniał słowa Matki Bożej, która powiedziała, że miły Jej jest ten wzruszający hołd tysięcy płonących świec. Odtąd nieustannie rozświetlają one ku Jej czci grotę, gdzie się objawiła. „Od tamtego dnia w dzień i w nocy, tak latem, jak i zimą, przed grotą jaśnieje gorejący krzew, rozpalony modlitwą pielgrzymów i chorych, który wyraża ich troski i potrzeby, a przede wszystkim ich wiarę i nadzieję. Przybywając w pielgrzymce tu, do Lourdes, pragniemy doświadczyć, w ślad za Bernadetą, tej niezwykłej bliskości między niebem a ziemią, która nigdy nie zanika i która nieustannie się pogłębia” – powiedział Benedykt XVI.

W czasie objawień Bernadeta odmawiała różaniec w obecności Maryi. Przy tej modlitwie Maryja niejako użycza nam swojego serca i spojrzenia, byśmy kontemplowali życie Jej Syna. Papież przypomniał, że Jan Paweł II dwukrotnie odwiedził Lourdes i, tak jak wielu jego poprzedników na Stolicy Piotrowej, gorąco zachęcał do modlitwy różańcowej. Uczynił to też, wzbogacając różaniec o rozważanie tajemnic światła. Benedykt XVI zwrócił uwagę na znaczenie procesji z zapalonymi świecami. Ukazuje ona tajemnicę modlitwy we wspólnocie Kościoła. Intencje, z którymi przychodzimy, jednoczą nas ze wszystkimi cierpiącymi. Z ofiarami przemocy, wojen, terroryzmu, głodu, niesprawiedliwości, klęsk żywiołowych i kataklizmów, nienawiści i ucisku, zamachów na godność i prawa człowieka. Z tymi, którzy zmagają się z problemami rodzinnymi, doznają bezrobocia, chorób, kalectwa, samotności lub są migrantami. Z cierpiącymi dla imienia Chrystusa i za Niego umierają.

„Maryja – powiedział Papież – uczy nas modlić się, czynić z naszej modlitwy akt miłości do Boga i miłości braterskiej. Gdy modlimy się z Maryją, nasze serca otwierają się na cierpiących. Przemienia to nasze życie. Lourdes jest miejscem światła, gdyż jest miejscem jedności, nadziei i nawrócenia”. Benedykt XVI nawiązał do święta Podwyższenia Krzyża. Wskazał, że przez krzyż całe nasze życie otrzymuje światło, moc i nadzieję. Życie w wierze w Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał, staje się światłem. W Lourdes wyciszone spotkanie z Bernadetą i z Maryją – zaznaczył Ojciec Święty – „może odmienić życie, aby nas prowadzić do Chrystusa, który jest naszym życiem, siłą i światłem”.

Na zakończenie wieczornej modlitwy przed sanktuarium odśpiewano Te Deum, po którym Papież krytym samochodem wrócił na nocleg do Ermitażu św. Józefa. Głównym wydarzeniem niedzieli będzie przedpołudniowa Msza św. ku czci Matki Bożej, która objawiła się tu 150 lat temu.


jp, ak, T. Cieślak SJ, Lourdes/ rv







All the contents on this site are copyrighted ©.