„Zdaniem wielu katolików wizyta Benedykta XVI była nieoczekiwanym i zdecydowanym sukcesem”
– czytamy w poniedziałkowym wydaniu „The Boston Globe”. Wielokrotne podjęcie
bolesnej sprawy nadużyć seksualnych kleru oraz spotkanie z przedstawicielami ofiar
przyczyniły się do poprawy postrzegania Ojca Świętego i Kościoła katolickiego w USA.
Wizyta przekroczyła najśmielsze oczekiwania, a urok i ciepło Benedykta XVI zaskoczyły
wielu Amerykanów. Papież zachęcał do wiary w Jezusa Chrystusa oraz do intensywnego
życia modlitwy, poświęcając niewiele miejsca zagadnieniom publicznym. Skoncentrował
się na nadziei. Do sukcesu pielgrzymki przyczynił się także styl papieskich wypowiedzi
– uważa bostoński dziennik.
„The New York Times” przytacza wypowiedzi
uczestników Mszy św. na stadionie Yankee. Spotkanie z Benedyktem XVI napełniło ich
siłą, wewnętrznym pokojem. Przynosiło ulgę wobec skomplikowanych problemów współczesnego
świata. Każdy papieski krok budził entuzjazm wiernych. Dziennik publikuje również
opinię katolickiego intelektualisty Petera Steinfelsa. Uważa on, że niezależnie od
problemów związanych z nadużyciami seksualnymi duchowieństwa, Kościół w jego ojczyźnie
i tak stanąłby przed szeregiem poważnych wyzwań związanych ze zmianami społecznymi
i kulturowymi. Wizyta Ojca Świętego skłoniła Kościół do ich rozważenia. Jednak ich
właściwe podjęcie nie byłoby możliwe bez wrażliwości duszpasterskiej Benedykta XVI
– pisze amerykański intelektualista. Wśród zamieszczonych na łamach dziennika komentarzy
zwrócono także uwagę na znaczenie spotkania z młodzieżą. Dostrzega ona związek między
troską o ubogich a obroną nienarodzonych, skoncentrowaniem się na osobistej więzi
z Jezusem a atrakcyjnością tradycyjnej pobożności, przynależnością do Kościoła hierarchicznego
a przyjęciem powszechnego powołania do świętości. Młodzież podnosi na duchu fakt,
że podobnie te więzy postrzega Papież. Jego orędzie jest dla młodych szczególnie dobrą
nowiną – pisze „The New York Times”.
Paryski „Le Figaro” zauważa, że
na siedem miesięcy przed wyborami prezydenckimi w USA, mimo braku bezpośrednich odniesień
do sytuacji politycznej, Benedykt XVI podjął tematy obecne w debacie głównych pretendentów
do Białego Domu. Dziennik przypomina, że kandydaci Partii Demokratycznej opowiadają
się za swobodnym dostępem do aborcji, podczas gdy republikanin John McCain jest bliski
obrońcom życia. Papież wezwał wiernych do głosowania zgodnie z wymogami wiary i przypomniał
profetyczną rolę katolików w obronie życia ludzkiego, a zwłaszcza dzieci nienarodzonych.
Przekazał amerykańskiemu Kościołowi mocne przesłanie nadziei – stwierdza „Le Figaro”.
Katolicki
„La Croix” podkreśla, że Ojciec Święty „wysłał właściwe sygnały” do wszystkich
mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Natomiast wydaje się, że jego przemówienie w ONZ
przeszło bez głębszego echa. Benedykt XVI dobrze się czuł w USA, co nie przeszkadzało
mu w stawianiu wymagań tamtejszemu Kościołowi. Podczas całej wizyty Papież wzywał
amerykańskich katolików do głębokiej odnowy duchowej. Tylko ona pozwala bowiem dzisiaj
skutecznie głosić Ewangelię – pisze „La Croix”.
Sporo miejsca papieskiej pielgrzymce
poświęcają gazety włoskie. „La Repubblica” opatruje swą relację z ostatniego
dnia pobytu Benedykta XVI w USA fragmentem modlitwy o nawrócenie serc trawionych nienawiścią,
wypowiedzianej na miejscu ataku terrorystycznego sprzed siedmiu lat. Dziennik podkreśla
również apel Ojca Świętego o konsekwentną postawę wiary, także w życiu politycznym,
w tym obronę prawa do życia dzieci nienarodzonych.
„Corriere della Sera”
obok relacji z Ground Zero i stadionu Yankee przytacza dwie kontrastujące ze sobą
opinie. Aktorka Susan Sarandon jako zwolenniczka radykalnych zmian w Kościele twierdzi,
że ona i osoby o podobnych poglądach nie mogą zaakceptować orędzia Benedykta XVI ani
też doktryny głoszonej przez Kościół. Natomiast katolicki intelektualista Bill Bennett
podkreśla, że była to wizyta bardzo korzystna zarówno dla USA, jak i dla Benedykta
XVI. „Ojciec Święty przekonał nas do siebie swym stylem i uczciwością” – twierdzi
wpływowy amerykański intelektualista.
„Il Messaggero” pisze, że serca
Amerykanów podbiła łagodność Papież i jego zdolność do współodczuwania z osobami,
które spotykał. W swych przemówieniach, zamiast potępiać sprzeczne z katolicką ortodoksją
postawy amerykańskich katolików, Ojciec Święty skoncentrował się na relacji wiary
i rozumu, które mają podstawowe znaczenie dla dzisiejszej kultury. Do najważniejszych
sukcesów tej wizyty rzymski dziennik zalicza spotkanie z młodzieżą.
„Benedykt
XVI zdobył Stany Zjednoczone, ale i sam został również umocniony przez amerykańskich
katolików” – twierdzi na łamach „Il Giornale” Andrea Tornielli. Papież nie
ukrywał trudności i powiedział to wszystko, co było potrzebne i konieczne w sprawie
nadużyć seksualnych kleru, wezwał Kościół do jedności i upomniał się o prawo do życia
każdego człowieka. Równocześnie doznał bardzo serdecznego przyjęcia i potrafił odpowiedzieć
na nie nieoczekiwanymi gestami. Przyzwyczajeni do postrzegania Ojca Świętego przez
filtr nie zawsze życzliwych mu mediów Amerykanie mogli sobie z bliska zdać sprawę,
że Benedykt jest naprawdę „skromnym następcą Piotra” – pisze „Il Giornale”.