Aby wszyscy zrozumieli, jak ważne jest przebaczenie i pojednanie między ludźmi
i narodami, a Kościół swym świadectwem głosił miłość Chrystusa, który jest źródłem
nowej ludzkości. Tak brzmi ogólna intencja modlitewna polecana przez Ojca
Świętego na obecny miesiąc. Komentarzem do niej może być fragment adhortacji apostolskiej
Sacramentum Caritatis (n. 89) będącej owocem Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu
Biskupów o Eucharystii.
„Zjednoczenie z Chrystusem jest jednocześnie zjednoczeniem
z wszystkimi, którym On się daje – czytamy w posynodalnym dokumencie. – Nie mogę mieć
Chrystusa tylko dla siebie; mogę do Niego należeć tylko w jedności z wszystkimi, którzy
już stali się lub staną się Jego. (...) On to z żydów i pogan uczynił jeden lud, burząc
mur nienawiści, jaki ich dzielił (por. Ef 2, 14). Tylko ciągłe dążenie do pojednania
pozwala na godne przyjmowanie Ciała i Krwi Pańskiej (por. Mt 5, 23-24). Chrystus poprzez
pamiątkę swojej ofiary wzmacnia komunię wśród braci, a w szczególności przynagla tych,
którzy są w konflikcie, by przyspieszyli pojednanie, otwierając się na dialog oraz
budowanie sprawiedliwości. Nie ma wątpliwości, że warunkiem budowania prawdziwego
pokoju jest przywrócenie sprawiedliwości, pojednania i przebaczenia. Z tej świadomości
rodzi się wola przemienienia również niesprawiedliwych struktur, aby przywrócić na
nowo szacunek dla godności człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boga.
(...)
Jak mogłem już stwierdzić – pisze Benedykt XVI – nie jest zadaniem Kościoła udział
w walce politycznej, aby zbudować społeczeństwo bardziej sprawiedliwe; niemniej jednak,
Kościół nie może i nawet nie powinien pozostawać na marginesie walki o sprawiedliwość.
Kościół „musi włączyć się w nią przez argumentację rozumową i obudzić siły duchowe,
bez których sprawiedliwość, domagająca się zawsze wyrzeczeń, nie może utrwalić się
i rozwijać”.
W perspektywie odpowiedzialności społecznej wszystkich chrześcijan,
Ojcowie synodalni przypomnieli, że ofiara Chrystusa jest tajemnicą wyzwolenia, która
nas przynagla i ciągle prowokuje. Zwracam się więc z apelem do wszystkich wiernych,
by rzeczywiście działali na rzecz pokoju i sprawiedliwości: „Kto zaś uczestniczy w
Eucharystii, powinien angażować się w budowanie pokoju w naszym świecie, naznaczonym
przemocą i licznymi wojnami, a dziś w szczególny sposób przez terroryzm, korupcję
ekonomiczną oraz wykorzystywanie seksualne. (...) Wiemy, że nie można stawić czoła
tym sytuacjom w sposób powierzchowny. Właśnie na mocy tajemnicy, którą celebrujemy,
trzeba demaskować okoliczności sprzeciwiające się godności człowieka, dla którego
Chrystus przelał swoją krew, potwierdzając w ten sposób ogromną wartość każdej pojedynczej
osoby”.
Z kolei modlitewna intencja misyjna na marzec brzmi: Aby
chrześcijanie, którzy w tak wielu regionach świata cierpią różnego rodzaju prześladowania
z powodu wierności Ewangelii, wsparci mocą Ducha Świętego, nadal odważnie i otwarcie
dawali świadectwo o słowie Bożym. Jako komentarz do tej intencji proponujemy fragment
encykliki Benedykta XVI Spe salvi (n. 39):
Cierpieć z innymi, dla innych;
cierpieć z powodu pragnienia prawdy i sprawiedliwości; cierpieć z powodu stawania
się osobą, która naprawdę kocha – oto elementy fundamentalne człowieczeństwa, których
porzucenie zniszczyłoby samego człowieka. (...) W historii ludzkości wierze chrześcijańskiej
przypada ta właśnie zasługa, że w nowy sposób i z nową głębią obudziła w człowieku
zdolność do takich sposobów cierpienia, jakie są decydujące dla jego człowieczeństwa.
Wiara chrześcijańska pokazała, że prawda, sprawiedliwość, miłość nie są po prostu
ideałami, ale rzeczywistością w najwyższym stopniu. (...) Człowiek jest dla Boga tak
bardzo cenny, że On sam stał się człowiekiem, aby móc współcierpieć z człowiekiem,
w sposób rzeczywisty, w ciele i krwi, jak to nam przedstawia opis Męki Jezusa.
(...)
Oczywiście w naszych różnorakich cierpieniach i próbach stale potrzebujemy także małych
i większych nadziei – życzliwej wizyty, uzdrowienia ran wewnętrznych i zewnętrznych,
pozytywnego rozwiązania kryzysów, i tak dalej. W małych próbach te rodzaje nadziei
mogą być nawet wystarczające. Jednak w prawdziwie wielkich próbach, w których muszę
definitywnie postanowić, że przedkładam prawdę nad dobrobyt, karierę, posiadanie,
staje się niezbędna pewność prawdziwej, wielkiej nadziei (...). Również dlatego potrzebujemy
świadków, męczenników, którzy oddali się bez reszty, aby przez nich było nam pokazane,
jak dawać się dzień po dniu. Potrzebujemy tego, abyśmy również w małych codziennych
wyborach stawiali wyżej dobro niż wygodę – wiedząc, że właśnie tak prawdziwie przeżywamy
życie. Powiedzmy to jeszcze raz: zdolność do cierpienia z miłości do prawdy jest miarą
człowieczeństwa. Ta zdolność do cierpienia zależy jednak od rodzaju i od miary nadziei,
jaką nosimy w sobie i na jakiej budujemy. Święci, ponieważ byli pełni wielkiej nadziei,
potrafili przejść wielką drogę «bycia-człowiekiem» w taki sposób, jak to przed nami
zrobił Chrystus.