2008-05-06 19:04:03

K. Skubiszewski: solidarność podstawowym wyzwaniem XXI wieku


XIV sesja plenarna Papieskiej Akademii Nauk Społecznych jest poświęcona czterem tematom: solidarność, zasada pomocniczości, globalizacja i wreszcie dobro wspólne.
 
Prof. K. Skubiszewski: Dodałbym jeszcze, że pewien nacisk jest położony na współdziałanie czynników solidarności i pomocniczości celem poszukiwania wspólnego dobra. Sesja ma badać treść wspomnianych zasad, a zwłaszcza solidarności i pomocniczości. Ma także konfrontować te dwie zasady z rzeczywistością społeczną, z czego z kolei mają wyniknąć pewne nowe idee czy nowe zastosowania praktyczne, które przyciągną uwagę Stolicy Apostolskiej. Co więc w tej debacie czyniliśmy i czynimy? Przede wszystkim jest analiza tych dwóch zasad: solidarności i pomocniczości. Może przypomnę, co to jest pomocniczość, bo solidarność to raczej dobrze wiemy: to termin w naszym kraju znany, oznaczający reagowanie na potrzeby i życzenia drugiej osoby czy członków pewnej społeczności, albo nawet większych organizacji. Jeśli chodzi o pomocniczość, to tutaj kładzie się nacisk na to, ażeby organizacja czy system hierarchicznie wyższy nie ingerował w działalność społeczności położonej hierarchicznie niżej, jeżeli ta społeczność sobie z danym problemem skutecznie daje radę. To jest zasada oczywista i stosowana także w wielu świeckich sprawach, niemniej w katolickiej nauce społecznej ma ona specjalne znaczenie przez to, iż pomocniczość ma służyć ludzkiej wolności. Wolność to jest pewne prawo osoby, ale z tym prawem osoby wiąże się także pewien obowiązek, mianowicie obowiązek odpowiedzialnego wykorzystywania wolności. To regulowane jest przez zasadę pomocniczości. Sesja koncentruje się nie tylko na wyjaśnieniu tych dwóch zasad. Zajmuje się także pewnymi dziedzinami, w których te dwie zasady znajdują zastosowanie. Pamiętajmy, że miejsce solidarności w nauce społecznej Kościoła bardzo silnie podkreślał Jan Paweł II. Zaznaczał, iż pokój jest owocem solidarności. To jest przyznanie bardzo wielkiej roli solidarności w utrzymywaniu pokoju i wskutek tego do niemal pierwotnych zobowiązań państw i narodów należy przyjmowanie postawy solidarności. Z tego co powiedziałem wynika, że solidarność ma zarówno swoją stronę międzynarodową, jak i wewnętrzno-społeczną, wewnętrzno-państwową. Położono nacisk tę ostatnią, poświęcając jej najwięcej czsu. Nie zapominamy także o zagadnieniach międzynarodowych. Nauka społeczna Kościoła wskazuje na globalizację jako na intensyfikację tych problemów, które nasuwa i solidarność, i pomocniczość.

W sensie międzynarodowym takim wyrazem troski o solidarność są milenijne cele rozwoju, które zaproponowano w roku 2000, żeby przeznaczać 0,7% dochodu narodowego brutto na rzecz krajów rozwijających się, najuboższych krajów świata. Są pewnie również i inne propozycje.

 
Prof. K. Skubiszewski: Niewątpliwie. To zadanie, które postawiła Organizacja Narodów Zjednoczonych, podobnie jak i inne, muszą mieć pewne narzędzia realizacji. Kościół przywiązuje duże znaczenie do zasady współpracy międzynarodowej. Tyle, że ze współpracą mamy pewne problemy. Dochodzi do nich wówczas, kiedy państwa w swojej współpracy z innymi biorą pod uwagę przede wszystkim swoje interesy. Często są one egoistyczne. Pomoc dla krajów rozwijających się wciąż nie osiąga takiego pułapu, jaki powinna. Tutaj może dodam uwagę z perspektywy polskiej, mianowicie państwa takie jak Polska, które przez długie lata korzystały z pomocy i dzięki pomocy zagranicznej wzmacniały swoją niepodległość, dzisiaj powinny pomóc słabszym, biedniejszym, bardziej potrzebującym. Państwo polskie w tej mierze już wiele uczyniło i czyni, niemniej potrzeba znacznie więcej. Kwestia współpracy jest bardzo istotna w dobie globalizacji. Co to jest globalizacja? To jest eksplozja różnych możliwości komunikacyjnych, internacjonalizacja rynków finansowych, powstanie firm wielonarodowych o celach obejmujących cały świat, całą ziemię. To jest światowy rozwój handlu, inwestycji, turystyki i migracji ludności. Szczególnie migracja ludności staje się coraz bardziej potężnym problemem. To jest też współzależność gospodarcza państw. Widzimy pojawienie się integracji – w Europie już dosyć dawno, a na innych kontynentach jest to zjawisko nowsze. Tworzą się wspólne rynki, następuje wzrost liczby organizacji i programów o charakterze powszechnym, a rozwój kultury przekracza granice. Są też zjawiska zdecydowanie negatywne, jak wzrost konfliktów. Spory lokalne i regionalne stają się dzisiaj stosunkowo łatwo sporami obejmującymi wszystkich i wszyscy są nimi zainteresowani; wychodzą one poza pewien ograniczony obszar. Trzeba też tu dodać, że reakcja organizacji międzynarodowych często jest nieadekwatna – nie dlatego, że te organizacje są nieudolne, tylko dlatego, że państwa nie dają im należytego wsparcia. Mamy też oczywiście problem ochrony środowiska, spowodowany zwłaszcza zmianą klimatu. Obok solidarności mamy do czynienia, jako z jednym z jej narzędzi, z rozwojem. Tutaj przytoczę słowa Pawła VI, który powiedział, iż pokój w czasach dzisiejszych ma swoje szczególne imię, mianowicie imię „rozwój”. Wydaje mi się, że te dwa podejścia – Jana Pawła II, który mówił o pokoju jako solidarności, i to stwierdzenie Pawła VI – ze sobą współgrają i to nie tylko w doktrynie społecznej Kościoła, ale wymagają dalszego rozwinięcia i sprecyzowania.

Mam też takie wrażenie, że obrady Papieskiej Akademii Nauk Społecznych mają dość konkretne cele. To nie są tylko obrady teoretyczne, ale chodzi o to, aby uruchomić kreatywność społeczną, zaangażowanie ludzi w tworzenie tego wspólnego dobra, które ma wymiar gminy, powiatu, całego kraju i całego globu.
 
Prof. K. Skubiszewski: Niewątpliwie. Sądzę także, że nasze debaty mogą przyczynić się w takim stopniu, w jakim Stolica Apostolska uzna to za stosowne, do rozwoju nauki społecznej Kościoła. Kościół zresztą akcentuje – i tu jest silny związek z podejściem bardziej politycznym – że w przypadku zwłaszcza rozwoju nie chodzi tylko o pewną aspirację, o ogólne dążenie. Rozwój powinien być także wyrażony w kategoriach uprawnień i w kategoriach obowiązków. Tu musimy posuwać się naprzód, dlatego, że w stosunkach międzynarodowych można mówić o obowiązkach państw wiążących się ze wspomaganiem rozwoju jedynie wówczas, gdy przyjmują w tej dziedzinie określone zobowiązania czy to przez umowy międzynarodowe, czy to – co jest stosunkowo rzadsze – na skutek podporządkowania państw obowiązującym uchwałom organizacji międzynarodowych. Taki jest stan dzisiejszy, cokolwiek o nim sądzimy, ale obowiązki w zakresie rozwoju państwa mają dzisiaj. Widzimy, że tutaj bardzo dużo zależy od państwa. Przecież żadne państwo nie jest zmuszone do zawierania umów międzynarodowych. To jest dobra wola państwa, a państwa są suwerenne, czyli możemy widzieć też od czasu do czasu pewien konflikt. Z jednej strony z suwerennością państw, a z drugiej – z solidarnością i jej tak ważnym zastosowaniem, jakim jest rozwój, pomoc rozwojowa. Sądzę, że tutaj nasza debata powinna wnieść pewne nowe elementy. Sama ogólna zasada solidarności nie wystarcza. Musi także być jej zastosowanie, skoro Kościół mówi, że to nie tylko aspiracje, ale także prawo, uprawnienie, zobowiązanie. W konkluzji powiedział bym, że tak jak rzecz się jawi w świetle naszych dyskusji nad tymi ogromnymi zadaniami światowymi, trzeba powiedzieć, że wiek XXI potrzebuje solidarności znacznie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

Rozm. o. S.Tasiemski OP/RV
 







All the contents on this site are copyrighted ©.