Trudności w prowadzeniu rokowań, nie mogą stać się pretekstem do wywołania kolejnej
wojny. Przypomniała o tym Rada Kościołów Chrześcijańskich Ugandy wzywając do nie rozpoczynania
nowej ofensywy przeciw rebeliantom z Armii Oporu Pana. Do apelu dołączył katolicki
abp John Baptist Odama podkreślając, że „wznowienie działań wojennych oznacza zaprzepaszczenie
tego, co do tej pory osiągnięto.”
Niestety, kiedy z Ugandy płynęły wołania
o pokój, rebelianci zaatakowali obóz sudańskich sił zbrojnych w Nabanga, na granicy
z Kongiem. Zabili 23 osoby, w tym dziewięciu cywilów. Przywódca rebeliantów Joseph
Kony pokazał tym samym, że nie zamierza kontynuować negocjacji pokojowych. „Armia
Oporu Pana rozpoczęła kolejną wojnę” – stwierdził rzecznik sudańskiego rządu.
Na
kilka dni przed tym atakiem rządy Ugandy, Sudanu i Konga podjęły decyzję o rozpoczęciu
ponadregionalnej ofensywy przeciwko rebeliantom. Powodem był brak „oznak dobrej woli”
ze strony Josepha Kony’ego gdy chodzi o definitywne zakończenie trwającego od ponad
20 lat konfliktu. Ideologia szerzona przez Armię Oporu Pana jest mętną mieszaniną
chrześcijaństwa i tradycyjnych wierzeń afrykańskich, ze szczególnym uwzględnieniem
praktyk magicznych. Dowódca rebeliantów jest oskarżany o zbrodnie przeciw ludzkości.