2008-08-31 16:07:33

Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj


Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj (Rz 12, 21) – pisał św. Paweł do chrześcijan w Rzymie.

To zdanie kończy litanię pouczeń moralnych św. Pawła i jakby ją podsumowuje. Pamiętamy, jak wiersz ten był aktualny w czasie stanu wojennego i jak często powtarzał go w chwilach największych napięć Sługa Boży ks. Jerzy Popiełuszko.

Największą kapitulacją człowieka wobec zła jest mu ulec: gdy się mu poddaje i gdy zaczyna się postępować tak, jak postępuje przeciwnik, jednym słowem – gdy przejmuje się od niego metody walki. Tak zresztą bywa często i w życiu codziennym, i w życiu wewnętrznym. Ale nasuwa się tu jeszcze inny problem: walczymy ze złem, toczymy często walkę rozpaczliwą i nie możemy go pokonać, i w końcu stawiamy sobie pytanie, czy jest sens walczyć ze złem. Warto, ale nie zapominając, że najskuteczniejszą walką ze złem jest czynienie dobrze.

Zmaganie się ze złem może nas zmóc i w końcu okaże się, że było ono bezskuteczne, natomiast pewnym jest skutek czynienia dobra. Bo dobro ogranicza zło, eliminuje je, niszczy jego wewnętrzną siłę, tyle że nie walką, lecz swoją wewnętrzną siłą. Tam bowiem, gdzie jest dobro, nie ma miejsca dla zła. Zło próbuje wciągnąć człowieka na swoje pole, stara się, by człowiek przyjął jego metody. Natomiast wobec dobra jest bezradne. I stąd dobro jest śmiertelnie niebezpieczne dla zła.

Było tylu ludzi w czasie stanu wojennego, którzy organizowali manifestacje, wygłaszali płomienne mowy, ale nie oni okazali się najbardziej niebezpieczni dla twórców stanu wojennego. Niebezpiecznym był ks. Jerzy, który głosił zasadę zwalczania zła dobrem. I dlatego on był naprawdę niebezpieczny, i dlatego jego trzeba było wyeliminować, i dlatego go zabito; dodajmy, że zdawał sobie świetnie sprawę z niebezpieczeństwa i był przygotowany na śmierć. Przegrał, ale ostatecznie to on zwyciężył przez dobro wynikające z jego ofiary.


ks. Marek Starowieyski








All the contents on this site are copyrighted ©.