Przedstawiciele ponad 40 uniwersytetów katolickich mających wydziały medialne obradują
w Rzymie nad możliwościami lepszej współpracy. Światowy kongres na Uniwersytecie Urbaniańskim
zorganizowała Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu. „Chcemy przyjrzeć się
misji wydziałów medialnych na uniwersytetach katolickich, a zwłaszcza pogłębić temat
formacji” – wyjaśnia kierujący tą dykasterią abp Claudio Maria Celli. Abp
C. M. Celli: Zdaliśmy sobie sprawę, że coraz bardziej podkreśla się aspekt technologiczny
środków przekazu. I to prawda: dziś technologia daje do dyspozycji wyjątkowe narzędzia.
Dostrzegamy jednak i to, że podstawowy problem wiąże się z czynnikiem ludzkim. W mediach
to człowiek się prezentuje i człowiek przedstawia określone treści. Na wielu katolickich
uniwersytetach wydziały środków przekazu mają takie same programy studiów, jak na
uczelniach świeckich. Tymczasem istnieje pilna potrzeba, aby pracownicy mediów nie
byli wyłącznie ekspertami od technologii, ale by byli obdarzeni głębokim wyczuciem
moralnym. Nie chodzi o to, aby nasze wydziały stały się szkołami religijnego fundamentalizmu.
Kościół uczy, że dialog i szacunek wobec ludzi, którzy nie wyznają naszej wiary, są
podstawowymi cechami w relacjach ludzkich. Musimy na to zwracać uwagę, gdyż wielu
naszych studentów nie jest katolikami, nie jest nawet chrześcijanami. Choć to prawda,
to jednak muszą się pojawiać wartości, które leżą u podstaw wszelkiego działania człowieka.
W tym przypadku, pracownika środków przekazu.
- Czy katolicy potrafią
być w mediach przebojowi? Wytrzymują porównanie z mediami świeckimi?
Abp
C. M. Celli: Patrząc na to, co się w Kościele robi, muszę stwierdzić, że są to
rzeczy godne uznania. Niemniej jednak prawdą jest i to, że w niektórych dziedzinach
brakuje środków finansowych, być może więc i mamy w nich ludzi niewystarczająco przygotowanych.
Co nie znaczy, że nie robi się tam rzeczy bardzo wartościowych. Dość pomyśleć o całej
gamie działalności katolickich rozgłośni radiowych na polu promocji człowieka i ewangelizacji
w Ameryce Łacińskiej, Azji, w Afryce... Nie sposób zaprzeczyć, że jest to praca na
wysokim i dobrym poziomie. Prawda, że w innych dziedzinach jesteśmy ubożsi, mamy mniej
możliwości. Czasem świat świecki patrzy na nasze media z przymrużeniem oka. Nieraz
nawet katolicy wolą czytać świecką prasę niż sięgać do dobrych publikacji katolickich.
Może są trochę mniej znane, może mniej epatują, jednak szczerze muszę podkreślić,
że jest ich sporo i są one niemałe.