Chiński minister ds. wyznań zarzucił Watykanowi dwulicowość. Stwierdził, że próba
nawiązania relacji dyplomatycznych z Pekinem to nic innego, jak chęć przejęcia pełnej
kontroli nad Kościołem katolickim w Chińskiej Republice Ludowej. Ye Xiaowen mówił
o tym w wywiadzie dla tygodnika Nan Fag. Zastanawiające jest to, że gdy minister ds.
wyznań mówił o otwartym konflikcie między Chinami a Stolicą Apostolską, oficjalna
delegacja rządowa prowadziła rozmowy w watykańskim Sekretariacie Stanu na temat przywrócenia
relacji dyplomatycznych. Zostały one zerwane przez Pekin w 1951 r.
Szef urzędu
ds. wyznań skrytykował też Benedykta XVI za list do chińskich katolików. Stwierdził,
że zachęcając do wierności Papieżowi, zmusza on Chińczyków do tego, by wybierali między
partią a Kościołem. Powtórzył znaną tezę, że nieuznawanie przez Stolicę Apostolską
podległego komunistycznej władzy Stowarzyszenia Patriotycznego oznacza mieszanie się
w wewnętrzne sprawy państwa. Ingerencją nazwał też chęć mianowania biskupów przez
Stolicę Apostolską.
Ten ostry atak rodzi pytanie o prawdziwe intencje chińskiego
rządu. Obserwatorzy podkreślają, że być może na szczytach władzy dochodzi do rozłamu
między politykami, którzy domagają się większej wolności, a tymi, którzy kurczowo
trzymają się maoistowskich schematów. Z drugiej strony słychać też głosy, że Pekin
prowadzi podwójną grę, chcąc zmienić swój wizerunek przed Igrzyskami Olimpijskimi.
Pragnący zachować anonimowość komentator agencji AsiaNews stwierdził: „Możemy być
pewni, że po igrzyskach będzie wszystko po staremu”.