W Pakistanie narasta przemoc. Znacznie pogorszyła się też sytuacja gospodarcza. Agencje
prasowe niemal każdego dnia informują o kilkudziesięciu zabitych w walkach sił rządowych
z islamskimi ekstremistami na północnym zachodzie kraju. W dolinie rzeki Swat, która
jeszcze rok temu była popularnym celem turystów, tylko 30 sierpnia armia zabiła 30
bojowników związanych z Al Kaidą i afgańskimi talibami.
6 września w Pakistanie
mają się odbyć wybory prezydenckie. O urząd ubiega się 32 kandydatów. Tymczasem brak
bezpieczeństwa i pogłębiający się kryzys gospodarczy najbardziej dotkliwie odczuwają
klasy średnia i najuboższa – mówi z Islamabadu nuncjusz apostolski, abp Adolfo Tito
Yllana.
„Koszty życia bardzo poszły w górę z uwagi na wzrost cen ropy – powiedział
dyplomata Radiu Watykańskiemu. – Żywność kosztuje już znacznie drożej. Teraz, gdy
rozpoczyna się rok szkolny, wielkim problemem dla ubogich rodzin jest wysłanie dzieci
do szkoły. Modlimy się o poprawę sytuacji zwłaszcza dla ubogich. Pakistan jest krajem
o 170-milionowej ludności: można więc wyobrazić sobie, co oznacza tu poważny kryzys
gospodarczy. Mamy i inny problem: pięć razy dziennie wyłączany jest prąd, by nie brakło
go dla najważniejszych sektorów. Ludzie cierpią. Wkrótce, za dwa, trzy miesiące nadejdzie
zima. Jak sobie poradzą?”.
Na trudności gospodarcze w Pakistanie nakłada się
seria zamachów o podłożu fundamentalistycznym, wymierzonych zarówno w siły rządowe,
jak i ludność cywilną. Agencja AFP szacuje, że w okresie niewiele dłuższym niż rok
zginęło w nich ok. 1200 ludzi.