K. Skubiszewski: solidarność podstawowym wyzwaniem XXI wieku
XIV sesja plenarna Papieskiej Akademii Nauk Społecznych jest poświęcona czterem
tematom: solidarność, zasada pomocniczości, globalizacja i wreszcie dobro wspólne. Prof.
K. Skubiszewski: Dodałbym jeszcze, że pewien nacisk jest położony na współdziałanie
czynników solidarności i pomocniczości celem poszukiwania wspólnego dobra. Sesja ma
badać treść wspomnianych zasad, a zwłaszcza solidarności i pomocniczości. Ma także
konfrontować te dwie zasady z rzeczywistością społeczną, z czego z kolei mają wyniknąć
pewne nowe idee czy nowe zastosowania praktyczne, które przyciągną uwagę Stolicy Apostolskiej.
Co więc w tej debacie czyniliśmy i czynimy? Przede wszystkim jest analiza tych dwóch
zasad: solidarności i pomocniczości. Może przypomnę, co to jest pomocniczość, bo solidarność
to raczej dobrze wiemy: to termin w naszym kraju znany, oznaczający reagowanie na
potrzeby i życzenia drugiej osoby czy członków pewnej społeczności, albo nawet większych
organizacji. Jeśli chodzi o pomocniczość, to tutaj kładzie się nacisk na to, ażeby
organizacja czy system hierarchicznie wyższy nie ingerował w działalność społeczności
położonej hierarchicznie niżej, jeżeli ta społeczność sobie z danym problemem skutecznie
daje radę. To jest zasada oczywista i stosowana także w wielu świeckich sprawach,
niemniej w katolickiej nauce społecznej ma ona specjalne znaczenie przez to, iż pomocniczość
ma służyć ludzkiej wolności. Wolność to jest pewne prawo osoby, ale z tym prawem osoby
wiąże się także pewien obowiązek, mianowicie obowiązek odpowiedzialnego wykorzystywania
wolności. To regulowane jest przez zasadę pomocniczości. Sesja koncentruje się nie
tylko na wyjaśnieniu tych dwóch zasad. Zajmuje się także pewnymi dziedzinami, w których
te dwie zasady znajdują zastosowanie. Pamiętajmy, że miejsce solidarności w nauce
społecznej Kościoła bardzo silnie podkreślał Jan Paweł II. Zaznaczał, iż pokój jest
owocem solidarności. To jest przyznanie bardzo wielkiej roli solidarności w utrzymywaniu
pokoju i wskutek tego do niemal pierwotnych zobowiązań państw i narodów należy przyjmowanie
postawy solidarności. Z tego co powiedziałem wynika, że solidarność ma zarówno swoją
stronę międzynarodową, jak i wewnętrzno-społeczną, wewnętrzno-państwową. Położono
nacisk tę ostatnią, poświęcając jej najwięcej czsu. Nie zapominamy także o zagadnieniach
międzynarodowych. Nauka społeczna Kościoła wskazuje na globalizację jako na intensyfikację
tych problemów, które nasuwa i solidarność, i pomocniczość.
W sensie
międzynarodowym takim wyrazem troski o solidarność są milenijne cele rozwoju, które
zaproponowano w roku 2000, żeby przeznaczać 0,7% dochodu narodowego
brutto na rzecz krajów rozwijających się, najuboższych krajów świata. Sąpewnie
również i inne propozycje.
Prof. K. Skubiszewski:
Niewątpliwie. To zadanie, które postawiła Organizacja Narodów Zjednoczonych, podobnie
jak i inne, muszą mieć pewne narzędzia realizacji. Kościół przywiązuje duże znaczenie
do zasady współpracy międzynarodowej. Tyle, że ze współpracą mamy pewne problemy.
Dochodzi do nich wówczas, kiedy państwa w swojej współpracy z innymi biorą pod uwagę
przede wszystkim swoje interesy. Często są one egoistyczne. Pomoc dla krajów rozwijających
się wciąż nie osiąga takiego pułapu, jaki powinna. Tutaj może dodam uwagę z perspektywy
polskiej, mianowicie państwa takie jak Polska, które przez długie lata korzystały
z pomocy i dzięki pomocy zagranicznej wzmacniały swoją niepodległość, dzisiaj powinny
pomóc słabszym, biedniejszym, bardziej potrzebującym. Państwo polskie w tej mierze
już wiele uczyniło i czyni, niemniej potrzeba znacznie więcej. Kwestia współpracy
jest bardzo istotna w dobie globalizacji. Co to jest globalizacja? To jest eksplozja
różnych możliwości komunikacyjnych, internacjonalizacja rynków finansowych, powstanie
firm wielonarodowych o celach obejmujących cały świat, całą ziemię. To jest światowy
rozwój handlu, inwestycji, turystyki i migracji ludności. Szczególnie migracja ludności
staje się coraz bardziej potężnym problemem. To jest też współzależność gospodarcza
państw. Widzimy pojawienie się integracji – w Europie już dosyć dawno, a na innych
kontynentach jest to zjawisko nowsze. Tworzą się wspólne rynki, następuje wzrost liczby
organizacji i programów o charakterze powszechnym, a rozwój kultury przekracza granice.
Są też zjawiska zdecydowanie negatywne, jak wzrost konfliktów. Spory lokalne i regionalne
stają się dzisiaj stosunkowo łatwo sporami obejmującymi wszystkich i wszyscy są nimi
zainteresowani; wychodzą one poza pewien ograniczony obszar. Trzeba też tu dodać,
że reakcja organizacji międzynarodowych często jest nieadekwatna – nie dlatego, że
te organizacje są nieudolne, tylko dlatego, że państwa nie dają im należytego wsparcia.
Mamy też oczywiście problem ochrony środowiska, spowodowany zwłaszcza zmianą klimatu.
Obok solidarności mamy do czynienia, jako z jednym z jej narzędzi, z rozwojem. Tutaj
przytoczę słowa Pawła VI, który powiedział, iż pokój w czasach dzisiejszych ma swoje
szczególne imię, mianowicie imię „rozwój”. Wydaje mi się, że te dwa podejścia – Jana
Pawła II, który mówił o pokoju jako solidarności, i to stwierdzenie Pawła VI – ze
sobą współgrają i to nie tylko w doktrynie społecznej Kościoła, ale wymagają dalszego
rozwinięcia i sprecyzowania.
Mam też takie wrażenie, że obrady Papieskiej
Akademii Nauk Społecznych mają dość konkretne cele. To nie są tylko obrady teoretyczne,
ale chodzi o to, aby uruchomić kreatywność społeczną, zaangażowanie ludzi w tworzenie
tego wspólnego dobra, które ma wymiar gminy, powiatu, całego kraju i całego globu. Prof.
K. Skubiszewski: Niewątpliwie. Sądzę także, że nasze debaty mogą przyczynić się
w takim stopniu, w jakim Stolica Apostolska uzna to za stosowne, do rozwoju nauki
społecznej Kościoła. Kościół zresztą akcentuje – i tu jest silny związek z podejściem
bardziej politycznym – że w przypadku zwłaszcza rozwoju nie chodzi tylko o pewną aspirację,
o ogólne dążenie. Rozwój powinien być także wyrażony w kategoriach uprawnień i w kategoriach
obowiązków. Tu musimy posuwać się naprzód, dlatego, że w stosunkach międzynarodowych
można mówić o obowiązkach państw wiążących się ze wspomaganiem rozwoju jedynie wówczas,
gdy przyjmują w tej dziedzinie określone zobowiązania czy to przez umowy międzynarodowe,
czy to – co jest stosunkowo rzadsze – na skutek podporządkowania państw obowiązującym
uchwałom organizacji międzynarodowych. Taki jest stan dzisiejszy, cokolwiek o nim
sądzimy, ale obowiązki w zakresie rozwoju państwa mają dzisiaj. Widzimy, że tutaj
bardzo dużo zależy od państwa. Przecież żadne państwo nie jest zmuszone do zawierania
umów międzynarodowych. To jest dobra wola państwa, a państwa są suwerenne, czyli możemy
widzieć też od czasu do czasu pewien konflikt. Z jednej strony z suwerennością państw,
a z drugiej – z solidarnością i jej tak ważnym zastosowaniem, jakim jest rozwój, pomoc
rozwojowa. Sądzę, że tutaj nasza debata powinna wnieść pewne nowe elementy. Sama ogólna
zasada solidarności nie wystarcza. Musi także być jej zastosowanie, skoro Kościół
mówi, że to nie tylko aspiracje, ale także prawo, uprawnienie, zobowiązanie. W konkluzji
powiedział bym, że tak jak rzecz się jawi w świetle naszych dyskusji nad tymi ogromnymi
zadaniami światowymi, trzeba powiedzieć, że wiek XXI potrzebuje solidarności znacznie
bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.