Ceremonia pożegnania odbyła się na lotnisku Johna Fitzgeralda Kennedy’ego, w hangarze
19, gdzie oczekiwał papieski samolot. Benedykt XVI przyleciał tam helikopterem z lądowiska
na Wall Street. Żegnała go 15-osobowa delegacja władz politycznych z wiceprezydentem
USA, Richardem Cheney’em oraz senator Hillary Clinton z mężem Billem. Obecni byli
amerykańscy kardynałowie oraz władze tutejszej konferencji episkopatu. Podobnie jak
podczas powitania w Białym Domu, tak i tu, zezwolono na wejście 5-tysięcznej grupie
wiernych z diecezji brooklińskiej, na terenie której znajduje się lotnisko.
Na
ceremonię pożegnania w potężnym hangarze przygotowano trybunę ozdobioną na przemian
watykańskimi i amerykańskimi flagami. Kolejno odegrano też dwa hymny.
Benedykta
XVI pożegnał wiceprezydent Cheney z małżonką Lynne u boku. Przypomniał, że katolikami
jest ponad 60 mln Amerykanów, a wszyscy obywatele USA szanują Papieża za troskę o
sprawiedliwość i pokój.
„Spotkałeś ludzi różnej wiary, którzy tworzą nasz naród.
Widziałeś kraj wolności, w którym zawsze będziesz mile widziany – zapewnił wiceprezydent
Cheney. Dziękował za uniwersalne orędzie nadziei i zbawienia oraz za obecność, dzięki
której wielu ludzi odnalazło nadzieję. – W dniu święceń kapłańskich nie myślałeś,
że będziesz przewodził Kościołowi. Przez te 57 latach twa mądrość była niezwykłym
darem. Podczas tej pielgrzymki dzieliłeś go z naszym narodem – mówił wiceprezydent
zapewniając, że papieskie słowa pozostaną w sercach jego rodaków na zawsze. „Prosimy
być pamiętał w swoich modlitwach o Stanach Zjednoczonych” – powiedział na zakończenie
Richard Cheney.
Przy chóralnym śpiewie „Christus vincit” kwiatami pożegnały
Papieża dzieci, wśród nich dziewczynka w stroju krakowianki.
Benedykt XVI wsiadł
na pokład Boeninga 777 włoskich linii Alitalia, którym odleciał na rzymskie lotnisko
Ciampino.