Dr Wojcieszek: praca nad trzeźwością owocuje we wszystkich dziedzinach uzależnień
Praca nad trzeźwością owocuje we wszystkich dziedzinach uzależnień – powiedział w
wywiadzie udzielonym Radiu Watykańskiemu dr Krzysztof Wojcieszek, konsultor Zespołu
ds. Apostolstwa Trzeźwości Konferencji Episkopatu Polski. Jak podkreślił, choć statystycznie
Polacy piją mniej niż Europejczycy, to jednak alkoholizm wciąż pozostaje poważnym
problemem społecznym w naszym kraju. W Polsce osób w różny sposób dotkniętych problemami
alkoholowymi może być nawet 3,5 mln ludzi. Najnowsze badania szacują spożycie napojów
alkoholowych w naszym kraju na 10,5 litra czystego alkoholu na jednego mieszkańca.
Dr Wojcieszek podkreślił, że nadzieją napawa fakt, iż wśród młodzieży nastąpiło zatrzymanie
postępu negatywnych postaw, jeśli chodzi o spożycie alkoholu.
- Sierpień
to szczególny czas, gdy Kościół katolicki w Polsce modli się o trzeźwość narodu, o
tę trzeźwość apeluje. Został wystosowany list Zespołu ds. Apostolstwa Trzeźwości Konferencji
Episkopatu Polski, w którym podkreśla się potrzebę zachowania trzeźwości i to nie
tylko w sierpniu. Chciałbym rozpocząć naszą rozmowę od opisu sytuacji w Polsce. Jak
ta, nazwijmy to, alkoholowa i antyalkoholowa sytuacja się kształtuje,
jak wyglądamy w stosunku do innych europejskich krajów?
Dr K. Wojcieszek:
Ten apel Episkopatu Polski jest niezmiernie ważny, bo w dalszym ciągu problemy alkoholowe
są istotnymi problemami społecznymi w Polsce, niezależnie od faktu, że wcale nie jesteśmy
liderami np. w średnim spożyciu alkoholu. Nasze średnie spożycie na głowę wynosi około
3/4 tego, co piją Europejczycy. Niemniej jednak jest to bardzo poważny problem społeczny
i jeden z absolutnie centralnych, które są cały czas w Polsce obecne. Póki tak jest,
tego rodzaju apele, akcje, działania są niezwykle potrzebne i wartościowe. Wciąż są
ludzie znajdujący się w potrzebie i wymagający pomocy. Jest ich w Polsce przynajmniej
kilka milionów, jeżeli liczyć nie tylko osoby uzależnione, ale także te, które piją
w sposób ryzykowny, szkodliwy oraz członków ich rodzin. W tej sytuacji byłoby egoizmem
nie zwracać na to uwagi, pomijać to.
- „Polak pije i to dużo” –
to jest stereotyp, który funkcjonuje w całej niemalże Europie. Ale jest także i drugi,
mianowicie, że pijemy przede wszystkim alkohole mocne, mam tu na myśli
wódkę, podczas gdy w wielu krajach zachodnich raczej wśród alkoholi przeważa piwo
czy wino. Czy rzeczywiście w spożyciu mocnych alkoholi Polacy są w czołówce,
czy jest to po prostu stereotyp, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością?
Dr
K. Wojcieszek: Są narody, które piją dużo mocnych trunków. Wśród specjalistów
istnieje model północnoeuropejski, w którym dominuje wódka. Polacy są na granicy wzorca,
zgodnie z którym na południu Europy chętniej pija się trunki typu wino czy piwo, natomiast
na północy – wino lub wódkę. Jesteśmy na pograniczu, z pewnym wychyleniem w kierunku
modelu północnoeuropejskiego.
Niemniej jednak nasza specyfika polega na czymś
innym: na nieostrożnym i ostentacyjnym używaniu alkoholu. Bardzo wiele społeczeństw,
które mają o wiele większe problemy w tym zakresie, mają jednocześnie pewnego rodzaju
wstyd społeczny czy normy, które ograniczają prezentowanie tego typu postaw na forum
publicznym. A naszą specyfiką jest nieostrożność, lekkomyślność w używaniu alkoholu.
Myślę, że dążenie do trzeźwości musi polegać na tym, żeby nauczyć nas odpowiedzialności
w stosunku do tej substancji oraz do sytuacji, w których dochodzi do jej używania.
-
Czy zauważalna jest tendencja wśród młodych ludzi do zbyt wczesnej inicjacji alkoholowej?
Dr
K. Wojcieszek: Młodzi ludzie w Polsce w tej chwili zachowują się o wiele bardziej
konstruktywnie niż dorośli. W ostatnich badaniach, które miałem okazję przeglądać,
widoczna jest tzw. stabilizacja trendu. To wśród specjalistów oznacza zatrzymanie
postępu postaw negatywnych wśród młodzieży. Wśród dorosłych jest pewien rozpęd w kierunku
zwiększania picia. Nawiasem mówiąc, dzieje się tak zwykle w społeczeństwach, które
się bogacą. My należymy do takich społeczeństw, choć nie każdy to zauważa i w związku
z tym gonimy Europę nie tylko pod względem dochodu na osobę, ale również pod względem
takich zachowań, jak picie alkoholu.
Tymczasem młodzi ludzie zaczęli jak gdyby
bardziej zwracać uwagę na konsekwencje, zaczynają liczyć się z tym, co z picia alkoholu
wypływa, zauważać negatywne konsekwencje dla siebie. Wydaje się, że stają się trochę
bardziej dojrzali nawet w porównaniu ze starszym pokoleniem.
Wydaje się, że
jest to pewien wymiar refleksji młodego pokolenia nad własnymi szansami. To budzi
nadzieję, bo pokazuje, że młodzi ludzie prawdopodobnie znudzili się życiowym luzem
i zaczynają myśleć odpowiedzialnie o swoim życiu, chcą to życie zwyczajnie chronić.
Ja jestem pełen uznania dla takiej postawy.
- Sierpień – czas,
gdy Kościół szczególnie apeluje o trzeźwość – wydaje się także czasem
do refleksji nad wieloma innymi uzależnieniami, bo trzeźwość to nie tylko niepicie
alkoholu, czyli abstynencja alkoholowa...
Dr K. Wojcieszek: Powiedzmy
wyraźnie, że jest coś takiego jak umiar alkoholowy i abstynencja, a są to dwie aprobowane
moralnie postawy. W tym, o co Pan pyta, jest pewna ciekawostka. Otóż alkohol, według
badań Światowej Organizacji Zdrowia, pozostaje w naszej strefie społeczno-ekonomicznej
główną i podstawową przyczyną utraty zdrowia i życia. Jest on prawzorcem wszystkich
innych problemów i nie przesunęliśmy się jeszcze w stronę tych społeczeństw, które
np. bardziej cierpią z powodu palenia. Mamy bardzo wielu palaczy, ale to alkohol w
dalszym ciągu góruje jako przyczyna różnych kłopotów. Ponieważ alkohol jest takim
prawzorcem, to działania skierowane na budowanie trzeźwości zwykle owocują dobrze
również w innych dziedzinach: tytoniowej czy komputerowej. Innymi słowy, to, co udaje
się wypracować w dziedzinie trzeźwości, obejmuje zazwyczaj inne zjawiska negatywne
w życiu ludzkim. Brak trzeźwości dotyczy generalnie całej postawy, w której człowiek
nie powściąga swojej namiętności i zaczyna szkodzić sobie.
- Od lat jest
Pan zaangażowany w tematykę alkoholową, czy, szerzej, antyalkoholową.
Jest Pan twórcą i współorganizatorem wielu programów profilaktycznych.
Jak Pan ocenia zaangażowanie, zarówno Kościoła, jak i
instytucji państwowych, z jednej strony, na rzecz działań profilaktycznych,
czyli przeciwdziałania wzrostowi spożycia alkoholu w Polsce,
a z drugiej strony – pomocy osobom, które nie radzą sobie z własnym alkoholizmem,
z własną chorobą?
Dr K. Wojcieszek: Wiele lat temu miałem okazję
być na kongresie specjalistów w Malmoe w Szwecji. Tam z ust najwybitniejszego na świecie
eksperta brytyjskiego publicznie usłyszeliśmy, że Polska ma najciekawsze propozycje,
jeśli chodzi o przeciwdziałanie problemom alkoholowym i rozwiązywanie ich. Jednocześnie
w tym samym czasie miałem prywatne spotkanie z o. Benignusem Sosnowskim, kapucynem
z Zakroczymia. W rozmowie w cztery oczy powiedział mi: Wydaje mi się, że robimy za
mało, w szczególności za mało jest profilaktyki, za mało jest tych działań... Mnie
jest bliższe na razie stanowisko o. Benignusa.