2008-07-22 17:05:01

Śladami Apostoła Narodów (3)


Młodość św. Pawła

Paweł otrzymał w młodości staranną formację religijną i doskonałe wykształcenie cywilne. Gdy chodzi o pierwszą, dostrzega się wyraźnie przede wszystkim dobrą znajomość przekładu greckiego Starego Testamentu, cytowanego w Listach ok. 90 razy, nie licząc wielu innych aluzji i odniesień. Sposób, w jaki przytacza i wykorzystuje fragmenty Pisma Świętego, świadczy o bardzo częstym kontakcie z tekstami biblijnymi i o głębokiej nad nimi refleksji. Prawdopodobnie należało to do tradycji rodzinnej, obejmującej – rzecz jasna – także systematyczne uczęszczanie do synagogi na modlitwę i słuchanie wyjaśnień. Ale Paweł znał teksty biblijne przede wszystkim dlatego, że był przekonany, iż przemawiają one bezpośrednio do wierzącego; że są głosem teraźniejszości, a nie przeszłości.

Posługując się w swoich Listach językiem greckim, bez trudności wyraża skomplikowane niekiedy treści i głębokie emocje, stosuje często figury stylistyczne i strukturę retoryczną, co może być owocem nie tylko długich i solidnych studiów, ale też częstej praktyki.

Prawie spontanicznie rodzi się zatem pytanie o miejsce i czas, w których Szaweł, późniejszy Paweł, mógł zapoznawać się dogłębnie z religią własnego narodu, jak też z kulturą, przecież tak odmienną, którą wytworzyła starożytna Grecja. Jeśli rodzina i synagoga, a później nauka u mistrza Gamaliela w Jerozolimie, tłumaczą wystarczająco edukację religijną Pawła, to pytanie o środowisko jego formacji świeckiej nie znajduje do dzisiaj jasnej i wyczerpującej odpowiedzi.

W czasach młodości Szawła Tars dumny był ze swojego szkolnictwa, a w sposób szczególny z uniwersytetu, który niekiedy porównywany był z bardziej sławnymi tego typu instytucjami w Atenach i Aleksandrii. Filozofowie, retorowie, gramatycy objaśniali młodym tarseńczykom nie tylko zawiłe kwestie teoretyczne, ale też udzielali praktycznych rad życiowych. Z kierunków filozoficznych rozwijały się tutaj przede wszystkim stoicyzm i platonizm, nacechowane głęboką religijnością i wysokim poczuciem ideałów moralnych.

Nie wiemy, czy Paweł był studentem uniwersytetu w Tarsie. Byłoby jednak niezrozumiałe, gdyby zdolny obywatel tego miasta o bardzo otwartym umyśle, był obcy kierunkom kulturalnym, które właśnie na początku naszej ery przeżywały w tym mieście okres bujnego rozkwitu. Poszukując od młodości prawdy i piękna, nie mógł pozostawać obojętny na widok świątyń, teatrów, amfiteatrów oraz różnych miejsc życia społecznego, religijnego i politycznego, tak charakterystycznych dla helleńskiej polis.

Czytając Listy Pawłowe i Dzieje Apostolskie, nietrudno dostrzec w nich liczne odniesienia do literatury greckiej, cytaty dzieł znanych autorów, polemikę z niektórymi ich poglądami. Wystarczy przytoczyć w tym miejscu kilka znaczących fragmentów.

W swojej słynnej mowie na Areopagu w Atenach apostoł Paweł przytacza fragment z hymnu Kleantesa do Zeusa oraz z poematu Aratosa z Soloi, właśnie w Cylicji, gdy mówi: „Bo w rzeczywistości jest On (Bóg) niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: Jesteśmy bowiem z Jego rodu. Będąc więc z rodu Bożego, nie powinniśmy sądzić, że bóstwo jest podobne do złota albo do srebra, albo do kamienia, wytworu rąk i myśli człowieka” (Dz 17, 28).

W Pierwszym Liście do Koryntian Apostoł, głosząc prawdę o zmartwychwstaniu wszystkich wiernych na wzór Chrystusa, zachęca do przyjęcia odpowiedniej postawy w codziennym życiu i posługiwaniu, przytaczając słowa greckiego poety-komediopisarza Menandra: „Nie łudźcie się! Wskutek złych rozmów psują się dobre zwyczaje. Ocknijcie się naprawdę i przestańcie grzeszyć! Są bowiem wśród was tacy, co nie uznają Boga. Ku waszemu zawstydzeniu to mówię” (1 Kor 15, 33-34).

Wreszcie w Liście do Tytusa, przełożonego wspólnoty chrześcijan na Krecie, Apostoł pisze przeciw ludziom siejącym w niej różnego rodzaju niepokoje, odwołując się do słów kreteńskiego poety Epimenidesa z Knossos: „Jest bowiem wielu krnąbrnych, gadatliwych i zwodzicieli, zwłaszcza wśród obrzezanych: trzeba im zamknąć usta, gdyż całe domy skłócają, nauczając, czego nie należy, dla nędznego zysku. Powiedział jeden z nich, ich własny wieszcz: Kreteńczycy zawsze kłamcy, złe bestie, brzuchy leniwe” (Tt 1, 10-12).

Odwiedzający w naszych czasach Tars, pielgrzymi na próżno szukają jakichś śladów instytucji, w których młody Szaweł uczył się literatury i filozofii greckiej, retoryki i gramatyki. Co więcej, nie ma tu nawet jakiegoś stałego miejsca kultu chrześcijańskiego, w którym wierni mogliby bez żadnych trudności uczestniczyć we Mszy świętej.

Wikariusz apostolski Anatolii, na terenie której leży Tars, mówi w związku z Rokiem Pawłowym ogłoszonym przez Ojca Świętego Benedykta XVI: „Obecność katolików w Turcji jest symboliczna i, niestety, bardzo ograniczona, jeśli wyłączy się wielkie ośrodki miejskie jak Stambuł, Smyrna i Ankara”.

W Tarsie jest wprawdzie niewielki kościół bizantyński, zwanym kościołem św. Pawła, o długiej i skomplikowanej historii; może on nawet pochodzić z epoki wypraw krzyżowych i z czasów, gdy przebywali tutaj liczni Ormianie. Ale do niedawna był on magazynem wojskowym. Dopiero, gdy ok. 20 lat temu do Tarsu zaczęło przybywać coraz więcej pielgrzymów, a kapucyni włoscy zaczęli tu organizować, nie bez trudności, sympozja poświęcone najbardziej znanemu synowi Tarsu, budynek przemieniono na muzeum. Jedynie za specjalnym pozwoleniem, o które trzeba prosić lokalne władze, można tu sprawować Eucharystię.

Zwiedzającym ten obiekt pielgrzymom pomagają na ogół przebywające na stałe w Tarsie trzy siostry zakonne ze Zgromadzenia Córek Kościoła. Cieszą się one, że mogą przynajmniej tutaj usługiwać przybywającym z różnych części świata chrześcijanom, bo przecież inne znaczące obiekty sakralne Tarsu, niegdyś chrześcijańskie, wśród nich była katedra katolicka, są dzisiaj meczetami.


ks. Waldemar Turek








All the contents on this site are copyrighted ©.