Abp Kondrusiewicz o wizycie kard. Bertone na Białorusi – wywiad
Wizytę kard. Tarcisio Bertone na Białorusi można uznać za historyczną – uważa abp
Tadeusz Kondrusiewicz. Metropolita mińsko-mohylewski po jej zakończeniu
przypomniał, że watykański sekretarz stanu przybył na zaproszenie władz państwowych.
Spotkał się z prezydentem Łukaszenką i odbył szereg rozmów z przedstawicielami rządu,
co przyniosło konkretne owoce. Zdaniem abp. Kondrusiewicza ważny jest również duszpasterski
i ekumeniczny wymiar tego wydarzenia. Pięciodniowa wizyta kard. Tarcisio Bertone na
Białorusi zakończyła się 22 czerwca.
Abp T. Kondrusiewicz: Pierwszy
raz tak wysoki rangą hierarcha, najbliższy współpracownik Papieża Benedykta XVI był
na Białorusi. Druga sprawa to ta, że watykański sekretarz stanu został zaproszony
również przez władze państwowe. Nie była to tylko wizyta religijna, ale nosiła ona
też charakter państwowy. Odbyło się bardzo wiele spotkań kard. Tarcisio Bertone z
przedstawicielami władz Republiki Białorusi, m.in. z prezydentem, z ministrem spraw
zagranicznych i z ministrem ds. wyznań i mniejszości etnicznych.
- Co przyniosły
te rozmowy na wysokim szczeblu?
Abp T. Kondrusiewicz:
Zaowocowały tym, że została podjęta decyzja o przygotowaniu pewnego porozumienia
pomiędzy Białorusią a Stolicą Apostolską. Uważam, że to jest niesłychanie ważny krok,
bo w ten sposób Kościół otrzyma większe umocowanie prawne w społeczeństwie. Umowa,
która ma być przygotowana, a potem podpisana, będzie nosiła charakter międzynarodowy
i w tym sensie Kościół będzie się czuł mocniej na Białorusi. Druga sprawa, o której
marzyliśmy wszyscy, to wizyta Papieża. Jan Paweł II też chciał przyjechać, ale to
były tylko takie dalekie marzenia. Teraz prezydent oficjalnie zaprasza Papieża na
Białoruś. Myślę, że tymi posunięciami – jeżeli to wszystko dojdzie do skutku, a modlimy
się, by tak się stało – zacznie się pisać nową stronicę w dziejach stosunków między
Watykanem a Białorusią i nową stronicę dziejów Kościoła katolickiego na Białorusi.
-
Jak miejscowi wierni podchodzili do tego wydarzenia?
Abp
T. Kondrusiewicz: Bardzo ważne pod tym względem były wizyty kardynała sekretarza
stanu w Pińsku, Grodnie i oczywiście w Mińsku, gdzie program odwiedzin był bardzo
mocno rozbudowany. Wszędzie kard. Bertone zobaczył masy oczekujących go ludzi. Bp
Kazimierz Wielikosielec, który po spotkaniu z kardynałem w stolicy wyjechał wcześniej
do Pińska, opowiadał mi, że po drodze stanął na jakiejś stacji benzynowej, żeby zatankować
samochód, a ludzie podchodzili i pytali: „Gdzie ten papież? Kiedy ten papież będzie
jechał?”. Ludzie czekali z chorągiewkami na skrzyżowaniach, szczególnie w wioskach
i miasteczkach. Tłum ludzi zebrał się przed katedrą w Grodnie, bo sama katedra nie
mogła wszystkich pomieścić.
- Z bogatego programu tej wizyty najwięcej spotkań
odbyło się w stołecznym Mińsku. Znaczna część miała charakter duszpasterski...
Abp
T. Kondrusiewicz: W Mińsku spotkania odbyły się w wielu miejscach. W sobotę 21
czerwca miało miejsce poświęcenie kamienia węgielnego pod pierwszy od stu lat kościół,
jaki buduje się w Mińsku. Zaraz potem odbyło się spotkanie z młodzieżą. Tej młodzieży
przyszło ponad 2 tys. Na miejscu spotkania jest tylko kapliczka, kościoła nie ma,
bo dopiero zaczyna się jego budowa, ale bardzo wielu ludzi zebrało się na tym placu
budowy. Młodzież modliła się, śpiewała. Następnego dnia odbyło się spotkanie z kard.
Bertone w kościele śś. Szymona i Heleny, czyli tzw. czerwonym kościele w centrum Mińska.
Były orkiestry, pieśni itd. Potem kardynał udał się do katedry. Świątynia nie jest
duża, więc na zewnątrz postawiliśmy telebim. Według władz tylko przed katedrą było
ok. 4-5 tys. ludzi. Wczoraj telewizja przeprowadziła bezpośrednią transmisję Mszy
św. w katedrze. Ta wizyta przyniosła bardzo wielkie poruszenie w naszych parafiach,
bo nosiła wyraźny charakter duszpasterski.
- Co możemy powiedzieć
o ekumenicznym wymiarze tej wizyty?
Abp T. Kondrusiewicz: Oczywiście
nie można o tym zapominać. Bardzo cenne było spotkanie z metropolitą Filaretem. Tutaj
w Mińsku na Białorusi stosunki z Cerkwią są bardzo dobre. Dwóch naszych księży wykłada
na prawosławnym fakultecie teologicznym. Ja sam jestem zapraszany na różnego rodzaju
konferencje, a i prawosławni przychodzą do nas z wykładami. Choć te relacje są dobre,
to myślę, że spotkanie z metropolitą Filaretem da jeszcze dodatkowy impuls.
-
W program odwiedzin kard. Bertone na Białorusi wpisaliście również wizytę na państwowym
uniwersytecie z przemówieniem do młodzieży...
Abp T. Kondrusiewicz:
Oczywiście wiedzieliśmy, że kard. Bertone przez 28 lat był profesorem, więc zorganizowaliśmy
jego wykład na uniwersytecie państwowym w Mińsku na temat: „Jak dzisiaj młodemu człowiekowi
mówić o wierze? Stosunek wiary i nauki”. Audytorium pękało w szwach. Byli studenci,
profesorowie, z Grodna przyjechali klerycy – takie było silne echo tego wydarzenia.
Dlatego uważam tę wizytę za bardzo udaną i mam nadzieję, że przyniesie dużo owoców,
przede wszystkim duchowych, dla naszego Kościoła.
- Gdy dwa państwa
decydują się na rozpoczęcie pewnego procesu zmierzającego do zawarcia obustronnego
porozumienia, to z pewnością już są na ten temat jakieś pomysły. Czy
powołano w tym celu może jakiś zespół? Abp T. Kondrusiewicz:
Jeszcze nie, bo do tego trzeba przystępować na szczeblu Stolicy Apostolskiej i
Republiki Białorusi, o ile ja dobrze rozumiem ten proces.
- Chciałbym
jeszcze zapytać o aspekt osobisty. Co dla Księdza Arcybiskupa było w tej wizycie najbardziej
ujmujące? Abp T. Kondrusiewicz: Oczywiście wszystkie nabożeństwa,
bo widziało się tych ludzi: „Druga osoba w Kościele przyjeżdża” – mówili, wszyscy
czekali jak na Papieża. Przemawiając wczoraj w katedrze na zakończenie Mszy, powiedziałem
do kardynała: „Kiedy ogłosiliśmy, że Wasza Eminencja przyjeżdża, dziennikarze i zwykli
ludzie pytali: «Co to może dla nas znaczyć?». Odpowiadałem, że przed przyjściem Chrystusa
był Jan Chrzciciel. Może Eminencja odegra jego rolę, przygotuje drogę dla Papieża”.
Na razie wychodzi na to, że tak jest.
- Na razie wyszło, że kard.
Bertone położył kamień węgielny pod kościół Jana Chrzciciela...
Abp
T. Kondrusiewicz: Tak, i to spotkanie chyba mnie najbardziej ujęło. Oczywiście
lubię też naukę, uniwersytet – na uniwersytecie też było fantastycznie.
-
A co można powiedzieć o spotkaniu z prezydentem? Abp
T. Kondrusiewicz: Było bardzo ważne, bo właśnie podczas tego spotkania padły słowa
o podpisaniu porozumienia. Dotychczas istnieje umowa między miejscowym Kościołem prawosławnym
i państwem. Kard. Tarcisio Bertone wyjaśnił, że u nas jest inna procedura, że podpisuje
się międzynarodową umowę, w naszym wypadku Białoruś – Stolica Apostolska, a potem
już mogą na szczeblu konferencji biskupów podpisywać umowy z konkretnymi ministerstwami
itd. A potem padły te słowa: „Zapraszam Papieża”. Trudno było w to uwierzyć, ale to
jest fakt. Ja sam byłem przy tym, byłem świadkiem tego.