O I Ekumenicznym Tygodniu Społecznym na Ukrainie opowiada jeden z
organizatorów, ks. Borys Gudziak, rektor Katolickiego Uniwersytetu Ukrainy
Ks. B. Gudziak: Już od 100 lat we Francji odbywa się Tydzień Społeczny, a i
gdzie indziej podobne inicjatywy mają swoje długie tradycje. Nasz Instytut Nauk Ekumenicznych,
którego dyrektorem jest prawosławny z Francji rosyjskiego pochodzenia, prof. Antoine
Arzhakovsky, zaproponował współpracę z kierownictwem francuskiego Tygodnia Społecznego.
Powstał program, a pani Kateryna Juszczenko, żona prezydenta Ukrainy, jeszcze w październiku
poparła tę ideę i wszystkie Kościoły we Lwowie dały swoje błogosławieństwo. Do tego
przyłączyło się 40 organizacji i jest ciekawa, wspaniała atmosfera. Myślę, że w trudnym
historycznie kontekście, który komplikuje stosunki społeczne na Ukrainie, najważniejsze
jest to, że są nowe propozycje, są spotkania i że jednak coś się dzieje. Chrześcijanie
pracują społecznie i możemy siebie nawzajem w tym wspierać.
- Takie właśnie
jest hasło tego tygodnia: „Wspieraj bliźniego”, a zorganizowaliście
przy tej okazji różne wydarzenia. Wystawy, spektakle, sesję, która dzisiaj
się kończy...
Ks. B. Gudziak: Biorą w
nej udział autorytety z różnych dziedzin, na przykład były dyrektor generalny Międzynarodowego
Funduszu Walutowego Michel Camdessus i inni specjaliści. Oprócz tego uczestnicy zapoznają
się z konkretnymi projektami socjalnymi. Na przykład bardzo wzruszające było wczorajsze
spotkanie ze wspólnotami Wiara i Światło, gdzie żyją ludzie szczególnie potrzebujący.
Widać szczerą radość tych dzieci, które mają różne problemy, ale wspólnocie dają nadzieję.
Co jest według mnie problemem Ukrainy? W XX wieku zginęło tu lub zmarło nienaturalną
śmiercią 17 milionów osób i wszelka komunikacja, zaufanie do systemu jest słabe. Dlatego
musimy spotykać się, komunikować między sobą, dzielić się i zdać sobie sprawę, że
nie jesteśmy zagrożeniem jedni dla drugich i to znakomicie dokonuje się w tych dniach.
-
Dzisiaj (13 czerwca) dobiega końca czwarty dzień tego kongresu, jeszcze dwa dni przed
wami. Czy widzi Ksiądz już jakieś owoce?
Ks. B. Gudziak: Dla mnie
na przykład odkryciem była liczba i jakość różnych projektów socjalnych realizowanych
we Lwowie. Każdy z nas działa na własnym froncie i nie za bardzo ma czas czy okazję
zapoznać się z tym, co się dzieje gdzie indziej. Odkryliśmy, że są ludzie z niezwykłą
inicjatywą. Myślę, że po tym Tygodniu Społecznym pozostanie jakaś siatka współpracy,
która samoistnie podniesie działalność socjalną na całkiem inny poziom.
-
Służą temu różnego rodzaju spotkania, także na szczeblu zwierzchników
Kościołów. Czy można do nich zaliczyć sesję, którą Ksiądz dziś moderował? Ks.
B. Gudziak: Tak, każde spotkanie jest takim wkładem, bo różnice między Kościołami
kształtowały się przez stulecia i tego wszystkiego nie można jakąś różdżką magiczną
zmienić. Na to trzeba czasu, cierpliwości i otwarcia na Ducha Świętego. Mamy to szczęście,
że według kalendarza juliańskiego w najbliższą niedzielę będziemy obchodzili Zesłanie
Ducha Świętego. Będziemy świętować Jego przyjście, Jego natchnienie i Jego radość
na zakończenie tego Tygodnia.
- Tydzień Społeczny jest też wydarzeniem
wpisującym się w pracę uniwersytetu, którego Ksiądz jest rektorem...
Ks.
B. Gudziak: Nasz uniwersytet jest bardzo świadomy, że oprócz pracy akademickiej,
badawczej i pedagogicznej trzeba też formować młodych ludzi do dawania świadectwa
na polu społecznym, ekonomicznym, kulturalnym, a nawet politycznym. Zależy nam na
tym, by nasza wspólnota akademicka współpracowała z różnymi sektorami, także pozaakademickimi,
bo to dodaje życia.