Episkopat Francji stworzył etyczny fundusz inwestycyjny, na którym diecezje będą mogły
gromadzić swoje oszczędności. Choć w wydaniu Le Monde z 22 sierpnia artykuł informujący
o tej inicjatywie został opatrzony tytułem: „Kościół nawraca się na prawa rynku”,
w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. To Kościół domaga się od rynku i firm,
w które inwestuje, respektowania jego wartości. W praktyce oznacza to, że kościelne
pieniądze nie trafią np. do klinik aborcyjnych czy producentów prezerwatyw, ani też
do przedsiębiorstw, które nie respektują praw pracowników czy środowiska naturalnego.
Według wstępnych danych tylko 38 proc. obecnych na giełdzie firm spełnia kościelne
kryteria.
Do tej pory jedna trzecia z 95 francuskich diecezji wyraziła gotowość
przystąpienia do Funduszu Ethica. Niektóre, jak archidiecezja Marsylii, nie mają po
prostu żadnych rezerw finansowych. Inne boją się inwestować pieniądze przeznaczone
na utrzymanie świeckich pracowników czy remonty kościołów, gdy sytuacja na rynku jest
bardzo niepewna.
Idea etycznych funduszy inwestycyjnych nie jest nowa. Pierwsi
zaczęli je tworzyć amerykańscy kwakrzy, którzy swych pieniędzy nie chcieli inwestować
w przemysł zbrojeniowy, alkoholowy i tytoniowy. Fundusze respektujące prawo szariatu
mają też muzułmanie. Ich łączna wartość wynosi dziś 441 miliardów euro. Dla porównania,
docelową wartość funduszu francuskiego episkopatu szacuje się na 100 mln euro.